Obok wypłaty wynagrodzenia podstawowym obowiązkiem pracodawcy jest również dbanie o to, aby praca była wykonywana we właściwych warunkach. Musi on chronić zdrowie i życie podwładnych, zapewniając im bezpieczne i higieniczne warunki pracy przy odpowiednim wykorzystaniu osiągnięć nauki i techniki.

Na bakier z BHP

Prawo powstrzymania się od pracy w przypadku zagrożenia z zewnątrz reguluje art. 210 § 1 k.p. Zgodnie z nim pracownik ma taką możliwość, gdy warunki pracy nie odpowiadają przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy oraz stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia lub życia albo gdy wykonywana przez niego praca grozi takim niebezpieczeństwem innym osobom. O powstrzymaniu się od pracy etatowiec musi niezwłocznie powiadomić przełożonego.

Przywołany przepis wymienia przesłanki, które muszą wystąpić, aby pracownik mógł legalnie odstąpić od pracy, tj. gdy:

- warunki pracy nie odpowiadają przepisom BHP,

- poziom warunków pracy stwarza zagrożenie dla zdrowia lub życia podwładnego, oraz

- to zagrożenie ma charakter bezpośredni,

lub:

- wykonywana przez etatowca praca grozi niebezpieczeństwem dla zdrowia lub życia innych osób, a

- niebezpieczeństwo ma charakter bezpośredni.

Jeśli pracownik powstrzyma się od pracy, mimo że nie wystąpią żadne z tych przesłanek, szef może uznać jego postępowanie za bezzasadne i wyciągnąć wobec niego konsekwencje.

Pracodawca powinien mieć świadomość, że przepisy z zakresu technicznego bezpieczeństwa pracy to nie luźne dyrektywy, które można stosować, jeśli pozwalają na to środki. Ich celem jest ochrona zdrowia oraz życia podwładnych i mają one charakter bezwzględnie obowiązujący. Jeśli warunki pracy nie korespondują z przepisami, które wskazują, jak być powinno, można uznać, że nie odpowiadają one przepisom BHP.

Ważne!

Każde uchybienie w zakresie przepisów BHP sprawia, że warunki pracy są niezgodne z prawem. Jednak nie każda taka niezgodność pozwala podwładnemu odejść od wykonywania pracy.

Przykład

Pracodawca prowadzi działalność w zakresie produkcji elektroniki. Część podwładnych ma stanowiska pracy ulokowane w miejscach oddalonych o 80 metrów od toalet. W takim przypadku warunki pracy faktycznie są niezgodne z przepisami BHP – odległość stanowisk pracy od pomieszczeń higieniczno-sanitarnych nie powinna przekraczać 75 metrów. Trudno jednak uznać, że takie naruszenie przepisów stwarza stan zagrażający zdrowiu i życiu podwładnych uzasadniający powstrzymanie się od świadczenia pracy.

W obawie o zdrowie i życie

Zatem pracodawca musi tolerować powstrzymanie się od pracy tylko wówczas, gdy warunki BHP są na tyle dalekie od ideału, że stwarzają zagrożenie dla zdrowia lub życia. Niestety, ani przepisy kodeksu pracy, ani żadnego innego aktu prawnego nie precyzują, co się kryje pod pojęciem „zagrożenia dla zdrowia lub życia". W takim wypadku nie ma innego wyjścia, jak tylko odwołać się do rozumienia tego zwrotu na gruncie tzw. mowy potocznej powszechnie stosowanej. W myśl definicji zawartej w Słowniku języka polskiego PWN (http://sjp.pwn.pl) zagrożenie oznacza stan lub sytuację, które komuś zagrażają lub w których ktoś może czuć się zagrożony. Z zagrożeniem może być również utożsamiana osoba, która stwarza stan zagrożenia lub niebezpieczną sytuację.

Ważne!

Zagrożenie, w przypadku którego pracodawca powinien liczyć się z odstąpieniem od pracy pracownika lub pracowników, musi dotyczyć dóbr osobistych, jakimi są zdrowie lub życie.

