Nawet wtedy, gdy prowadzi własną firmę. To niesprawiedliwe. Ale Trybunał Konstytucyjny stwierdził wczoraj (sygn. K 11/06), że przepis wprowadzający ograniczenia dla menedżerów nie narusza konstytucji.

Fiskus nie lubi kadry kierowniczej i robi wszystko, aby na niej zarobić. Menedżer, nawet zarejestrowany jako przedsiębiorca, nie może płacić podatku liniowego. Przysługują mu zryczałtowane koszty (tak jak pracownikom). Nie odliczy wobec tego wydatków na funkcjonowanie firmy - opłat za siedzibę, samochód, telefon. Nie dość więc, że ma niskie koszty, to jeszcze dochód może być opodatkowany40-proc. stawką.

Wszystko przez art.13 pkt 9 ustawy o PIT. Mówi wprost -nawet jeśli menedżer prowadzi własną firmę, to i tak nie może dochodów rozliczać jak przedsiębiorca.

Ten przepis zaskarżył rzecznik praw obywatelskich. - Jest niejasny i zmusza menedżerów do szukania sposobów na omijanie ograniczeń -argumentował Ryszard Zelwiański, reprezentujący rzecznika. -Intencja ustawodawcy była oczywista -najlepiej zarabiający nie mogą skorzystać ze stawki liniowej -kontrował Marek Wikiński reprezentujący Sejm. - I to się udało.

Artykuł 13 pkt 9 ustawy o PIT jest zgodny z konstytucją -przesądził Trybunał. -Przepis jest niekorzystny dla pewnej grupy podatników, ale ustawodawca zrobił to z pełną świadomością - powiedział sędzia Mirosław Wyrzykowski w ustnym uzasadnieniu wyroku. - Przyjął, że usługi menedżerów to działalność wykonywana osobiście i nie budzi to wątpliwości.

-Trudno polemizować z tym wyrokiem, bo faktycznie przepis nie odbiega od standardów podatkowej legislacji - komentuje Arkadiusz Michaliszyn, doradca podatkowy, partner w kancelarii CMS Cameron McKenna. - Gdyby Trybunał chciał uchylać wszystkie niejasne regulacje, to niewiele by w ustawach podatkowych zostało.

Co więc ma zrobić menedżer? Może czuć się pokrzywdzony, jeśli płaci 40 proc. podatku, natomiast jego doradca (zarabiający tyle samo) -tylko 19 proc. Kadra zarządzająca walczy więc z ograniczeniami jak może.

Najpopularniejszy ostatnio sposób to spółki menedżerskie. Patent jest w miarę prosty. -Menedżerowie zakładają spółkę jawną lub komandytową, która podpisuje umowę o zarządzanie - wyjaśnia Beata Hudziak, doradca podatkowy, menedżer w HLB Frąckowiak i Wspólnicy. - Wynagrodzenie wspólnicy dzielą proporcjonalnie do udziału w zysku. Uzyskują więc przychód z udziału w spółce, który jest przychodem z działalności gospodarczej i może być opodatkowany19-proc. liniową stawką. Taki mechanizm akceptują urzędy skarbowe (więcej na ten temat pisaliśmy w "DF" z23 stycznia br.).

Inny pomysł to przeniesienie części obowiązków (niezwiązanych z zarządzaniem) do własnej firmy. Menedżer dostaje wtedy dwie pensje - za kierowanie spółką oraz za inne czynności (np. doradcze). Ta druga część wynagrodzenia jest już korzystniej opodatkowana.

Firmy testują też inne rozwiązania. Darmowe akcje, 50-proc. koszty za analizy i raporty, a nawet przeprowadzka do innego kraju. -Wszystkie te sposoby wymagają sporo zachodu i zważywszy na to, że fiskus nie lubi menedżerów, są dość ryzykowne -podsumowuje Arkadiusz Michaliszyn. -Ale warto próbować, oszczędności mogą być spore.

masz pytanie do autora, e-mail: p.wojtasik@rzeczpospolita.pl