Wyobraźmy sobie, że nasz czytelnik jest wspólnikiem spółki jawnej. Kilka dni temu jeden z kontrahentów wystosował do innego klienta tej spółki (właściciela dużej firmy budowlanej) pismo (z 30 stycznia 2015 r.), w którym zawarł stwierdzenie, że „..., tacy oszuści jak ci z BETA Przedsiębiorstwo Budowlane Michał Iksiński sp.j. nie powinni funkcjonować na rynku, my rezygnujemy z wątpliwej jakości usług tej spółki, Panu radzę to samo, zanim Pana firma będzie miała przez nią kłopoty finansowe". Ten klient następnie, powołując się na treść tego pisma i załączając go do korespondencji, poinformował wspólników zainteresowanej sp.j., że – w tej sytuacji – nie może zlecić jej jako podwykonawcy wykonania posadzki przemysłowej w dużej hali (choć pierwotnie miał taki zamiar, był już nawet przygotowany projekt umowy, który przesłał na maila do akceptacji), bo nie chce ryzykować. Wartość zlecenia wynosiła 100 tys. zł brutto. Czy przysługują tej sp.j. jakieś środki obrony przed takimi oszczerstwami?