Teraz mogli tak zaplanować sprzedaż części majątku, że nawet od dużego zysku nie płacili fiskusowi ani złotówki. Z założeń do projektu nowelizacji [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=115893]ustaw o CIT[/link] i [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80474]PIT[/link] wynika, że MF chce skończyć z tą optymalizacją.

Jak wygląda sposób na aporty? Załóżmy, że spółka z o.o. kupiła tanio nieruchomość, a po kilku latach, kiedy jej wartość wzrosła, chciała ją zbyć. Jeśli po prostu sprzedawała, to płaciła podatek od dochodu, czyli przychodu pomniejszonego o niskie koszty nabycia (z uwzględnieniem amortyzacji).

Co innego, gdy wniosła ją jako wkład do spółki osobowej (jawnej, komandytowej) i urealniła jej wartość. Jeśli spółka osobowa sprzedała nieruchomość, to kosztem była właśnie ta urealniona, rynkowa wartość. Można więc było zarobić na transakcji, nie wykazując żadnego dochodu.

Ten mechanizm przynosił też korzyści podatnikom, którzy przed sprzedażą aportowanego majątku amortyzowali go. Był bowiem rozliczany w kosztach dwa razy najpierw w spółce z o. o., później w osobowej. Na dodatek od nowej, wyższej wartości początkowej.

Urzędy długo się na to zgadzały.

[b]Od grudnia 2009 r. minister finansów zmienia jednak korzystne dla podatników interpretacje. Twierdzi, że spółka osobowa powinna kontynuować zasady amortyzacji przyjęte w spółce kapitałowej. Nie może więc podnieść wartości aportowanego majątku[/b].

Taka zasada ma się znaleźć w przepisach. W założeniach do projektu proponuje się, aby podstawa amortyzacji aportu w spółce osobowej była równa wartości przyjętej w ewidencji wspólnika, który go wnosi.

Jednocześnie spółka powinna uwzględnić dotychczasowe odpisy amortyzacyjne.

[b]MF chce też uregulować sposób ustalania kosztów w razie odpłatnego zbycia przedmiotu wkładu[/b]. Zgodnie z ogólną zasadą kosztem są wydatki na nabycie lub wytworzenie sprzedawanego składnika majątku. Ministerstwo proponuje, aby naliczać je w wysokości jego wartości początkowej określonej w ewidencji spółki osobowej (z uwzględnieniem amortyzacji), która powinna być równa wartości przyjętej w ewidencji wspólnika wnoszącego wkład.

W założeniach proponuje się też jednoznaczne przyjęcie, że wniesienie wkładu niepieniężnego do spółki osobowej nie powoduje powstania przychodu.

[ramka][b]Komentuje Marek Kolibski, doradca podatkowy, wspólnik w kancelarii KNDP:[/b]

Przez kilka lat urzędy zgadzały się na korzystne rozliczenie sprzedaży majątku za pośrednictwem spółek osobowych oraz dogodną amortyzację. Była to dobra, opłacalna i, co najważniejsze, zgodna z prawem metoda optymalizacji podatkowej. Fiskus jednak zmienił zdanie i planuje uszczelnić przepisy, przyjmując, że aport jest neutralny podatkowo. Jak zwykle w takich sytuacjach pojawia się pytanie, czy jest to zmiana merytoryczna (czyli fiskus przyznaje się do luki w prawie), czy tylko doprecyzowująca (na co wskazywałyby zmieniane interpretacje). Prawidłowa jest ta pierwsza koncepcja, gdyż i sądy obecnie potwierdzają brak przychodu z wniesienia wkładu, wyższą amortyzację i koszty w razie sprzedaży aportu przez spółkę osobową.[/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=p.wojtasik@rp.pl]p.wojtasik@rp.pl[/mail]