Trwają konsultacje publiczne nad nowelizacją przepisów podatkowych w ramach Polskiego Ładu. Ministerstwo Finansów publikując projekt ogłosiło, że to spektakularna obniżka podatków. Chyba nie do końca jest to prawda?

W moim przekonaniu proponowane zmiany mają wymiar bardziej redystrybucyjny aniżeli obniżkowy. Oznacza to, że w istocie spora grupa zyska pewne oszczędności, niemniej jest grupa osób, która nieproporcjonalnie więcej utraci. Problem w tym, że do tracących należą m.in. liczni przedsiębiorcy, którzy tworzą zatrudnienie, którzy ponoszą realne ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej. Ryzyko tym realniejsze, im bliżej nam do kolejnej, potencjalnej fali zachorowań i idących za tym ograniczeń. Dotychczasowy system gratyfikował ryzyko gospodarcze relatywnie niskimi obciążeniami (np. w postaci wysokości składki zdrowotnej). Teraz ma się to zmienić. Jako że jest to kwestia w dużej mierze poglądowa, każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć sam, czy zmiany idą w dobrą stronę. Tak czy owak, nadchodzących zmian nie nazwałbym spektakularną obniżką podatków, a pewną modyfikacją i przetasowaniem obecnych obciążeń (niższy PIT, wyższe składki), która i tak może budżet państwa sporo kosztować (według wstępnych szacunków – kilka miliardów złotych).

Które z rozwiązań spowodują największe zwiększenie obciążeń fiskalnych dla biznesu?

Największe zwiększenie obciążeń fiskalnych dla przedsiębiorców będzie się wiązać ze zmianą sposobu naliczania składki zdrowotnej. Obecnie, przedsiębiorcy płacą co miesiąc ok. 380 zł składki zdrowotnej. Po zmianach, będzie to już 9 proc. dochodu bez możliwości odliczenia od podatku. W efekcie, przedsiębiorcy zarabiający nawet mniej niż 7 tys. zł będą tracić. To jedna z fundamentalnych zmian, o którą toczą się dzisiaj najcięższe dyskusje i spory.

CZYTAJ TEŻ: Składka zdrowotna a`la Polski Ład to podwyżka podatku

Projekt zmian zawiera również kilka innych rozwiązań, na których mogą tracić podatnicy CIT. Chodzi o takie propozycje jak np.

  • ograniczenie odliczalności kosztów finansowych do kwoty 3 mln zł lub 30 proc. podatkowej EBITDA (dzisiaj te kwoty zgodnie z linią orzeczniczą sumowało się),
  • wyłączenia z kosztów uzyskania przychodów odsetek od pożyczek od podmiotów powiązanych, przeznaczonych na transakcje kapitałowe, w szczególności takie jak nabycie lub objęcie udziałów (akcji), nabycie ogółu praw i obowiązków w spółce niebędącej osobą prawną, wniesienie dopłat czy też podwyższenie kapitału zakładowego (dzisiaj takie wyłączenia nie występowały).

Czy któreś z rozwiązań zaproponowanych w projekcie wydają się być kontrowersyjne, bo np. są mało precyzyjne bądź będą oznaczać trudności dla przedsiębiorców w praktyce?

Wśród zmian przepisów znajduje się kilka, które są nie do końca zrozumiałe tudzież mogą powodować wątpliwości interpretacyjne. Wśród takich wymieniłbym chociażby regulacje dotyczące wymiany udziałów czy też dodatkowych warunków neutralności aportów przedsiębiorstwa, zorganizowanej części przedsiębiorstwa. Już teraz neutralność tych transakcji jest obwarowana wieloma warunkami. Teraz dodaje się nowe i moim zdaniem nie do końca potrzebnie. Zastanawiająca jest również zmiana dotycząca limitowania amortyzacji podatkowej spółek nieruchomościowych do wysokości odpisów księgowych podczas gdy wiele spośród takich podmiotów traktuje księgowo nieruchomości jako inwestycje, a zatem nie amortyzuje ich podatkowo. To na pewno cios w rynek nieruchomości, któremu i tak nie było w ostatnich latach lekko.

