Na stronach internetowych można znaleźć setki ofert dotyczących tytoniu kolekcjonerskiego. Izba Skarbowa w Łodzi przyznała w najnowszej interpretacji (sygn. IPTPP3/443A-53/11-4/BJ), że jego sprzedaż jest wolna od akcyzy.

Sprawa dotyczyła spółki, która chce kupować od rolników oraz innych firm wstępnie przetworzone liście tytoniu. Będzie je mieszać i sprzedawać odbiorcom detalicznym w paczkach po 500 i 1000 gramów, ze wskazaniem, że produkt nie nadaje się do palenia.

Furtka w ustawie

Dyrektor izby potwierdził, że nieprzetworzone i nienadające się do palenia liście nie podlegają opodatkowaniu.

Zgodnie z art. 98 ust. 5 pkt 2 ustawy akcyzowej za tytoń do palenia uznaje się taki, który został pocięty lub inaczej podzielony, skręcony lub sprasowany w postaci bloków. Towar ten musi nadawać się do palenia bez dalszego przetwarzania przemysłowego. Spółka nie zapłaci daniny, ponieważ liście, jakie będzie sprzedawać, nie odpowiadają tej definicji.

Niepewna ochrona

Paweł Bębenek, doradca podatkowy w kancelarii Ożóg i Wspólnicy, ostrzega, że pomysł na optymalizację podatkową może nie tylko skończyć się zapłatą akcyzy, ale mieć konsekwencje przewidziane w kodeksie karnym skarbowym.

– Jeśli organy podatkowe udowodnią w trakcie kontroli, że stan faktyczny różni się od opisanego w interpretacji (np. tytoń kolekcjonerski można palić po osuszeniu), to taka interpretacja nie chroni wnioskodawcy – mówi Paweł Bębenek. – Z pewnością fiskus zwróci uwagę, że spółka nie podaje, do czego właściwie służy sprzedawany przez nią towar.

Z szacunków firmy British American Tobacco, wicelidera polskiego rynku papierosów, wynika, że legalni producenci i handlowcy tracą ok. 300 – 400 mln zł rocznie przez brak regulacji dotyczących obrotu liśćmi tytoniu. Dopiero tzw. krajanka staje się towarem akcyzowym. Niepocięte liście można kupić o wiele taniej. Coraz częściej sprzedawane są z maszynką do cięcia herbaty lub makaronu.

– Tytoń kolekcjonerski to przykrywka dla nieopodatkowanej sprzedaży towaru akcyzowego, która powinna być ukrócona – mówi Gabriela Bar, kierownik ds. komunikacji British American Tobacco.

Adam Suchenek, rzecznik koncernu Philip Morris (lider rynku), zwraca uwagę, że na sprzedawanych liściach nie ma oznaczenia maksymalnych zawartości substancji szkodliwych, a warunki ich produkcji i przechowywania nie podlegają kontroli jakościowej.

Grażyna Sokołowska, dyrektor ds. korporacyjnych i prawnych Imperial Tobacco Polska (trzeci na rynku), podkreśla zaniepokojenie tą sytuacją. Firma ocenia, że szara strefa wynosi obecnie ok. 50 proc. rynku tytoniu do palenia. Powodem są głównie nadmierne podwyżki podatku.

Akcyza na tytoń wynosi 115,86 zł za kilogram i 31,41 proc. maksymalnej ceny detalicznej.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki m.pogroszewska@rp.pl

Opinia dla „Rz"

Wojciech Kotala doradca podatkowy w DLA Piper

Należy zwrócić uwagę, że zgodnie z ordynacją podatkową minister finansów dokonuje oceny prawnej stanu faktycznego przedstawionego przez wnioskodawcę. W interpretacji  IPTPP3/443A-53/11-4/BJ spółka przedstawiła tezę, że produkt, którego dotyczyło pytanie, „nie nadaje się do palenia". Zgodnie z ustawową definicją „tytoniu do palenia" musiało to prowadzić do oceny, że opisany wyrób nie podlega akcyzie. Jeżeli zatem mimo wszystko liście nadają się do palenia, to interpretacja jest bezwartościowa. Gdyby natomiast nadawały się do palenia po dalszej obróbce – już po ich sprzedaży – to obowiązek zapłaty akcyzy mógłby objąć dalsze podmioty w obrocie tym towarem.