Tak uznał [b]17 stycznia 2011 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach (sygn. III SA/ Gl 1987/10)[/b], uchylając negatywną dla podatnika, czyli huty z województwa śląskiego, interpretację ministra finansów. To pierwsze orzeczenie korzystne dla tej branży. Wcześniej zapadł [b]wyrok w podobnej sprawie przed WSA w Bydgoszczy (sygn. I SA/Bd 733/10)[/b], ale był niekorzystny dla firmy.

Spór dotyczy opodatkowania akcyzą energii elektrycznej, którą wykorzystują huty w procesach metalurgicznych. Kłopoty przedsiębiorców zaczęły się w marcu 2009 r., kiedy na podstawie nowych przepisów podatkowych huty uzyskały koncesje na obrót energią elektryczną i w konsekwencji stały się podatnikami akcyzy. Odtąd kupują prąd od elektrowni bez akcyzy, same ją naliczają i płacą. Ponieważ zaś uznały, że nasze regulacje są niezgodne z prawem UE, zaczęły występować o interpretację do ministra finansów. We wnioskach powołują się na przepisy wspólnotowe, a konkretnie dyrektywę Rady 2003/96/WE z 27 października 2003 r., zwaną dyrektywą energetyczną. W myśl art. 2 ust. 4 lit. b tiret 2, nie ma ona zastosowania do „wykorzystania produktów energetycznych i energii elektrycznej, energii elektrycznej wykorzystywanej zasadniczo do celów redukcji chemicznej oraz w procesach elektrolitycznych i metalurgicznych”.

– Jeżeli zatem energia elektryczna jest wykorzystywana w procesach metalurgicznych, to nie mają do niej zastosowania przepisy dyrektywy energetycznej. Dlatego na gruncie europejskiego systemu opodatkowania akcyzą energia elektryczna wykorzystywana w procesach metalurgicznych nie może być przedmiotem zharmonizowanego opodatkowania akcyzą – podkreśla Wojciech Kotala, doradca podatkowy w kancelarii DLA Piper Wiater.

Organy podatkowe twierdzą zaś, że obowiązujące w dyrektywie wyłączenie spod opodatkowania akcyzą energii elektrycznej w tym zakresie nie oznacza, że nie można opodatkować tego zużycia. Na to zresztą zezwala art. 1 dyrektywy. Akcyza ma więc w opinii polskiego fiskusa pełnić funkcję „innego podatku”, którym wyroby te mogą być opodatkowane.

Inaczej do sprawy podszedł gliwicki WSA, który poparł stanowisko podatnika. Sędziowie uznali, że nasze regulacje nakładające akcyzę na prąd zużywany przez huty w procesach metalurgicznych są niezgodne z prawem unijnym.

– Polskie przepisy to wyjątek na skalę europejską – twierdzi W. Kotala. Według niego ani niemiecka, ani czeska huta nie musi płacić akcyzy. – To sprawia, że polskie huty są niekonkurencyjne. Nic dziwnego, że występują o interpretację przepisów i decydują się walczyć o swoje przed sądami – dodaje doradca podatkowy.

[wyimek]Przez akcyzę polskie huty są niekonkurencyjne w stosunku do hut z innych państw[/wyimek]

Energia elektryczna zużywana na potrzeby procesów metalurgicznych [b]to – po olejach smarowych, które na podstawie dyrektywy energetycznej także korzystają z wyłączenia spod akcyzy, a które państwo polskie mimo wszystko opodatkowuje – kolejny przedmiot sporu z fiskusem[/b]. Jeden i drugi może już wkrótce zaprowadzić nasz kraj przed oblicze Trybunału Sprawiedliwości UE. Sprawa jest poważna, bo o ile w wypadku olejów smarowych bój toczy się o kilkadziesiąt milionów złotych, o tyle akcyza od energii elektrycznej płacona przez polskie huty szacowana jest przez ekspertów na kwoty od kilkuset milionów do 1 mld zł.