W projekcie zdecydowano się na uregulowanie pewnych kwestii, które od dawna wymagają nowelizacji. Przykładem mogą być przepisy o WHT refund. Czy zaproponowane zmiany spełniają oczekiwania biznesu?

 Po części na pewno tak. W projekcie ograniczono zastosowanie systemu „pay and refund” zasadniczo do wypłat dywidend, odsetek oraz należności licencyjnych. W konsekwencji tzw. usługi niematerialne generalnie pozostaną poza nowym systemem. Mechanizm ma być stosowany do płatności do spółek powiązanych (definiowanych przez pryzmat przepisów o cenach transferowych) niebędących polskimi rezydentami podatkowymi.

CZYTAJ TEŻ: Od lipca w JPK_VAT z deklaracją trzeba pominąć pewne pola

Projekt zakłada rozszerzone możliwości występowania o opinię o „stosowaniu preferencji” również w oparciu o umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, a nie zwolnienia, preferencje przewidziane ustawą o CIT – jak było proponowane do tej pory.

CZYTAJ TEŻ: Składka zdrowotna – najbardziej stracą firmy na liniowym PIT

Doprecyzowano, że należyta staranność, której należy dochować przy stosowaniu preferencji, ma być oceniana – obok skali i charakteru działalności – również pod kątem powiązań podatnika i płatnika. Ograniczono również (co ważne) odpowiedzialność za oświadczenie płatnika dotyczące zwolnienia lub preferencyjnego traktowania płatności do kar finansowych.

CZYTAJ TEŻ: Przedsiębiorco zostałeś oszukany? Nie zapłacisz VAT-u

To niestety tyle z dobrych zmian. Definicja rzeczywistego beneficjenta oraz rzeczywistej działalności pozostaną w moim przekonaniu ciągle szarą strefą pełną niedopowiedzeń i pól do interpretacji – a to w zasadzie jeden z najważniejszych punktów, na którego zmianę czekano.

W przyszłym roku, dzięki Polskiemu Ładowi mają pojawić się też nowe instytucje w polskim porządku prawnym, jak np. możliwość tworzenia grup VAT, czy przedsiębiorcy będą mogli zawierać z ministrem finansów porozumienie inwestycyjne. Czy to dobre pomysły?

Na pewno tak. Każda opcja dająca podatnikom przywileje, zmniejszająca biurokrację i poprawiająca tzw. cash flow to dobry pomysł. Grupa VAT czy też porozumienie inwestycyjne z pewnością należą do tych rozwiązań i należy je ocenić pozytywnie.

CZYTAJ TEŻ: Pracodawca zapłaci VAT za owocowe czwartki

Grupy VAT występują już z powodzeniem w innych krajach i dają możliwość składania jednej łącznej deklaracji VAT za kilka podmiotów. Głównymi korzyściami wynikającymi z nich to poprawa płynności finansowej w grupach, w których niektóre spółki są na tzw. nadwyżce podatku naliczonego nad należnym i muszą czekać na jej zwrot. W grupie VAT ta potrzeba może nie zaistnieć w ogóle. Druga rzecz sprowadza się do administracji. Jedna „deklaracja” za całą grupę to jedna kalkulacja, jedno raportowanie, interakcja z jednym urzędem.

CZYTAJ TEŻ: Chcesz zainwestować w Polsce? Podpisz porozumienie inwestycyjne z ministrem

Porozumienie inwestycyjne, wprawdzie przewidziane dla większych podatników (inwestorów), podatkowo ma zapewnić im komfort działania i podatkowego rozliczania. Co ważne, przyjmując formę umowy, ma być wiążące dla organów podatkowych. To taki trochę list żelazny dla rozliczeń podatkowych, który może objąć swym zakresem wiążące informacje stawkowe czy akcyzowe, opinie zabezpieczające, uprzednie porozumienia cenowe (jednostronne), interpretacje podatkowe (przy czym stosowane możliwie w szerszym zakresie).

– rozmawiała Ewa Konderak