Kobieta prowadząca damski salon fryzjerski, złożyła do prezydenta miasta w grudniu 2013 roku wniosek o przyznanie dofinansowania kosztów przygotowania zawodowego, jej młodocianej pracownicy. Z dokumentów wynikało, że fryzjerka zawarła prawidłową umowę o pracę w celu przygotowania zawodowego z młodocianym pracownikiem, na okres od 2010 do 2013 roku. Posiadała przy tym odpowiednie kwalifikacje do prowadzenia praktycznej nauki zawodu.
Uczennica zdała egzamin we wrześniu 2013 roku, a jej mentorka przedłożyła kopię dyplomu w terminie trzech miesięcy od zdania egzaminu. Zabrakło jej jednak zaświadczenia z ZUS o niezaleganiu ze składkami na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne oraz Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Co też wytknął jej organ.
Zdaniem prezydenta, brak zaświadczenia z ZUS oraz załączone oświadczenie, w którym zwraca się o przelanie należnego dofinansowania na rzecz zaległych składek, już samo świadczyło o istnieniu zaległości. Fakt ten został później potwierdzony w przeprowadzonej z kobietą rozmowie. Zaległość ze składkami wynosiła około trzydzieści cztery tysiące złotych.
Fryzjerka przyznała się, że w ramach prowadzonej działalności gospodarczej odnotowuje rosnące strat. Obroty przedsiębiorstwa maleją, zmniejsza się przepływ środków finansowych, zwiększa zadłużenie, a odsetki wciąż wzrastają. Kobieta wyjaśniła, że powodem utraty płynności, były zaciągnięte na budowę domu kredyty. Wyraziła pogląd, że pomimo wystąpienia tych okoliczności wciąż jest w stanie odzyskać płynność finansową.
Prezydent miasta nie podzielił jej entuzjazmu i odmówił dofinansowania. Jego zdaniem fryzjerka nie wskazała, jakie działania w ramach poprawy sytuacji podjęła lub jakie planuje podjąć. Organ wyjaśnił, że wszelkie okoliczności świadczą o tym, że przedsiębiorca spełniał warunki do uznania go za zagrożonego, w rozumieniu zapisów wspólnotowych, dotyczących pomocy państwa w celu ratowania i restrukturyzacji zagrożonych przedsiębiorstw, a w konsekwencji nie mógł uzyskać dofinansowania kosztów przygotowania zawodowego swojego pracownika.
Sprawa trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, który utrzymał w mocy decyzję prezydenta. Jego zdaniem, kobieta za późno złożyła wniosek o dofinansowanie, tzn już za rządów, bardziej restrykcyjnej ustawy o systemie oświaty.
Wcześniej przepisy gwarantowały pracodawcom, którzy zawarli z młodocianymi pracownikami umowę o pracę w celu przygotowania zawodowego, zwrot kosztów kształcenia, jeżeli: posiadał kwalifikacje wymagane do prowadzenia przygotowania zawodowego młodocianych oraz młodociany pracownik ukończył naukę zawodu lub przyuczenie do wykonywania określonej pracy i zdał egzamin. Przepisy zmienione nowelą, która weszła w życie we wrześniu 2012 roku nałożyły obostrzenie. Dofinansowanie dla pracodawcy szkolącego pracownika stało się pomocą de minimis, które nie mogło zostać przyznane podmiotom gospodarczym uznanym za zagrożone.
Kobieta złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wyjaśniła, że zawarła umowę o pracę w celu przygotowania zawodowego, w trakcie obowiązywania przepisów przed nowelizacją. Decyzję o szkoleniu młodocianego pracownika podjęła kierując się obowiązkami i prawami podjętymi w ustawie, w brzmieniu sprzed nowelizacji. Dodała, że wprawdzie jej podopieczna zdała egzamin już po wejściu w życie nowelizacji, to sam egzamin, choć niezbędny, faktycznie był jedynie zwieńczeniem procesu kształcenia. Ten z kolei musiał być skuteczny, skoro młodociana w ogóle go zdała.
Fryzjerka podkreśliła, że ciążący na niej obowiązek zrealizowała w sposób skuteczny i prawidłowy, dlatego zastosowanie nowego prawa, prowadzącego do pozbawienia jej dofinansowania, byłoby sprzeczne z zasadą zaufania obywateli do państwa.
WSA 22 grudnia 2014 roku przyznał jej rację i uchylił obie decyzje administracji.
Sąd stwierdził, iż w sprawie miały zastosowanie przepisy ustawy o systemie oświaty, w brzmieniu sprzed nowelizacji, która weszła w życie 1 września 2012 roku. Do chwili wejścia nowelizacji, cel przygotowania zawodowego młodocianego pracownika został w przeważającej części zrealizowany. Pracownik był bowiem kształcony przez dwadzieścia cztery miesiące, a do zakończenia kształcenia pozostało mu zaledwie rok.
Zdaniem sądu proces kształcenia zawodowego odbywał się prawidłowo. Kandydatka na fryzjerkę odbyła naukę zawodu w okresie od 1 września 2010 r. do 31 sierpnia 2013 r. To pod rządami starego prawa przedsiębiorca przeprowadził prawie cały cykl kształcenia zawodowego i poniósł jego koszty organizacyjne i finansowe. Wprawdzie młodociana zdała egzamin już po wejściu w życie nowelizacji, lecz sam test, choć formalnie niezbędny, faktycznie był jedynie zwieńczeniem procesu kształcenia.
WSA dodał, iż kobieta nie miała żadnego wpływu na zaistniałą zmianę i nie mogła brać jej pod uwagę, decydując się na zatrudnienie młodocianej (II SA/Ke 795/14).
Wyrok jest nieprawomocny. Przysługuje na niego skarga do Naczelnego Sądu Administracyjnego.