Nie tylko wobec załogi

Wykonywanie pracy może się wiązać ze stanem zagrożenia nie tylko w stosunku do pracowników, ale i osób postronnych, które znajdują się lub mogą się znaleźć w strefie zagrożenia. Gdy praca, którą wykonuje podwładny, wiąże się z realnym zagrożeniem dla zdrowia lub życia innych osób, pracodawca powinien liczyć się z tym, że pracownik odstąpi od jej wykonywania.

Przepis regulujący prawo powstrzymania się od pracy nie mówi wprawdzie, kim są „inne osoby". Należy jednak przyjąć, uwzględniając ogólność tego zwrotu, że są to zarówno pozostali pracownicy, jak i każde inne osoby, które mogą ucierpieć w związku z wykonywaniem pracy przez podwładnego.

Przykład

Pracodawca prowadzący firmę budowlaną realizuje budowę biurowca. Prace wykonywane są przy wykorzystaniu wielu maszyn budowlanych, w tym dźwigów. Pracownik zatrudniony na stanowisku operatora takiego żurawia stwierdził zakłócenia w jego pracy. W takim wypadku może powstrzymać się od wykonywania pracy do czasu wyjaśnienia sprawy. Kontynuowanie zadań budowlanych przy wykorzystaniu wątpliwego dźwigu mogłoby się bowiem skończyć katastrofą budowlaną zagrażającą nie tylko pracownikom, ale i osobom z zewnątrz.

Zagrożenie dla zdrowia lub życia może pochodzić z różnych źródeł. Może to być siła wyższa, np. awaria maszyny czy pożar, ale też inny pracownik czy sam pracodawca.

Przykład

Pracodawca wysłał pracowników w podróż służbową. Podczas postoju pracownik zatrudniony na stanowisku kierowcy wypił dwa piwa do obiadu. W takim wypadku, niezależnie od subiektywnej oceny dyspozycji i własnych możliwości kierowcy, należy uznać, że stwarza on zagrożenie dla zdrowia i życia współpracowników, gdyby chcieli oni kontynuować podróż służbową. W tej sytuacji pracodawca nie powinien wymagać od podwładnych, aby jechali dalej z kierowcą, który naruszył obowiązek zachowania trzeźwości w czasie pracy. Oznacza to, że podwładni mogą powstrzymać się z wykonywaniem pracy z uwagi na bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia wywołane przez swojego kolegę.

Najpierw ocena...

Istnieją dwie formy, w jakich pracownik może się powstrzymać od pracy. Zanim formalnie to nastąpi, musi on ocenić zagrożenia i uznać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że w sposób bezpośredni zagrożone jest jego zdrowie lub życie. W żadnym wypadku nie musi czekać z tą decyzją obserwując, w jakim kierunku rozwija się zagrożenie. Mogłoby bowiem dojść do wypadku przy pracy – ciężkiego lub nawet ze skutkiem śmiertelnym.

Przykład

Pracownik biurowy zaobserwował iskrzenie instalacji elektrycznej, do której podłączony jest jego komputer. W takim wypadku szef nie może od niego oczekiwać kontynuowania pracy, a podwładny nie powinien liczyć na to, że może nie dojdzie do porażenia prądem.

Gdy samo powstrzymanie się od pracy nie powoduje usunięcia zagrożenia, pracownik może oddalić się z miejsca zagrożenia. Przepisy nie regulują zagadnienia, czym jest to oddalenie się i w jakich granicach może ono nastąpić. Z pewnością powinno się to odbywać w ramach zakładu pracy. Jeśli więc pracownik w związku z niebezpieczeństwem udał się do domu, przełożony może wyciągnąć wobec niego konsekwencje na drodze służbowej, szczególnie gdy nie został o tym poinformowany.

Pracodawca, którego podwładny powstrzymał się od pracy i oddalił z obszaru zagrożenia, ma prawo skierować go do innych zadań. Obowiązkiem pracownika jest zatem pozostanie w dyspozycji przełożonego w stanie gotowości do podjęcia pracy, oczywiście w bezpiecznym miejscu. Praca, jaką szef może polecić pracownikowi w trakcie powstrzymania się od pracy wynikającej bezpośrednio z umowy, powinna być pracą zgodną z jego kwalifikacjami.

