Państwowa Inspekcja Pracy przeprowadzi w tym roku zakrojoną na szeroką skalę akcję sprawdzającą, czy przedsiębiorcy przestrzegają w firmie zasad BHP. Do tablicy zostaną wywołane również małe firmy, zatrudniające po kilka osób. Inspektorzy zwrócą szczególną uwagę na szkolenia – głównie te prowadzone drogą elektroniczną. Prześwietlą też pracowniczą dokumentację, aby sprawdzić, czy wszyscy zatrudnieni przeszli badania wstępne niezbędne do podjęcia pracy.
Ze statystyk PIP wynika, że urazom w pracy najczęściej ulegają pracownicy młodzi, bez doświadczenia zawodowego na danym stanowisku. ?W parze z dużą liczbą nieszczęśliwych zdarzeń w tej grupie zatrudnionych idzie jednak niefrasobliwość pracodawców. W poszukiwaniu oszczędności nie wywiązują się z obowiązku zapewnienia młodym podwładnym szkolenia BHP przed rozpoczęciem zadań. Luźno podchodzą też do obowiązku przeprowadzania badań lekarskich przed dopuszczeniem do pracy. Wciąż pokutuje wyobrażenie, że badania wstępne i szkolenia to wyłącznie zbędne formalności, które utrudniają życie przedsiębiorcy i etatowcowi. Tymczasem w kilkuset sprawach badanych przez inspektorów w ubiegłym roku okazało się, że to właśnie brak szkolenia był jedną z przyczyn prowadzących do wypadku. Dlatego na celowniku inspektorów mają znaleźć się szczególnie szkolenia BHP.
Według danych GUS w 2013 r. poszkodowanych w wypadkach przy pracy zostało w Polsce ponad 88 tys. pracowników, a 276 osób poniosło śmierć. Te dane są jednak zaniżone, bo nie wszyscy pracodawcy wywiązują się z obowiązku składania sprawozdań statystycznych w tej sprawie. Szacuje się, że takich nieszczęśliwych zdarzeń było około 100 tys. Dlatego inspektorzy szczególnie dociekliwie zajmą się e-szkoleniami BHP.
Przedsiębiorca, który lekko podchodzi do tych obowiązków i np. kieruje do pracy osobę nieprzeszkoloną i bez badań, naraża się nie tylko na mandat karny od inspektora. Jeśli dojdzie do wypadku przy pracy, zapłaci także wysokie odszkodowanie za utracone ?z tego powodu zdrowie.
W takich sprawach brak czy pobieżnie przeprowadzone szkolenie często jest jedną ?z głównych przesłanek obciążenia pracodawcy odpowiedzialnością za skutki wypadku. Oznacza to obowiązek wypłaty odszkodowań idących w setki tysięcy złotych, a także dożywotnich rent na pokrycie utraconych przez taką osobę możliwości zarobkowania w przyszłości. Firma, która zgłasza do ubezpieczenia wypadkowego więcej niż dziewięciu ubezpieczonych, naraża się dodatkowo na konieczność płacenia wyższej składki wypadkowej. Na jej procentową stawkę wpływa bowiem m.in. liczba nieszczęśliwych zdarzeń, które dotknęły pracowników.
Zarówno duże, jak i małe zakłady muszą się natomiast liczyć z inną sankcją, gdy inspektor pracy na dwóch kolejnych kontrolach stwierdzi rażące naruszanie przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Zwraca się wówczas do ZUS ?z wnioskiem o nałożenie na takiego płatnika obowiązku opłacania składki wypadkowej wyższej o 100 proc. przez cały rok. Wysokie odszkodowanie dla podwładnego, ewentualna dożywotnia renta, a także podwojona przez rok składka wypadkowa (za wszystkich zatrudnionych) może zaważyć na płynności finansowej firmy.
W 2013 r. naruszenia przepisów w zakresie BHP były podstawą wydania przez inspektorów pracy ponad 310 tys. decyzji. Kontrole w tym obszarze ujawniły popełnienie 52 tys. wykroczeń przeciwko prawom pracownika. Większość dotyczyła przygotowania zatrudnianych do wykonywania pracy, stanowisk pracy oraz maszyn ?i urządzeń technicznych. Rażące naruszenia przepisów BHP stwierdzone podczas dwóch kolejnych kontroli stały się powodem skierowania przez inspektorów pracy do ZUS 121 wniosków o podwyższenie składki wypadkowej o 100 proc. W większości dotyczyły firm budowlanych i produkcyjnych. ZUS przychylił się do wszystkich wniosków Państwowej Inspekcji Pracy.