- Jestem jednym z dwóch wspólników sp. z o.o. Każdy z nas posiada po 50 proc. udziałów. Od ponad roku istnieje pomiędzy nami silny konflikt personalny. Powoduje to problemy ze zwołaniem i przeprowadzeniem zgromadzenia wspólników, a także podjęciem uchwał. Do KRS nie są również składane wymagane dokumenty, np. sprawozdanie finansowe za 2014 r. Czy przedstawiona sytuacja może być wystarczającą podstawą do wystąpienia z pozwem o rozwiązanie spółki i ustanowienie dla niej likwidatora? Według mnie nasz spór uniemożliwia osiągnięcie celu spółki, jakim jest prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie budownictwa. Dodam, że spółka zatrudnia około 20 pracowników, a wszystkie należności publicznoprawne są na bieżąco regulowane.

Z opisu problemu wynika, że spółka – pomimo trwającego od ponad roku konfliktu pomiędzy udziałowcami – nadal funkcjonuje w obrocie gospodarczym. Obecnie nie zalega również z zapłatą należności publicznoprawnych oraz zatrudnia około 20 pracowników. Podane okoliczności wykluczają w konsekwencji stwierdzenie, że spór między wspólnikami uniemożliwia w rozumieniu art. 271 pkt 1 k.s.h. osiągnięcie celu spółki, jakim jest prowadzenie działalności gospodarczej w zakresie budownictwa.

Niemożność osiągnięcia celu spółki w kontekście konfliktu udziałowców i jego wpływu na prawidłowe funkcjonowanie podmiotu nie może być oceniana abstrakcyjnie. Wprawdzie wskutek zaistniałego sporu nie zostały podjęte uchwały w sprawach zarezerwowanych dla zgromadzenia wspólników, w szczególności te dotyczące rocznej sprawozdawczości spółki, jednak w przytoczonych okolicznościach nie stanowi to realnego zagrożenia dla realizacji celu, dla jakiego została powołana spółka.

W przedmiotowej sytuacji spór powinien podlegać ocenie w kontekście drugiej z przesłanek rozwiązania spółki wyliczonych w art. 271 pkt 1 k.s.h., a mianowicie „innych przyczyn wywołanych stosunkami spółki". W piśmiennictwie zalicza się do nich np.: niemożność dokonania wyboru władz spółki, trwałe konflikty między członkami zarządu, naruszenie zasady równouprawnienia wspólników, brak zainteresowania sprawami spółki czy notoryczne wykorzystywanie pozycji wspólnika większościowego. Wskazane przesłanki stanowią podstawę rozwiązania spółki, jeżeli już zaistniały.

Powództwo o rozwiązanie spółki przewidziane w art. 271 pkt 1 k.s.h. stanowi subsydiarny środek prawny, co oznacza, że kompetencja do żądania rozwiązania spółki przysługuje wspólnikowi tylko wtedy, gdy przeszkody w działalności spółki nie mogą zostać usunięte przez zastosowanie innych dostępnych środków prawnych, np. poprzez wyłączenie wspólnika lub przez zbycie udziałów. Analogicznie stwierdził Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 19 grudnia 2014 r., I ACa 519/14.

Czytelnik nie napisał, że rozważał taki sposób rozwiązania konfliktu i że ewentualne próby wyeliminowania sporu pomiędzy nim a drugim udziałowcem w jeden z ww. sposobów okazały się niemożliwe czy choćby bardzo utrudnione. Z opisu problemu nie wynika nadto, że czytelnik podjął skuteczne działania w celu ewentualnego nabycia udziałów od drugiego wspólnika. To zaś może prowadzić do wniosku, że czytelnik z pobudek osobistych zamierza doprowadzić do zakończenia bytu spółki. Taka motywacja nie zasługuje na akceptację i może być uznana za nadużycie prawa.

podstawa prawna: art. 271 pkt 1 ustawy z 15 września 2000 r. – Kodeks spółek handlowych (tj. DzU z 2015 r. poz. 4)

Czy na wypłatę dywidendy ma wpływ sytuacja finansowa spółki?

- Jestem jednym z trzech akcjonariuszy SA. Walne zgromadzenie akcjonariuszy podjęło uchwałę ws. przeznaczenia zysku spółki (z branży budowlanej) za 2014 r. Na jej mocy 25 proc. tego zysku przeznaczono na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy, pozostałą zaś na kapitał zapasowy. Od chwili powstania podmiotu zysk był przeznaczany na kapitał zapasowy. W 2012 r. i 2013 r. spółka odnotowała stratę, którą pokryto z kapitału zapasowego. Czy w opisanej sytuacji ww. uchwała jest sprzeczna z dobrymi obyczajami, ponieważ prowadzi do mojego pokrzywdzenia jako akcjonariusza? Dodam, że w 2014 r. kondycja ekonomiczna spółki była bardzo dobra. Natomiast podjęcie spornej uchwały uzasadniono koniecznością zapewnienia prawidłowego funkcjonowania spółki, co wymaga tworzenia i utrzymywania odpowiednio wysokiego kapitału zapasowego, który służy bieżącym potrzebom i strategii rozwoju podmiotu.

