Koniec roku to okres wzmożonych działań marketingowych. Czy obowiązująca od 1 kwietnia tego roku zmiana ustawy o VAT, która wprowadziła jako zasadę opodatkowanie wszelkich nieodpłatnych przekazań towarów (także związanych z prowadzoną działalnością), wpłynęła na rozliczenia firm?
Odpowiada Tomasz Siennicki, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP Kolibski Nikończyk Dec i Partnerzy :
Często nadal można uniknąć konieczności naliczania VAT. Trzeba jednak powołać się na inną podstawę prawną. Teraz bardzo istotny stał się art. 7 ust. 3, 4 i 7 ustawy o VAT.
Są w nim ustanowione wyjątki od ogólnej zasady opodatkowania nieodpłatnych przekazań towarów. Z przepisu tego wynika, że nie jest obciążone VAT przekazanie drukowanych materiałów reklamowych i informacyjnych, prezentów o małej wartości i próbek.
Czy ustawodawca zdefiniował te pojęcia?
W ustawie o VAT wyjaśniono, co to jest próbka i prezent małej wartości. Przez próbkę rozumie się niewielką ilość towaru reprezentującą określony rodzaj lub kategorię towarów, która zachowuje skład oraz wszystkie właściwości fizyczne, fizykochemiczne i chemiczne lub biologiczne towaru, przy czym ilość lub wartość przekazywanych przez podatnika próbek nie wskazuje na działanie mające charakter handlowy.
Przy próbkach istotny jest cel przekazania. Natomiast prezenty o małej wartości to przekazywany przez podatnika jednej osobie towar o łącznej wartości nieprzekraczającej w roku podatkowym kwoty 100 zł, jeżeli podatnik prowadzi ewidencję pozwalającą na ustalenie tożsamości tych osób.
Natomiast w odniesieniu do towarów nieujętych w takiej ewidencji obowiązuje limit 10 zł. Decyduje jednostkowa cena nabycia towaru lub jednostkowy koszt wytworzenia. W obu tych wypadkach chodzi o kwoty netto.
Jeśli firma prowadzi ewidencję obdarowanych, to w roku nie może im przekazać bez VAT towarów o wartości większej niż 100 zł. Czy jeśli jej nie ma, to może przekroczyć ten limit bez konieczności wystawiania faktury wewnętrznej, pod warunkiem że wartość poszczególnych prezentów nie przekroczy 10 zł?
Z przepisów wynika, że tak. Nie ma więc przeszkód, aby kontrahent przy każdej transakcji dostał jakiś gadżet o wartości 9 zł, nawet jeśli zawiera je kilka razy w tygodniu. Co więcej, fiskus pozwala za jednym razem przekazać, bez konieczności naliczania VAT, towary o wartości znacznie przekraczającej 10 zł lub nawet 100 zł.

Tomasz Siennicki
Nie jest obciążone VAT przekazanie drukowanych materiałów reklamowych i informacyjnych, prezentów o małej wartości i próbek – mówi Tomasz Siennicki, doradca podatkowy, partner w kancelarii KNDP Kolibski Nikończyk Dec i Partnerzy
Wystarczy, że jednostkowa cena towaru nie przekracza tego niższego limitu. Potwierdza to interpretacja Izby Skarbowej w Poznaniu z 10 sierpnia 2011 (ILPP2/443-793/11-4/MR).
Wynika z niej, że firma zajmująca się hurtowym handlem kosmetykami może podarować fundacji na cele charytatywne dowolną liczbę towarów o cenie jednostkowej nieprzekraczającej 10 zł.
Może na taką wykładnię przepisów przez izbę skarbową wpłynął szlachetny cel darowizny. Czy są inne odpowiedzi fiskusa, w których wyraził on identyczne stanowisko, ale towary zostały przekazane np. na cele marketingowe?
Ta sama izba skarbowa w interpretacji z 10 sierpnia 2011 (ILPP2/443-792/11-2/EN) uznała, że reguły te mają również zastosowanie przy przekazaniu kontrahentom towarów, które później są wydawane ostatecznym nabywcom jako nagrody i prezenty.
Wynika z niej również, że nie ma przeszkód, aby za jednym razem bez VAT podarować kontrahentowi wiele towarów, o ile wartość każdego z nich nie przekracza 10 zł, np. jako materiał ekspozycyjny albo premię za zamówienie dostawy o dużej wartości. Takie same są wnioski z odpowiedzi Izby Skarbowej w Warszawie z 12 września 2011 (IPPP1-443-940/11-2/BS).
