Porównają, czy wszystko się zgadza w dokumentach. Klasyczna sytuacja to weryfikowanie faktur, z których odliczono VAT i koszty uzyskania przychodów. Jeśli urzędnicy mają do nich zastrzeżenia, mogą sprawdzić, czy pokrywają się z dokumentami wystawcy. W takiej sytuacji znalazł się jeden z czytelników.

Świadczyłem usługi na rzecz rosyjskiej spółki. Ponieważ pracowała w niej tylko jedna osoba, wykonywałem wszystkie czynności administracyjne. Co miesiąc wystawiałem faktury. W trakcie sprawdzania rozliczeń spółki kontrolerzy zawitali też do mojej firmy. Przejrzeli faktury za obsługę administracyjną, a potem wyrzucili je z kosztów rosyjskiej spółki. Czy muszę teraz skorygować swoje rozliczenia? – pyta czytelnik DF. – Faktury nie są fikcyjne, odzwierciedlają faktycznie wykonane usługi, ceny też są rynkowe.

Czytelnik prawdopodobnie został sprawdzony w ramach tzw. kontroli krzyżowej. Co to takiego? Weryfikacja prawidłowości i rzetelności dokumentów.

Nie jest to klasyczna kontrola podatkowa, odbywa się bowiem w ramach czynności sprawdzających.

W trakcie kontroli krzyżowej urzędnicy mogą przejrzeć tylko dokumenty. Nie mają prawa przeprowadzać klasycznego postępowania dowodowego, np. przesłuchiwać świadków. Nie mogą też przeglądać całej księgowości, kontrola krzyżowa u kontrahenta dotyczy tylko dokumentów „w zakresie objętym kontrolą u podatnika”.

Kontrolę krzyżową można przeprowadzić „w związku z prowadzonym postępowaniem podatkowym lub kontrolą podatkową”. Tak więc weryfikacja dokumentów musi być poprzedzona wszczęciem kontroli bądź postępowania. Ponadto sprawdzić można tylko kontrahenta wykonującego działalność gospodarczą. Te ograniczenia wynikają z art. 274c § 1 ordynacji podatkowej.

Niewinne sprawdzanie dokumentów może przerodzić się w kontrolę podatkową. Daje ona większe możliwości prześwietlenia podatnika. Potwierdza to wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 27 marca 2003 r. (I SA/ Łd 1849/2001), w którym czytamy: „Tego rodzaju kontrola nie wyklucza możliwości przeprowadzenia u podatnika następnej kontroli (podatkowej czy skarbowej), mającej na celu kompleksowe zbadanie prawidłowości obliczania i wpłacania podatku za dany okres, a następnie wydania decyzji dotyczącej określenia wysokości zobowiązania podatkowego i zaległości podatkowej; właśnie spostrzeżenia poczynione w czasie takiej fragmentarycznej kontroli mogą być sygnałem dla organów podatkowych i organów kontroli skarbowej do przeprowadzenia pełnej kontroli działalności podatnika”.

Oczywiście nie musi tak być w sytuacji przedstawionej przez czytelnika. Tym bardziej że, jak sam twierdzi, faktury odzwierciedlają faktyczne transakcje. Skoro więc wykonał usługi, wystawił za nie faktury i odprowadził od nich podatek (dochodowy oraz VAT), to nie ma powodów, żeby korygować swoje rozliczenia.

Jeśli jednak okazało się, że czytelnik popełnił błędy w rozliczeniu, powinien je poprawić. Sama kontrola krzyżowa nie wyklucza bowiem skorygowania deklaracji. Ograniczenia dotyczą tylko firm, wobec których toczy się kontrola podatkowa lub postępowanie podatkowe. Jak stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi (wyrok z 13 kwietnia 2004 r., I SA/Łd 620/03), czynności sprawdzające nie są tożsame z kontrolą podatkową, nie są więc przeszkodą do korekty deklaracji.

Kontrola krzyżowa to tylko sygnał, że urząd ma wątpliwości co do rozliczeń naszego kontrahenta. Nie oznacza od razu, że musimy poprawiać swoje dokumenty. Jeśli więc wszystko jest w porządku (usługi zostały faktycznie wykonane, a cena odzwierciedla ich wartość), czytelnik nie powinien korygować faktur i deklaracji. Tym bardziej że byłoby to działanie na niekorzyść fiskusa (zmniejszyłby bowiem swój obrót) i mogłoby spowodować kontrolę podatkową. Co innego, gdy faktury są fikcyjne. Mimo że podatek dochodowy i VAT zostały zapłacone, czytelnik może ponieść odpowiedzialność karną skarbową. Kara grozi bowiem nie tylko za zaniżanie zobowiązań wobec Skarbu Państwa, ale także za wystawianie nierzetelnych faktur czy prowadzenie nierzetelnej księgi. W takim wypadku podatnik powinien jak najszybciej skorygować rozliczenie i złożyć tzw. czynny żal, co pozwoli uniknąć sankcji.