... potem zgłoszenie

Samo powstrzymanie się od pracy, jak też oddalenie się z miejsca zagrożenia, nie jest prywatną sprawą pracownika. O zaistniałej sytuacji powinien on powiadomić pracodawcę, który oczekuje wykonywania pracy. Co więcej, powinien to zrobić niezwłocznie. Co do zasady nie powinien z tym czekać, chyba że zaistnieje wyjątkowa sytuacja.

Przykład

W zakładzie pracy produkującym odczynniki chemiczne doszło do niekontrolowanego uwolnienia szkodliwych gazów w pomieszczeniu, w którym przebywało dwóch pracowników. Jeden z nich uległ poważnemu zatruciu, a drugi przystąpił do udzielania mu pierwszej pomocy. W tym przypadku zachowanie podwładnego było prawidłowe, a zawiadomienie szefa o powstrzymaniu się od pracy musiało zostać odłożone o czas niezbędny do udzielenia pomocy poszkodowanemu.

Z uwagi na brak uregulowania, co oznacza „bezzwłocznie", należy przyjąć, że informacja powinna dotrzeć do pracodawcy tak szybko, jak to tylko możliwe, uwzględniając całokształt towarzyszących okoliczności.

Obowiązkiem pracownika jest wyłącznie zawiadomienie przełożonego o fakcie powstrzymania się od pracy. Nie oznacza to, że pracodawca może wyrazić zgodę lub nie zgodzić się na skorzystanie z tego uprawnienia. Nie może on ingerować w decyzję podwładnego.

Ważne!

Pracodawca, który został poinformowany o zaistniałej sytuacji, zagrożeniu i fakcie powstrzymania się podwładnego od pracy, nie powinien ingerować w decyzję pracownika, wdawać się z nim w polemikę czy nakazywać kontynuowania pracy. Dotyczy to zwłaszcza sytuacji, w których pracodawca nie jest w stanie zweryfikować warunków pracy, które były podstawą decyzji pracownika.

Bez konsekwencji

Za powstrzymanie się przez pracownika od pracy w przypadku bezpośredniego zagrożenia jego zdrowia lub życia albo gdy praca przez niego wykonywana groziła takim niebezpieczeństwem innym osobom nie powinien on zostać w żaden sposób ukarany. Bez wątpienia cała sytuacja jest dla pracodawcy nie na rękę – złe warunki pracy, przestój w wykonywaniu obowiązków, który zainicjował pracownik. To wszystko w pierwszym odruchu może on źle odebrać w kategoriach problemów i strat w wymiarze finansowym. Ponieważ może on oceniać tę sytuację przez pryzmat interesów ekonomicznych, niezbędne było wprowadzenie przepisów ochronnych. Sprawiają one, że powstrzymanie się od pracy jest prawem możliwym do praktycznej realizacji, a nie martwym przepisem.

Zakaz wyciągania konsekwencji wobec pracownika dotyczy zarówno sytuacji samego powstrzymania się od pracy, jak i oddalenia z miejsca zagrożenia. Przede wszystkim nie może to być przyczyną rozwiązania stosunku pracy z podwładnym, zarówno za wypowiedzeniem, jak i w trybie dyscyplinarnym. Nie wolno też stosować przepisów o odpowiedzialności porządkowej, bo nie ma podstaw do nałożenia kary porządkowej. Podwładny łatwo podważyłby to przed sądem pracy.

Przepis, który zabrania wyciągania konsekwencji wobec pracownika, spełnia ochronne zadanie tylko wtedy, gdy jego powstrzymanie się od pracy spełnia warunki, o których mowa w art. 210 k.p. Jeśli zatem powstrzyma się od pracy i będzie to zasadne z punktu widzenia obiektywnie istniejących warunków BHP, ale nie zawiadomi o tym fakcie przełożonego, nie można uznać, że podlega ochronie przed konsekwencjami służbowymi.

