Choć Ministerstwo Finansów deklaruje, że żądanie udostępnienia danych o firmach, z którymi centra medyczne w Warszawie mają podpisane umowy, to działanie jednego urzędu skarbowego, a nie szeroko zakrojona akcja fiskusa, przedsiębiorcy powinni zachować czujność.
To jeszcze nie powód do tego, by wpadać w panikę, ale w myśl starej maksymy „chcesz pokoju – szykuj się do wojny” dobrze jest przygotować się do ewentualnej przeprawy z urzędem skarbowym.
[srodtytul]Prawo, a nie obowiązek[/srodtytul]
Przede wszystkim należy pamiętać, że korygowanie wcześniejszych deklaracji podatkowych to prawo wszystkich podatników. Mogą z niego korzystać wstecz, dopóki nie przedawni się zobowiązanie podatkowe, a to – co do zasady – następuje w praktyce w ciągu sześciu lat, licząc od roku, w którym należność powstała (art. 70 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=582ECDA0581859658EA2BD1E83B507D8?id=176376]ordynacji podatkowej[/link]). Co więcej, prawo do korekty przysługuje także wtedy, gdy w grę wchodzi zwrot nadpłaconego przez przedsiębiorcę czy osobę fizyczną podatku.
[b]Fiskus nie może zaś ukarać tego, kto składa korektę wraz z jej uzasadnieniem (czyli podaniem przyczyn, dla których zmienia swoje wcześniejsze deklaracje) oraz płaci należny podatek razem z odsetkami.[/b]
Z perspektywy przedsiębiorców, którzy mniej więcej od trzech lat żyją w niepewności co do rozliczenia pakietów medycznych, istotne jest również i to, że prawo do korekty przysługuje im nawet po zawiadomieniu o kontroli planowanej przez urząd kontroli skarbowej (czyli UKS) . Pozwala na to art. 14c ust. 5a[link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4B8B93693BEE43F4C6F87E03F5A73C27?id=172008] ustawy o kontroli skarbowej (DzU z 2004 r. nr 8, poz. 65 ze zm.)[/link].
Tymczasem doradcy sugerują ostrożne podejście do kwestii korekty. Ponieważ może być też ona powodem, dla którego fiskus postanowi zainteresować się bliżej rozliczeniami danego podatnika – przedsiębiorcy.
Brak reakcji przedsiębiorcy nie oznacza, że rozliczenia były błędne, a w tym przypadku dobrym rozwiązaniem byłoby doczekanie się działania ze strony Ministerstwa Finansów. Bo powodem do ścigania podatników powinno być łamanie przepisów prawa, ale to prawo musi być jasne i czytelne, tak aby podatnik – bez względu na to, czy jest przedsiębiorcą czy osobą fizyczną – wiedział, że to prawo łamie.
Reguły muszą być czytelne, a o to powinien dbać minister finansów, który ustawowo jest do tego zobowiązany (art. 14 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=582ECDA0581859658EA2BD1E83B507D8?id=176376]ordynacji podatkowej[/link]). A z tego zadania, jak pokazuje przykład pakietów medycznych, minister nie wywiązał się wcale.
Na szczęście na jego stanowisko, zresztą ogólnodostępne, mogą powoływać się ci, którzy mieliby kłopoty w kwestii opodatkowania abonamentu. W końcu działali w zaufaniu do organów władzy publicznej, czyli zgodnie z zasadą zapisaną w Konstytucji RP. Zwłaszcza że dokonywana przez ministerstwo wykładania przepisów nie ulegała zmianie i nie budziła wątpliwości.
[srodtytul]Interpretacja nie zawsze pomoże[/srodtytul]
Doradcy podatkowi [b]przestrzegają też przed występowaniem z wnioskiem o interpretację przepisów prawa podatkowego, by zyskać zabezpieczenie dla swoich rozliczeń[/b]. Odkąd bowiem ministerstwo zmieniło stanowisko w kwestii opodatkowania pakietów medycznych, trudno spodziewać się, że taki pracodawca otrzyma interpretację po swojej myśli.
