Spór w sprawie dotyczył nakazu zaprzestania wykorzystywania nazwy „chleb graham". Kłopoty spółki miały związek z kontrolą sanitarną przeprowadzoną w należącej do niej piekarni. Kontrolerzy państwowego powiatowego inspektora sanitarnego, wykryli w niej nieprawidłowości polegające na stosowaniu oznakowania środka spożywczego wprowadzającego konsumenta w błąd. Chodziło o to, że na etykiecie jednego z rodzajów pieczywa była tylko nazwa graham, a brakowało określenia rodzaju żywności (chleb, pieczywo). Problemem było też w ogóle posłużenie się nazwą graham do produktu zawierającego zaledwie 20 procentową zawartość mąki graham.

Inspektorzy nadal kwestionują

Kilka tygodni później spółka poinformowała inspekcję o usunięciu nieprawidłowości. Firma wyjaśniła, że do nazwy graham dodano chleb, czyli obecnie nazwa produktu brzmi chleb graham. Nie odniosła się jednak do pozostałych stwierdzonych nieprawidłowości.

To nie uspokoiło urzędników. Inspekcja uważała, że firma w ogóle nie powinna posługiwać się nazwą chleb graham i nakazała zaprzestania wykorzystywania tej nazwy. Urzędnicy ponownie podkreślili, że pieczywo w składzie którego, zgodnie z recepturą, znajduje się 20 proc. dodatek mąki pszennej typ 1850 (mąka graham) nie może nazywać się chleb graham.

W uzasadnieniu decyzji wskazano, że w polskiej tradycji pieczywo graham to pieczywo pszenne produkowane z udziałem mąki pszennej typ 1850 (mąka graham). Norma PN-92/A-74105 „pieczywo pszenne zwykłe i wyborowe", którą przywołuje producent na etykiecie uściśla dodatkowo, że pieczywo graham produkowane jest z mąki typ 1850 (mąki graham) użytej w przeważającej ilości. Tymczasem w zakładzie spółki do produkcji pieczywa stosowana jest przeważająca ilość mąki pszennej typ 650. W związku z tym w ocenie inspekcji konsument kupujący graham wyprodukowany w piekarni prowadzonej przez spółkę zostaje wprowadzony w błąd co do nazwy i w konsekwencji kojarzonych z nią właściwości tego produktu.

Firma nie zgadzała się z takim rozstrzygnięciem. W odwołaniu zarzuciła, że opiera się ono wyłącznie na arbitralnej praktyce administracyjnej i nie znajduje uzasadnienia w obowiązujących przepisach. Jej zdaniem świadczy o tym zastosowanie kryterium procentowej zawartości mąki pszennej typ 1850 (graham) przy ocenie prawidłowości nazwy „chleba graham – pieczywo pszenne zwykłe, PN-92/A-74105".

To nie tylko nazwa handlowa

Odwołanie nic nie dało i sprawa trafiła na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie. Ten również oddalił skargę spółki. Nie zgodził się, że nazwa graham jest tylko nazwą handlową. Tak jak urzędnicy uznał, że jest to nazwa zwyczajowo – opisowa, bowiem przekazuje konsumentom informację czy mają do czynienia z chlebem graham tj. chlebem wytworzonym w przeważającej ilości z mąki pszennej typ 1850 (mąki graham). Jeśli w spornym produkcie występuje ona w ilości zaledwie 20 proc. to w ocenie WSA potencjalni konsumenci zostają wprowadzeni w błąd co do nazwy produktu.Ostatecznie stanowisko inspekcji potwierdził też Naczelny Sąd Administracyjny. Zgodził się z WSA, że umieszczenie na etykiecie środka spożywczego wyrazu graham wprowadza w błąd konsumentów co do nazwy produktu, w którym mąka graham (typ 1850) ma tylko 20 proc. udział.

Wyraźne i czytelne napisy

NSA przypomniał, że środki spożywcze, jako że są kierowane przede wszystkim do konsumenta, muszą być oznakowane w sposób dla niego zrozumiały. Napisy muszą być wyraźne, czytelne i nieusuwalne. Tym samym ocena czy oznakowanie konkretnego środka spożywczego mogło wprowadzać w błąd, powinna być dokonywana z punktu widzenia potencjalnego klienta (a nie podmiotu wprowadzającego taki środek do obrotu). Ponadto oceną tą powinny być objęte wszelkie informacje umieszczone na etykiecie dołączonej do tego środka spożywczego i je chrakteryzujące.

Przepisy prawa wspólnotowego jednoznacznie sprzeciwiają się każdej praktyce, która może w jakikolwiek sposób wprowadzić konsumentów w błąd. Konsument ma bowiem prawo nabywać produkty zgodnie z jego własnymi oczekiwaniami, świadomie wybierając artykuły o pożądanych przez niego cechach jakościowych. Naruszenie tych zasad powoduje naruszenie interesów konsumenta.

NSA podkreślił, że sporne pieczywo wyprodukowano z udziałem 20 proc. mąki pszennej graham typ 1850 i aż 50 proc. mąki pszennej typ 650, ponadto soli białej, drożdży oraz ciemnego słodu jęczmiennego. Na etykiecie miało nazwę graham dużymi wytłuszczonymi literami. Poniżej zaś drobnym drukiem pieczywo pszenne zwykłe i jeszcze mniejszym drukiem wyszczególnione poszczególne składniki.

W ocenie sądu taki sposób wyeksponowania nazwy graham miało zwrócić uwagę konsumenta, sugerując jednocześnie, że chleb jest wypieczony z mąki graham typ 1850. Tymczasem podstawowym składnikiem w rozumieniu unijnej definicji była mąka pszenna typu 650. Zgodnie zaś z nazwą opisową ten środek spożywczy powinien mieć nazwę umożliwiającą konsumentom poznanie jego rzeczywistego charakteru i odróżnienie go od innych produktów, z którymi może zostać pomylony. Sąd nie miał wątpliwości, że taki sposób oznakowania środka spożywczego mógł wprowadzić w błąd konsumentów. Ponadto zwyczajowość nazwy graham wynika też z receptur, gdzie udział mąki typ 1850 był zawsze zdecydowanie wyższy niż mąk białych.

Jak zauważył sąd wyrażenie „graham" definiuje się jako chleb dietetyczny z grubo zmielonej mąki pszennej. Nazwa ta ma cechy nazwy opisowej, ponieważ odwołuje się wprost do nazwy określonego surowca tj. mąki typ 1850 graham sugerując, że surowiec ten jest głównym, podstawowym i dominującym składnikiem chleba.

Bez błonnika

Z opracowań dietetycznych wynika, że pieczywo ciemne (wyprodukowane z mąk typu 1850 i 2000) posiada określone walory, w tym wysoką zawartość błonnika, czy niższą wartość energetyczną. Dlatego umieszczenie na etykiecie nazwy graham sugeruje, że pieczywo to posiada określone właściwości, podczas gdy ilość mąki typ 1850 (graham) użytej do jego produkcji w zasadzie pozbawia ten środek spożywczy tych właściwości.

Zdaniem NSA już samo ryzyko (potencjalna możliwość) wprowadzenia w błąd konsumentów stanowi przesłankę do podjęcia przez organy sanitarne środków, które uznają za właściwe dla ochrony ich interesów.

Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 25 sierpnia 2017 r.

sygnatura akt: II OSK 2979/15