Zgodnie z art. 422 § 1 k.s.h. uchwała walnego zgromadzenia spółki akcyjnej (SA), sprzeczna ze statutem bądź dobrymi obyczajami i godząca w interes spółki lub mająca na celu pokrzywdzenie akcjonariusza, może być zaskarżona w drodze wytoczonego przeciwko spółce powództwa o uchylenie uchwały.

Sprzeczność uchwały z dobrymi obyczajami, o której mowa w art. 422 § 1 k.s.h., występuje wówczas, gdy w obrocie handlowym może być ona uznana za nieetyczną w świetle tradycyjnie rozumianej uczciwości kupieckiej uwzględniającej jednak kryteria ekonomiczno-funkcjonalne i oceny zorientowane na zapewnienie niezakłóconego funkcjonowania i rozwoju spółki kapitałowej, a także poszanowanie interesów jej wspólników i akcjonariuszy (wyrok Sądu Najwyższego z 27 marca 2013 r., I CSK 407/12).

Z kolei pokrzywdzenie akcjonariusza ma miejsce wtedy, gdy w wyniku podjęcia uchwały jego pozycja w spółce ulega pogorszeniu, czy to w aspekcie osobistym, czy udziałowym (wyrok Sądu Najwyższego z 10 lipca 2009 r., II CSK 91/09). W judykaturze i piśmiennictwie jako przykład uchwały godzącej w dobre obyczaje i prowadzącej do pokrzywdzenia akcjonariusza wymienia się uchwałę o podziale zysku w spółce kapitałowej, której mocą przeznaczono cały lub prawie cały zysk na kapitał zapasowy, podjętą w prężnie działającej spółce (wyrok Sądu Najwyższego z 10 lipca 2009 r., II CSK 91/09). Uchwała walnego zgromadzenia przeznaczająca cały zysk roczny na kapitał zakładowy może być kwalifikowana jako krzywdząca akcjonariusza w relacji do spółki, jeśli powoduje długotrwałe wyłączenie zysku z podziału, kiedy kapitał zapasowy i kapitał rezerwowy są już bardzo znaczne, a brak oznak dekoniunktury w branży, który usprawiedliwiałby dalsze kumulowanie środków w spółce, przyjęcie takiej polityki rozwojowej, której następstwem jest stałe przeznaczanie zysku na cele rozwojowe albo przeinwestowanie czy też prowadzi do transferowania zysku do innych spółek, w których pozostali akcjonariusze nie mają akcji, przyznanie dywidendy tylko niektórym akcjonariuszom (wyrok Sądu Najwyższego z 27 marca 2013 r., I CSK 407/12).

W wyroku zaś z 21 maja 2010 r., II CSK 564/09 Sąd Najwyższy stanął na stanowisku, że jeżeli spółka w zasadzie nie wypłaca dywidendy, mimo że jest w dobrej kondycji finansowej, a z zysku spółki korzystają większościowi akcjonariusze będący jednocześnie członkami zarządu spółki lub jej pracownikami, to uchwała o nieprzeznaczeniu rocznego zysku do podziału między wspólników może zostać uchylona na podstawie art. 422 § 1 k.s.h. jako mająca na celu pokrzywdzenie akcjonariusza. Na równi z interesem spółki chroniony jest taki interes wspólnika, który został zagrożony lub naruszony w sposób sprzeczny z istniejącymi normami etycznego postępowania w stosunkach korporacyjnych lub nawet społecznych.

Najogólniej zatem można stwierdzić, iż sprzeczność uchwały z dobrymi obyczajami, prowadząca jednocześnie do pokrzywdzenia akcjonariusza, zachodzi wtedy, gdy cały lub prawie cały zysk jest przeznaczony na inny cel niż wypłata dywidendy, którego nie uzasadnia sytuacja ekonomiczna spółki, zwłaszcza jeśli z osiągniętego zysku korzystają tylko niektórzy akcjonariusze. Tak m.in. stwierdził Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 3 października 2014 r., V ACa 244/14.

