Od 1 stycznia na umowę o pracę zaangażowałam osobę, która skończyła studia licencjackie w 2009 r., wcześniej w 2008 r. przez rok była na etacie. Między licencjatem a drugą umową o pracę (u nas) osoba ta miała tylko zlecenia. Czy studia i lata pracy dały jej już pełny wymiar urlopu wypoczynkowego? Czy mam brać pod uwagę świadectwo pracy z 2008 r.? Jaki wymiar urlopu od 1 stycznia 2014 r. przysługuje temu pracownikowi: 1/12 liczona z 20 dni i po przepracowaniu 2 lat 26 dni, czy 20 dni plus dłuższy czas do 26 dni?

– pyta czytelniczka.

Skoro pracownik został zatrudniony po licencjacie, to już wtedy miał 8 lat tzw. stażu z racji edukacji, choć aż tylu lat ?nie spędził na etacie. Gwarantuje mu to art. 155 § 1 pkt 6 k.p. ?Pod warunkiem jednak, że ukończył te studia i potwierdził je świadectwem lub dyplomem szkoły. Dopiero od przedstawienia takiego dokumentu, którego kserokopię pracodawca przechowuje w teczce A akt osobowych etatowca, edukację tę można uwzględnić do lat jego pracy.

U tego, kto jednocześnie uczył się i pracował (a tak zapewne było u tej osoby), do wymiaru wakacji wlicza się albo okres zatrudnienia, w czasie którego pobierał też naukę, albo okres kształcenia – w zależności od tego, co jest dla niego korzystniejsze (art. 155 § 2 k.p.). Bardziej opłaca się wziąć pod uwagę lata nauki wtedy, gdy za ukończenie szkoły w stażu uwzględnia się okres dłuższy niż czas trwania pracy. Tak jest u pracownika z pytania, gdyż zapewne roczna aktywność etatowa ?w 2008 r. (czyli poprzednie zatrudnienie) i ukończone liceum ?(4 lata w stażu pracowniczym), a nawet technikum (5 lat) ?czy nawet szkoła policealna (6 lat) oznaczałyby dłuższe oczekiwanie na pełny wymiar urlopu wypoczynkowego. Przynajmniej o 12 miesięcy.

To zaś oznacza, że ten rok równoległej pracy na etacie został niejako skonsumowany w 8-leciu z racji licencjatu. Zatem co najmniej 10-letni staż, uprawniający do 26 dni urlopu (art. 154 § 1 pkt 2 k.p.), pracownik będzie miał dopiero po dwóch latach etatowego wykonywania obowiązków. ?Czyli do dnia, kiedy nie upłynie 10 lat, powinien mieć 20 dni wakacji.

Reklama
Reklama

Nie można jednak traktować tej osoby w zakresie uprawnień urlopowych jako pełnego debiutanta na rynku pracy. U niej ?nie działa zasada określona w art. 153 k.p. Wskazuje ona, że ten, kto podejmuje pierwsze w życiu zatrudnienie w roku kalendarzowym, w którym to nastąpiło, nabywa prawo do urlopu ?z upływem każdego miesiąca pracy w wysokości 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu roku. Może zatem wypoczywać po przepracowaniu każdego miesiąca, ?bo pierwszy urlop w karierze zawodowej należy się z dołu. ?U tego pracownika w ten sposób urlop obliczano na pierwszej etatowej umowie. W firmie czytelniczki trzeba go więc uznać za pracownika zatrudnionego kolejny raz. To zaś oznacza, ?że od 1 stycznia 2014 r., czyli od pierwszego dnia angażu ?u czytelniczki, należało mu się już z góry 20 dni wypoczynku. ?Nie musi na niego „zarabiać" każdym miesiącem aktywności.

Wyjątek może stanowić to, że np. umowę ma do określonego dnia i miesiąca. Wówczas należny urlop trzeba mu podać według ułamkowych części, ale chodzi tu o obliczenie ?tzw. urlopu proporcjonalnego. Gdyby więc był zatrudniony np. od 1 stycznia do końca sierpnia, jego wakacje stanowiłyby 8/12 z 20 dni, czyli 14 dni. Jeśli jednak ma umowę dłuższą ?lub bezterminową, przez najbliższe 2 lata w każdym roku ma po 20 dni wypoczynku, a od 2016 r. należeć mu się już będzie 26 dni. Pod warunkiem, że wtedy nadal pozostanie na etacie.