Ponad 2 tysiące osób wzięło udział w organizowanych od wiosny zeszłego roku spotkaniach networkingowych w ramach projektu Stołeczne Forum Przedsiębiorczości (SFoP). Dofinansowany z unijnych środków projekt, który realizowały władze Warszawy z pomocą Akademii Leona Koźmińskiego, miał przede wszystkim zachęcać lokalnych przedsiębiorców do budowania sieci relacji biznesowych i wymiany doświadczeń.

– Gdy pracownik przychodzi do biura, ma tam zwykle kolegów i koleżanki, którzy go rozumieją, z którymi może porozmawiać o pracy. Przedsiębiorca na co dzień nie ma takiego neutralnego środowiska, gdyż jego kontakty to kontrahenci, klienci albo urzędnicy – wyjaśnia koordynatorka projektu Małgorzata Łukaszewicz.

Nowy temat

Ponad 2 tysiące uczestników spotkań SFoP to sporo, ale niewiele na ok. 140 tys. działających w Warszawie firm. Wydaje się, że przedsiębiorcy, a zwłaszcza małe i średnie firmy (to do nich jest skierowany projekt), niespecjalnie doceniają znaczenie umiejętności budowania sieci kontaktów i rekomendacji biznesowych.

Nic dziwnego, skoro – jak ocenia Arkadiusz Pączka z Pracodawców RP – u części przedsiębiorców (zwłaszcza tych z starszego pokolenia) networking budzi niezbyt pozytywne skojarzenia z kolesiostwem i nepotyzmem. – W Polsce networking to nowy temat, choć większość przedsiębiorców zdaje sobie sprawę, że współpraca bardzo się przydaje – ocenia Magdalena Winnicka, animatorka współpracy z MŚP na Woli.

Zdaniem Małgorzaty Łukaszewicz widać postęp – o ile na pierwsze spotkania SFoP przychodziło po kilka osób, o tyle teraz uczestniczy w nich po kilkadziesiąt osób, nie tylko z danej dzielnicy. Projekt SFoP kończy się w październiku. Do tego czasu można będzie jeszcze wziąć udział w ośmiu spotkaniach (ich terminy na razie nie są ustalone). Co dalej? Małgorzata Łukaszewicz ocenia,że spotkania networkingowe w dzielnicach mają szansę przetrwać, bo ich uczestnicy już nawiązali relacje. Najczęściej są to ludzie w wieku 35–40 lat, choć przybywa też starszych. – Widzą, że rynek się zmienia, a oni już go nie rozumieją. Chcą więc poznać nowe warunki, nauczyć się np., jak budować relacje z klientem – wyjaśnia koordynatorka SFoP.

Problemem brak czasu

Joanna Jajus, dyrektor Wydziału Działalności Gospodarczej i Rolnictwa Urzędu Miasta w Poznaniu, który ma już sporą praktykę we wspieraniu networkingu lokalnych przedsiębiorców, twierdzi, że wielu z nich jest otwartych na współpracę biznesową i wspierające ją projekty. – Chęci są, ale problemem jest brak czasu. W rezultacie przedsiębiorcy wybierają inicjatywy, które mogą im coś konkretnego dać, np. szkolenia, warsztaty połączone z networkingiem – ocenia Joanna Jajus.

Poznań jest w krajowej czołówce pod względem konkretnego wsparcia dla firm. Od 11 lat działa tam Sieć Wspierania Przedsiębiorczości i Zatrudnienia zrzeszająca 25 instytucji publicznych i prywatnych, która współorganizuje coroczne Dni Przedsiębiorczości Poznań. Dla wielu biznesmenów to okazja, by budować kontakty biznesowe i dzielić się wiedzą. Młode firmy technologiczne mogą to robić w ramach projektu Startup Poznań. – Udostępniamy im miejsce i ekspertów, którzy z nami współpracują. Praktycznie co miesiąc jest organizowane jakieś wydarzenie dla start- upów. Te firmy są bardzo otwarte na wymianę doświadczeń i networking – ocenia Joanna Jajus.

Potwierdzają to wyniki badań akceleratora biznesu AIP Business Link wśród prawie setki przedsiębiorców ze środowiska start-upów. Co drugi podkreśla znaczenie udziału w inspirujących spotkaniach oraz możliwość zdobycia ciekawych kontaktów. Polska filia BNI – wywodzącej się z USA organizacji networkingu i rekomendacji biznesowych – ocenia, że pokolenie wychowane po 1989 r. jest dużo bardziej otwarte na networking niż ich rodzice. Tym bardziej że z dorastało wraz z portalami społecznościowymi, które pomagają podtrzymać i nawiązać kontakty, także te biznesowe.

Grzegorz ?Turniak, założyciel BNI Polska ?(Business Network International)

Trzeba mieć świadomość, że ?w gospodarce opartej na wiedzy to właśnie wiedza daje przewagę konkurencyjną. Nie chodzi jednak o powszechnie dostępne informacje. Liczy się wiedza niejawna, której nie znajdziemy przez wyszukiwarkę Google'a. Tutaj pomaga networking. Dobra sieć kontaktów biznesowych nie tylko zapewnia dostęp do wiedzy, ale też ułatwia znalezienie wiarygodnych partnerów oraz zdobycie zleceń dzięki systemowi wzajemnych rekomendacji. Pomaga też szefom firm zweryfikować swoje poglądy na rzeczywistość; podczas spotkań networkingowych mogą się np. dowiedzieć, czy inwestycja ?w danej branży ma sens. Spotkania to także katalizator innowacyjnych pomysłów, gdyż uczestniczący w nich przedsiębiorcy z różnych dziedzin wzajemnie się inspirują. Warto należeć do kilku różnych sieci biznesowych, w tym branżowej ?i regionalnej, tak by przynajmniej raz w miesiącu móc się spotkać.

Grażyna ?Redlisiak, ?właścicielka ośrodka ?terapii i szkoleń Amikur

O projekcie Stołecznego Forum Przedsiębiorczości dowiedziałam się z informacji w skrzynce e-mailowej. Choć prowadzę firmę od 1998 r., wcześniej nie miałam doświadczeń z networkingiem. Nie natrafiłam na takie inicjatywy, a przy jednoosobowej działalności gospodarczej trudno znaleźć czas na dodatkowe zajęcia. W małych firmach to duży problem, szczególnie takich jak moja, które mają cykliczny tryb pracy. Muszę się dostosować do harmonogramu klienta, co niekiedy trudno zgrać ze spotkaniami networkingowymi. Staram się jednak ?w miarę możliwości w nich uczestniczyć. Dla mnie najcenniejsza jest wymiana doświadczeń z innymi przedsiębiorcami, choć bardzo inspirujące są też pomysły młodych ludzi. Ciekawe są również prezentacje podczas spotkań. W moim przypadku ponadroczny udział ?w projekcie nie przełożył się na razie na biznes, ale liczę, że to nastąpi, choćby dlatego, że wielu przedsiębiorców ma dzieci.