Przedsiębiorca starający się o wsparcie ze środków publicznych na naukę młodocianego nie musi się obawiać odrzucenia wniosku ze względu na to, że pracownik kształcący uczniów ma więcej zadań niż te związane z wykonywaniem nauczanego fachu. Ważne jest za to, by miał do czynienia z bieżącą pracą zespołu, w którym praktykują młodociani. Taki wniosek płynie ze sprawy, która w środę miała swój finał w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.
Dotyczyła ona gdyńskiej autoryzowanej stacji obsługi jednej z dużych marek samochodowych. Przedsiębiorca prowadzący serwis postanowił zatrudnić dwóch uczniów technikum samochodowego, którzy mieli nabyć w jego firmie praktycznych umiejętności mechaniki pojazdowej. Wyznaczył przy tym kierownika serwisu jako osobę prowadzącą przygotowanie zawodowe obu uczniów, jednocześnie występując do wójta gminy, w której ci mieszkali, o wypłatę przewidzianego przez ustawę o systemie oświaty dofinansowania kosztów ich kształcenia.
Wójt odmówił jednak przyznania środków. W jego ocenie kierownik serwisu nie miał wymaganego ustawą trzyletniego stażu pracy w zawodzie, którego miał nauczać. Pełnił funkcje kierownika serwisu, a zdaniem organu nie oznaczało to, że pracował jako mechanik samochodowy. Wójt zakwestionował też dokumenty mające potwierdzić kwalifikacje kierownika, ponieważ wystawiły je podmioty prywatne.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uchylił decyzję wójta i podtrzymujące ją rozstrzygnięcie samorządowego kolegium odwoławczego. Uznał, że sprawowana przez pracownika funkcja kierownicza wiąże się z bezpośrednim nadzorem nad mechanikami samochodowymi, a także z udzielaniem im wskazówek. Z tego powodu nie ma przeciwwskazań, by prowadził przygotowanie zawodowe uczniów.
WSA stwierdził także, że certyfikaty i zaświadczenia wystawione przez podmioty prywatne mogą skutecznie dokumentować staż zawodowy. Mają bowiem taką samą wartość jak dokumenty urzędowe, ponieważ ustawa o systemie oświaty nie określa katalogu dokumentów, jakie powinny być uznawane przy przyznawaniu dotacji.
Wyrok sądu pierwszej instancji został w środę podtrzymany przez Naczelny Sąd Administracyjny. Oddalając skargę kasacyjną, sąd uznał, że WSA poprawnie ustalił i ocenił stan faktyczny. Nie doszło też do, zgłaszanego w skardze przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze w Gdańsku, naruszenia procedury i przepisów ustawy o systemie oświaty. Z tych powodów wójt będzie musiał teraz wypłacić przedsiębiorcy sporne dofinansowanie.