Dziś chleb powszedni urzędów skarbowych to widok urzędników siedzących za stertą papierów i ręcznie przepisujących do komputerów dane z deklaracji podatkowych i innych dokumentów. W rezultacie statystyczny pracownik administracji podatkowej zajmuje się ponad 346 deklaracjami VAT i 3859 deklaracjami PIT. Ta „papierowa" praktyka ma zniknąć, a obciążenia skarbowców znacznie się zmniejszą.
2,5 mld zł rocznie zaoszczędzą łącznie podatnicy i fiskus w piątym roku działania systemu
Dane z elektronicznych deklaracji będą automatycznie wprowadzane do centralnej bazy danych o podatnikach. Według studium wykonalności „e-Podatków" ma to znacznie usprawnić przeprowadzanie czynności wyjaśniających oraz typowanie podatników do kontroli. Dzięki tej bazie urzędnicy będą mogli mieć na ekranach swoich komputerów całość rozliczeń podatnika – bieżących i z przeszłości. Twórcy koncepcji zapewniają, że będzie to nieco przypominało konta bankowe, w wypadku których zarówno pracownik banku, jak i jego klient ma wgląd w historię rachunku, lokaty, kredyty itp. W ten sam sposób urzędnik skarbowy będzie wiedział, kiedy i jak podatnik się rozliczał, czy miał opóźnienia płatności albo korekty deklaracji.
System ma automatycznie typować, który podatnik narusza przepisy i tym samym – gdzie wysłać kontrolerów i wyegzekwować należne państwu daniny. Oczywiście będą o tym decydowały nie tylko komputery, ale także urzędnicy skarbowi, którzy zyskają na czasie.
Twórcy programu „e-Podatki" zakładają, że skarbowcy już w pierwszym roku działania systemu zaoszczędzą 492 tys. godzin pracy i to tylko z powodu uproszczenia obsługi podatników VAT. Rok później ta oszczędność czasu ma wzrosnąć dwukrotnie.
Częścią nowego programu jest też scentralizowanie rejestracji firm. Ma ona wspomóc fiskusa w ściganiu tzw. martwych podatników. Dziś niektórzy podatnicy, chcąc utrudnić kontrolę urzędom skarbowym, wędrują po kraju, nie powiadamiając swojego „starego" urzędu skarbowego o przeniesieniu się w nowe miejsce. Dzięki powiązaniu nowego systemu z rejestrami PESEL i z Krajowym Rejestrem Sądowym takie manipulacje będzie łatwiej wykryć. Zresztą skorzystają na tym też uczciwi podatnicy, którzy nie będą musieli za każdym razem informować urzędu skarbowego o przeprowadzce nawet w granicach tej samej gminy czy dzielnicy.
Administracja skarbowa ma dzięki nowemu systemowi usprawnić swoje wewnętrzne działanie poprzez upowszechnienie elektronicznej wymiany informacji. Dziś jest ona bardzo ograniczona i odbywa się głównie pisemnie za pośrednictwem kuriera, poczty i faksów. Na dodatek fiskus posługuje się dziś ponad setką różnych systemów informatycznych, nie zawsze współpracujących ze sobą.
Na słabą efektywność fiskusa zwrócił uwagę nawet Trybunał Konstytucyjny. W wyroku sprzed niemal dziesięciu lat (sygn. K41/02) zauważył, że skarbówka nie zbiera informacji o podatnikach uzyskujących dochody z nieujawnionych źródeł. Dzieje się tak, choć ma do tego narzędzia prawne. Trybunał zarzucił fiskusowi „brak zdolności do przetwarzania dostępnych danych o podatnikach".
Elektronizacja fiskusa zaczęła się już kilka lat temu wraz z wprowadzeniem możliwości składania elektronicznych deklaracji podatkowych. Podatnicy coraz chętniej korzystają z tej formy kontaktu z administracją skarbową.
O ile w styczniu 2008 r., kiedy pojawiła się taka możliwość, złożono ich 470, o tyle przez pierwszy miesiąc 2012 r. było ich już 1,1 mln (chodzi głównie o miesięczne deklaracje od przedsiębiorców). Roczne rozliczenie PIT za 2010 r. złożyło ponad 950 tys. podatników (rok wcześniej było ich trzykrotnie mniej).
System „e-Podatki" ma być w znacznej części (281 mln zł) współfinansowany z funduszy europejskich. Całość kosztów resort szacuje na 350 mln zł.