Trwające w Sejmie prace nad przepisami o tzw. prawie śniegu, ułatwiającym tworzenie infrastruktury narciarskiej na gruntach rolnych (pisaliśmy o tym: „Narciarskie lobby ciśnie skutecznie", „Rz" z 18 maja) na razie nie dotyczyły aspektów podatkowych. Tymczasem zajęcie gruntu pod trasy i wyciągi narciarskie może oznaczać znaczne podwyższenie podatku od takiego terenu.
Dlaczego? Pojawienie się na tym gruncie operatora wyciągu oznacza „zajęcie na prowadzenie działalności gospodarczej" według ustawy o podatkach i opłatach lokalnych. Stawka podatku od gruntów związanych z biznesem może wynieść rocznie nawet 84 gr za mkw. (8,4 tys. zł za ha). W praktyce grunty, na których są urządzane nartostrady, to dziś górskie łąki, teoretycznie podlegające niskiemu podatkowi rolnemu. Ale często są z niego zwolnione jako grunty niskich klas.
Ustawienie wyciągu może oznaczać wyższy podatek przez cały rok
Do celów podatkowych nie ma znaczenia, czy operator wyciągu przejmie własność gruntu, czy tylko będzie go użytkował. Dotychczasowe wyroki sądów oraz niejasne brzmienie ustawy wskazują, że wystarczy „faktyczne wykonanie konkretnych czynności, działań na gruncie, powodujących dokonanie zamierzonych celów lub osiągnięcie konkretnego rezultatu, związanych z prowadzoną działalnością gospodarczą". Tak stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie w wyroku z 20 stycznia 2009 r. (sygn. III SA/Wa 2129/08). Z kolei Naczelny Sąd Administracyjny stwierdził, że „zajęcie gruntów na prowadzenie działalności gospodarczej oznacza ich wyłączenie z produkcji rolnej poprzez czynności faktyczne" (wyrok z 16 lipca 2010 r., sygn.II FSK 1637/09).
Jakby tego było mało, może się okazać, że wysoki podatek trzeba będzie płacić za cały rok, a nie tylko w sezonie zimowym. Tak wypowiedział się WSA w Krakowie 28 sierpnia 2008 r. (sygn. II FSK 1637/09). Sąd uznał, że tak będzie, jeśli na gruncie są zlokalizowane trwałe urządzenia służące do obsługi wyciągów narciarskich.
Zdaniem Wojciecha Morawskiego z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, twórcy „prawa śniegu" powinni wziąć pod uwagę skutki podatkowe tych rozwiązań. – Przepisy tworzone naprędce i bez takiego szerszego spojrzenia są igraniem z ogniem. Może się okazać, że korzyści z ułatwień w rozwoju narciarstwa zostaną przekreślone wysokim podatkiem – mówi.