Odpowiadając więc na pytanie: skoro sektor budowlany dotknięty jest kryzysem, a przez kolejne dwa lata poprzedzające podjęcie spornej uchwały SA odnotowała stratę, którą pokryto z kapitału zapasowego, to nie sposób uznać, że uchwała o przeznaczeniu 25 proc. zysku na wypłatę dywidendy narusza dobre obyczaje i prowadzi do pokrzywdzenia czytelnika. Kapitał zapasowy bowiem służy bieżącej działalności spółki, a jego wysoki poziom pozwala na zachowanie stabilnej pozycji podmiotu na rynku usług. Skoro zaś część zysku przeznaczono na wypłatę dywidendy, to w konsekwencji zadośćuczyniono także interesowi czytelnika.

podstawa prawna: art. 422 § 1 ustawy z 15 września 2000 r. – Kodeks spółek handlowych (t.j. DzU z 2015 r., poz. 4)

Czy brak adresu pozwanego jest przeszkodą w prowadzeniu postępowania sądowego?

- Jestem jednym ze wspólników spółki jawnej, która wytoczyła powództwo przeciwko spółce z Zurichu. Sąd zobowiązał nas do wskazania prawidłowego adresu pozwanej pod rygorem zawieszenia postępowania. Wprawdzie podaliśmy adres pozwanej figurujący w piśmie przesłanym przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ale korespondencja z sądu nie została skutecznie doręczona. Sąd zawiesił więc proces. Przez rok nie zdołaliśmy ustalić faktycznego adresu tej szwajcarskiej spółki. Składając więc wniosek (na kilka dni przed upływem rocznego terminu od daty postanowienia o zawieszeniu) o podjęcie postępowania, powołaliśmy się na adres pozwanej widniejący w piśmie z MSZ. Według sądu jednak ze względu na błędny adres pozwanej nie zgłosiliśmy w ciągu roku od daty zawieszenia skutecznego wniosku o podjęcie postępowania, na skutek czego zostało ono umorzone. Czy to postanowienie jest słuszne?

Sąd może zawiesić postępowanie z urzędu, jeżeli na skutek braku bądź wskazania złego adresu powoda albo niewskazania przez powoda w wyznaczonym terminie adresu pozwanego lub danych pozwalających sądowi na ustalenie numerów PESEL albo NIP/KRS pozwanego lub niewykonania przez powoda innych zarządzeń, nie można nadać sprawie dalszego biegu (art. 177 § 1 pkt 6 k.p.c.).

Sąd zaś umarza postępowanie zawieszone m.in. z przyczyn wskazanych w art. 177 § 1 pkt 5 i 6, jeżeli wniosek o podjęcie postępowania nie został zgłoszony w ciągu roku od daty postanowienia o zawieszeniu. Tak stanowi art. 182 § 1 k.p.c.

Czasem zdarza się tak, że nawet aktywna postawa strony inicjującej proces zmierzająca do usunięcia przeszkód będących przyczyną zawieszenia postępowania sądowego kończy się niepowodzeniem z przyczyn obiektywnych, niezależnych od powoda. Taką przeszkodą w omawianym przypadku jest brak adresu pozwanej spółki, pod który można skutecznie doręczyć pozew, mimo wskazania go przez powodową spółkę na podstawie informacji uzyskanych z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

W okolicznościach sprawy czytelnika uzasadniony jest wniosek, że niekiedy charakter przeszkody, która stała się przyczyną zawieszenia postępowania, wymaga dłuższego czasu na jej usunięcie niż rok od daty wydania postanowienia o zawieszeniu postępowania.

Dlatego też należy podzielić stanowisko wyrażone np. w postanowieniu Sądu Najwyższego z 6 października 2010 r., II CSK 170/10, że przyczyną umorzenia postępowania na podstawie art. 182 § 1 k.p.c. jest tylko niezgłoszenie w określonym terminie wniosku o podjęcie postępowania. Jeżeli zatem wniosek taki został zgłoszony, to niezależnie od jego skuteczności, nie ma podstaw do umorzenia postępowania. Dopiero więc brak jakiejkolwiek aktywności strony powodowej i jej zainteresowania losem zawieszonego postępowania uzasadnia umorzenie postępowania na podstawie art. 182 § 1 k.p.c.

Analogicznie stwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z 28 listopada 2014 r., I CSK 733/13.

Sąd, wynika z pytania czytelnika, nie miał w konsekwencji racji, umarzając postępowanie. Powodowa spółka bowiem wskazała w ustawowym terminie widniejący w piśmie z MSZ adres pozwanej. Fakt zaś, że doręczenie pod tym adresem okazało się nieskuteczne, nie może stanowić podstawy do umorzenia postępowania na zasadzie art. 182 § 1 k.p.c. Powódka złożyła mianowicie wniosek o jego podjęcie, co nastąpiło w ciągu roku od daty postanowienia o zawieszeniu.

podstawa prawna: art. 177 § 1 pkt 6 oraz art. 182 § 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (tj. DzU z 2014 r. poz. 1296)