Organ podatkowy może natomiast taki wniosek o interpretację potraktować jako sygnał informujący o możliwości ujawnienia ewentualnych nieprawidłowości. A to może oznaczać rychłą wizytę pracowników fiskusa w firmie.
Niestety, stuprocentowego poczucia bezpieczeństwa nie mogą mieć także ci, którzy przed laty otrzymali korzystną dla siebie interpretację. Choć zgodnie z art. 14k ordynacji podatkowej zastosowanie się do interpretacji przed jej zmianą lub przed doręczeniem organowi podatkowemu odpisu prawomocnego orzeczenia sądu administracyjnego uchylającego interpretację indywidualną nie może szkodzić podatnikowi.
Firmy, które posiadają korzystną dla siebie interpretację, nie powinny zatem czuć się zagrożone, ale jedynie w okresie, w którym się do niej zastosowały. Pewności co do tego mieć jednak nie mogą.
Wszystko za sprawą art. 14b § 3 ordynacji, zgodnie z którym wnioskodawca występujący o wydanie interpretacji w swojej sprawie (tzw. interpretacji indywidualnej) jest zobowiązany przedstawić stan faktyczny, i musi to zrobić w sposób wyczerpujący.
Nie można więc wykluczyć, że w razie ewentualnej kontroli urzędnicy zechcą zakwestionować opisaną przez podatnika we wniosku sytuację, twierdząc, że przedstawiony stan faktyczny nie odpowiada rzeczywistości.
A o to niestety nietrudno. Ponieważ, jak twierdzą eksperci podatkowi, wystarczy, że w międzyczasie zmieni się umowa zawarta między przedsiębiorcą a określonym centrum medycznym, a w niej chociażby zakres dostępnych w ramach abonamentu usług. Wtedy wnioskodawca nawet nie ma co marzyć o ochronie, jaką daje posiadana interpretacja.
Niestety, na interpretację pracodawcy nie mogą powoływać się zatrudniani przez niego pracownicy. Co najwyżej mogą wystąpić do urzędu skarbowego we własnej sprawie.
Jednak nawet ci, którzy nie posiadają korzystnej dla siebie interpretacji, nie są na straconej pozycji wobec fiskusa. Zawsze mogą bronić się przed zarzutami, powołując się na powszechnie znane stanowiska ministerstwa w tej sprawie i działanie w zaufaniu do organów.
[ramka][b]Ministerstwo powinno zająć stanowisko
Anna Misiak doradca podatkowy w spółce MDDP[/b]
Trudno o jednoznacznie stanowisko co do opodatkowania pakietów medycznych, i to pomimo uchwały NSA. Tym bardziej że argumentacja samych organów podatkowych przez długi czas upewniała pracodawców co do braku możliwości ich opodatkowania.
W tej sprawie nie uda się zapewne uniknąć dyskusji, czy standardowe świadczenia medyczne opłacone przez pracodawcę w ogóle powinny podlegać opodatkowaniu czy nie.
Zwłaszcza jeśli zapewnienie ich pracownikom służy przecież przede wszystkim efektywniejszej organizacji pracy w danym zakładzie pracy. A ponadto przyczynia się niejednokrotnie do odciążenia powszechnej służby zdrowia.
Przedsiębiorcy i pracownicy doceniliby racjonalność ustawodawcy we wprowadzeniu takiego unormowania w przepisach, że standardowe świadczenia medyczne nie stanowiłyby dodatkowego przychodu.
To jednak plany na przyszłość. Odnośnie do przeszłości wskazane byłoby jasne stanowisko Ministerstwa Finansów, które uspokoi pracodawców działających w końcu w zaufaniu do organów podatkowych i ich oficjalnych interpretacji przepisów podatkowych. [/ramka]