Co z wynagrodzeniem

Powstrzymanie się od wykonywania pracy w praktyce oznacza, że podwładny pracy nie wykonuje (chyba że pracodawca powierzy mu na ten czas inną odpowiednią pracę, zgodną z jego kwalifikacjami). W prawie pracy obowiązuje zasada, że wynagrodzenie należy się za pracę wykonaną (wykonywaną). Można więc dojść do wniosku, że skoro pracownik nic nie robi, nie powinien mieć prawa do pensji. Gdyby tak było, to mało który pracownik zdecydowałby się na powstrzymanie od pracy, ograniczając swoją decyzję do sytuacji skrajnych i ekstremalnych, balansując na granicy wypadku przy pracy. Aby temu zapobiec, art. 210 § 3 k.p. przesądza o prawie do wynagrodzenia dla pracownika, który powstrzymał się od wykonywania pracy w związku z bezpośrednim niebezpieczeństwem. Przysługuje ono za czas powstrzymania się od pracy, jak również za czas oddalenia się z miejsca zagrożenia. Zachowanie prawa do wynagrodzenia oznacza, że podwładny co do zasady powinien otrzymać wynagrodzenie na takim poziomie, jakby świadczył pracę.

Przepis regulujący zagadnienie powstrzymania się od pracy w swej lakoniczności nie reguluje wyjątków, kiedy pracodawca może powstrzymać się od wypłaty podwładnemu wynagrodzenia za czas powstrzymania się przez niego od pracy.

Przykład

Pracownik zatrudniony na stanowisku kierownika zmiany w dużym zakładzie przemysłowym w wyniku świadomego niedopełnienia obowiązków doprowadził do dużej awarii, zagrażającej zdrowiu i życiu pracowników oraz osób spoza firmy. W związku z powyższym zarówno kierownik zmiany, jak i pozostali pracownicy znajdujący się w strefie bezpośredniego zagrożenia powstrzymali się od pracy, zawiadamiając przełożonego. W tym przypadku prawo do wynagrodzenia zachowają szeregowi pracownicy, którzy prawidłowo świadczyli swoją pracę. Nie ma natomiast podstaw do zapłacenia za ten czas podwładnemu, który z powodu niedbalstwa i lekkomyślności doprowadził do awarii.

Tylko bezpośrednie

Pracodawca nie powinien się obawiać, że pracownicy odejdą od stanowisk pracy, nawet gdy warunki pracy stwarzają zagrożenie zdrowia czy życia, jeśli nie ma ono bezpośredniego charakteru.

Przepisy nie mówią, co to jest zagrożenie bezpośrednie. Ze Słownika Języka Polskiego PWN wynika, że coś jest bezpośrednie, gdy znajduje się bardzo blisko i jest niczym nieprzedzielone. Do oceny bezpośredniości zagrożenia warto przywołać wyrok Sądu Najwyższego z 6 lutego 2014 r. (I UK 318/13), w którym sąd wskazał, że „bezpośredniość" związku między naruszeniem przepisów bhp a zagrożeniem dla zdrowia i życia pracowników występuje wówczas, gdy zagrożenie to jest wynikiem samego naruszenia przepisów bhp, bez konieczności wystąpienia dodatkowej przyczyny. Musi być ono zatem „konkretne i realne".

Mówiąc o kwestii bezpośredniości zagrożenia warto wspomnieć, że przepisy nie wprowadzają stopniowania tej przesłanki. Nie ma więc mowy o bezpośrednim zagrożeniu zdrowia lub życia – lekkim, średnim czy ciężkim.

Wkalkulowane ryzyko

Co do zasady prawo powstrzymania się od wykonywania pracy przysługuje każdemu zatrudnionemu, bez względu na rodzaj świadczonej pracy, zajmowanego poziomu w hierarchii / strukturze organizacyjnej. Jednak pracodawca może wymagać świadczenia pracy bez względu na występujące zagrożenia od osób świadczących pracę polegającą na ratowaniu życia ludzkiego lub mienia. Taki pracownik nie może powstrzymać się od umówionej pracy. Ryzyko ma bowiem wkalkulowane w charakter pełnionych obowiązków.