Ministerstwo Finansów korzystnie interpretuje nowe przepisy o ryczałtach na samochody. Z odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej" wynika, że wykorzystywanie przez pracownika służbowego auta do celów prywatnych nie wyklucza rozliczania pojazdu w podatkowych kosztach pracodawcy.
Chodzi o obowiązujące od 1 stycznia zasady określania wartości przychodu, jaki uzyskuje osoba używająca firmowego samochodu na osobiste potrzeby. Przez lata przedsiębiorcy toczyli o to spory z fiskusem. Urzędy naliczały ten przychód w maksymalnej wysokości – według cen stosowanych przez wypożyczalnie. Firmy próbowały innych sposobów wyliczania, wszystkie jednak groziły interwencją skarbówki.
Nowe zasady rozliczenia
Od nowego roku już wiadomo: jeśli pracownik jeździ prywatnie służbowym autem, pracodawca doliczy mu co miesiąc 250 albo 400 zł dodatkowego przychodu (w zależności od pojemności silnika pojazdu). Jeśli przez część miesiąca nie ma jak wykorzystywać samochodu prywatnie, np. zostawia go na weekend w firmie, ryczałt będzie proporcjonalnie zmniejszany.
Przedsiębiorcy mają jednak wątpliwości, czy prywatne używanie auta nie wyklucza rozliczania go w kosztach podatkowych.
– Udostępnienie samochodu na osobiste potrzeby powinno być uważane za rodzaj pracowniczego bonusu – mówi Rebeka Weintraub-Filek, doradca podatkowy, menedżer w PwC. – Dodatkowe świadczenia dla pracowników mają ich zmotywować do lepszej pracy. Zasadniczo można je więc zaliczyć do kosztów uzyskania przychodów jako związane z działalnością gospodarczą pracodawcy.
Odpisy amortyzacyjne bez zmian
Ministerstwo Finansów podziela ten pogląd. Odpisy amortyzacyjne od samochodu wprowadzonego do ewidencji środków trwałych, który został przekazany pracownikowi, są w całości podatkowym kosztem – napisało w odpowiedzi na nasze pytanie.
Zgadza się również na odliczenie wydatków związanych z eksploatacją auta, które nie dotyczą jego bezpośredniego wykorzystania przez pracownika do jazd prywatnych (np. naprawa, przegląd okresowy).
A co z benzyną? Wydatki na paliwo zużywane przez pracownika wykorzystującego samochód służbowy do celów prywatnych stanowią koszty podatkowe tylko wtedy, gdy wartość tego paliwa jest przychodem pracownika – twierdzi ministerstwo.
Z tego wniosek, że jeśli pracodawca nie dolicza kwot zwracanych pracownikowi za benzynę do jego przychodów, nie będzie mógł zaliczyć tego wydatku do podatkowych kosztów.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora, p.wojtasik@rp.pl
Opinia
Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w ATA Finance
Skarbówka przez wiele lat twierdziła, że wykorzystywanie firmowego auta do celów prywatnych wyklucza amortyzowanie go i rozliczanie w kosztach uzyskania przychodów. Ostatnio zmieniła zdanie. Słusznie, bo przepisy nie mówią, że samochód zaliczony do środków trwałych musi być używany wyłącznie na potrzeby działalności gospodarczej. Jest jeszcze drugi argument za rozliczaniem auta w kosztach. Pracodawca po to przekazuje samochód zatrudnionemu, aby go wynagrodzić (potwierdza to naliczanie zryczałtowanego przychodu) i jednocześnie zachęcić do wydajniejszej pracy. Wydatki na auto mają więc związek z działalnością pracodawcy.