Co istotne, potwierdziła ona, że bez podatku można przekazać zbiorcze opakowanie towaru, np. karton o wartości kilkuset złotych.
A co z towarami sprzedawanymi na wagę, np. cukrem lub ryżem?
Jeśliby rozumieć pojęcie towar jako rzecz w rozumieniu prawa cywilnego, to jest nią każda odrębna cząstka cukru. Opakowanie zawierające kilogram cukru lub ryżu jest tzw. rzeczą zbiorową. Taka interpretacja prowadziłaby jednak do absurdalnych wniosków.
Ale problemy są też ze zbiorem rzeczy, czyli zestawem powiązanych ze sobą w określony sposób kilku rzeczy. Przykładem może być komplet sztućców albo para butów.
Odchodząc od cywilistycznego rozumienia rzeczy dla celów VAT, uznałbym, że w pierwszym przypadku jednym towarem jest określona wyodrębniona ilość takiego wyrobu. Trudniej to jednak już odnieść do zbioru rzeczy. Bądź co bądź para butów to jednak dwie odrębne rzeczy, również w rozumieniu potocznym.
Czyli dla opodatkowania VAT nie jest ważna ilość przekazywanych towarów, ale ich jednostkowa wartość.
Z przedstawionych interpretacji wynika, że tak.
Nie wiadomo jednak, czy organy podatkowe nadal będą w ten sposób interpretować przepisy. Wykładnia ta prowadzi bowiem do wniosków niezgodnych z celami dyrektywy. Z takiej wykładni wynika, że możemy przekazać kontrahentowi bez konieczności naliczania VAT 100 tys. małych opakowań kawy lub herbaty o wartości 9 zł każda.
Jednocześnie podarowując jeden czajnik elektryczny o wartości 120 zł, trzeba odprowadzić VAT należny, nawet jeśli prowadzimy ewidencję, z której wynika, kto go dostał.
Część tych absurdów można wyeliminować, przyjmując, że towarem w rozumieniu ustawy o VAT jest rzecz zbiorowa, czyli np. kilogramowe opakowanie cukru lub ciężarówka piasku. Wtedy nadal jednak nie będzie VAT od przekazania 100 tys. opakowań herbaty lub proszku do prania o jednostkowej wartości nieprzekraczającej 10 zł?
Zgadza się. Co więcej, oznacza to, że właściciel sklepu spożywczego codziennie wychodząc do domu może zabrać na prywatne potrzeby dowolną liczbę towarów o wartości jednostkowej nieprzekraczającej 10 zł bez konieczności odprowadzania VAT.
Dlatego należałoby poprawić definicję prezentów małej wartości. Tym bardziej że jest tam jeszcze jedna pułapka na podatników. Według tej definicji, co do zasady, prezentem o małej wartości jest towar o wartości nieprzekraczającej 10 zł, ale pod warunkiem że fakt jego przekazania nie został odnotowany w ewidencji pozwalającej na ustalenie tożsamości odbiorców.
Jeśli więc towar o cenie nabycia 5 zł zostanie ujęty w takiej ewidencji, to obowiązuje limit 100 zł, ale w skali roku. Jednocześnie ustawa o VAT nie mówi, jak taka ewidencja ma wyglądać. Można więc uznać, że każda forma zewidencjonowania przekazania, na podstawie której można określić odbiorcę, powoduje, że do przekazań w niej ujętych ma zastosowanie limit roczny w wysokości 100 zł.
Tymczasem często firmy mają ewidencje zawierające takie dane prowadzone dla celów innych niż VAT, np. marketingowych albo rozliczenia pracownika z przekazanych mu towarów.
Czyli na pytanie kontrolujących, co się stało z towarami o wartości 100 tys. zł, należy odpowiedzieć, że zostały przekazane na cele marketingowe. Niestety, nie możemy powiedzieć komu, bo ustawa o VAT na to nie pozwala...
Powiedzieć możemy.
Gorzej, gdy okażemy np. listę podmiotów wraz z danymi dotyczącymi przekazanych im towarów. Istnieje ryzyko, że zostanie ona potraktowana jako ewidencja przekazań, a więc że organ podatkowy podsumuje nam wówczas wartość przekazanych prezentów i opodatkuje nadwyżkę ponad 100 zł.
To kolejny absurd wynikający z definicji prezentów o małej wartości. Jest więc pewne, że przepisy te będą przyczyną wielu sporów firm z organami podatkowymi. Chyba że szybko zostaną naprawione.
—rozmawiał Konrad Piłat