Wyrok SOKiK zapadł na skutek odwołania się firmy od decyzji urzędu z kwietnia 2012 roku. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził wówczas, że klienci portalu otrzymywali wiadomości sugerujące popełnienie prze nich przestępstwa. Tymczasem, jedynie sąd, wydając wyrok, może stwierdzić czy rzeczywiście taki czyn popełniono. Nawet hipotetyczne straszenie konsumenta o złożeniu do organów ścigania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa jest niezgodne z prawem. Przedsiębiorcom nie wolno zastraszać konsumentów, wymuszać na nich płatności oraz wprowadzać ich w błąd.

Skargi klientów

Podstawą do podjęcia działań w sprawie spółki Eller Service w Sopocie były liczne skargi konsumentów. Eller Service to właściciel portalu pobieraczek.pl – serwisu, który umożliwia pobieranie plików w Internecie. Z informacji, które zebrał urząd w trakcie postępowania wynikało, że konsument, który chciał pobrać pliki musiał najpierw zarejestrować się na portalu, podając imię, nazwisko, adres zamieszkania, datę urodzenia, e-mail. Warunkiem była również akceptacja regulaminu. Konsumentom – dorosłym oraz dzieciom - którzy zawarli z portalem umowę, spółka Eller Service wysyła wiadomości przypominające o uiszczeniu opłaty. Wiadomości były wysyłane masowo do użytkowników. Ich treść miała na celu zastraszenie konsumentów, wprowadzenie w błąd, aby ostatecznie zdecydowali się uregulować należność za usługę. W szczególności wątpliwości urzędu wzbudziły listy sugerujące popełnienie przestępstwa oraz nakazujące zwrot kosztów działań windykacyjnych. Warto podkreślić, że UOKiK nie kwestionuje prawa przedsiębiorcy do dochodzenia należności, jednak powinno się to odbywać zgodnie z dobrymi obyczajami i prawem.

Fragment listu

Internauci, którzy zawierając umowę z portalem podali nieprawdziwe dane w formularzu rejestracyjnym otrzymywali pisma sugerujące, że popełnili przestępstwo. Co istotne, wiadomości te były wysyłane w każdym przypadku, nawet gdy umowa została zawarta przez osobę małoletnią. Przykładowo w treści pism wysyłanych przez przedsiębiorcę znajdował się taki zapis „W tym miejscu musimy wskazać, że podawanie fałszywych danych osobowych mających na celu wprowadzenie w błąd drugiej strony umowy stanowi przestępstwo oszustwa z art. 286 kodeksu karnego, zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Oczywiście rozumiemy, iż w przypadku Pani dziecka mogło dojść do działania nieumyślnego, którego celem nie było popełnienie czynu zabronionego, jednakże gdybyśmy mieli się sztywno trzymać litery prawa, to o zaistniałej sytuacji powinniśmy powiadomić właściwy miejscowo Sąd rodzinny i opiekuńczy". W opinii UOKiK, jedynie sąd, wydając wyrok, może stwierdzić, czy popełniono przestępstwo. Ponadto, zgodnie z prawem, osoba, która nie ukończyła 17 lat nie może być pociągnięta do odpowiedzialności karnej. Dlatego niedozwolone jest nawet hipotetyczne straszenie o złożeniu do organów ścigania zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa.

Koszty windykacyjne

Wiadomości, które otrzymywali konsumenci informowały ich także, że w przypadku przegranego procesu, który wytoczy Eller Service w związku z wyegzekwowaniem należności, będą musieli zwrócić koszty windykacyjne spółce. Zastrzeżenia UOKiK wzbudziło m.in. nieokreślenie zakresu czynności windykacyjnych, które zostałyby podjęte w takim przypadku. Warto bowiem podkreślić, że ani regulamin usługi, ani przepisy prawa nie nakładają na konsumenta obowiązku zwrotu kosztów windykacyjnych. Dlatego, zdaniem urzędu, takie praktyki miały na celu wprowadzenie konsumentów w błąd, wywołanie poczucia zagrożenia konsekwencjami prawnymi. W efekcie, zastraszony takimi informacjami konsument mógłby dokonać zapłaty, nawet gdy umowa była nieważna. A nie zrobiłby tego, gdyby nie presja i nacisk przedsiębiorcy.

Obowiązki informacyjne

Przedsiębiorca naruszył także prawo poprzez zaniechanie, polegające na braku potwierdzania informacji wymaganych przez przepisy. Mówimy tutaj o usługach świadczonych przez Internet, a z zawieraniem takich umów wiążą się właśnie określone obowiązki. Chodzi np. o przekazywanie na piśmie informacji o danych przedsiębiorcy, cenie usługi, prawie odstąpienia od umowy, czasie jej obowiązywania. Internetowy przedsiębiorca zawierający z konsumentem umowę na odległość musi takie dane potwierdzić na piśmie najpóźniej w momencie rozpoczęcia świadczenia usługi. Warto pamiętać, że jeżeli przedsiębiorca nie potwierdził tych informacji w wymaganej formie, czas na odstąpienie konsumenta od umowy wydłuża się do trzech miesięcy. Biorąc to wszystko pod uwagę UOKiK uznał, że doszło do naruszenia zbiorowych interesów konsumentów, nakazał firmie zaniechać takich praktyk i nałożył na nią karę finansową. Spółka, jak już zostało zauważone, odwołała się od decyzji, ale przegrała. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał bowiem racje urzędu.

Kolejna sprawa

Warto zauważyć, że to już kolejny raz, gdy wymieniona firma przegrywa spór z urzędem antymonopolowym. W marcu tego roku sąd apelacyjny podtrzymał inną decyzję stwierdzającą wprowadzanie konsumentów w błąd. Wyrok sądu dotyczył decyzji z marca 2010 r. Wówczas postępowanie także zostało wszczęte po licznych skargach konsumentów. Skorzystali oni z usług serwisu skuszeni hasłami sugerującymi, że usługa nic nie kosztuje „10 dni pobierania za darmo; Tak, chcę testować przez 10 dni". Takie hasła reklamowe stosował przedsiębiorca. Jednak z ustaleń urzędu wynikało, że korzystanie z usług oferowanych przez spółkę nie było bezpłatne – w rzeczywistości moment rejestracji na portalu był pierwszym dniem obowiązywania odpłatnej umowy, która zawierana była nawet na rok. Ponadto opłata naliczana była już od pierwszego dnia, a nie jak sugerowały hasła reklamowe dopiero po 10 dniach. Zdaniem urzędu taka praktyka była nieuczciwa i wprowadzała konsumentów w błąd. Wielu z nich na podstawie haseł reklamowych i informacji na stronie internetowej portalu mogło sądzić, że w ciągu 10 dni będzie mogło korzystać bezpłatnie z tej usługi. Stąd zarzut naruszenia zbiorowych interesów konsumentów i kara w wysokości blisko  240 tys. zł. Także wtedy firma skorzystała z przysługującego jej prawa i odwołała się od decyzji. Jednak sądy kolejnych instancji przyznawały rację UOKiK. 27 lutego 2012 r. Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, a 27 marca 2013 r. Sąd Apelacyjny potwierdził, że właściciele portalu pobieraczek.pl wprowadzali konsumentów w błąd. Utrzymane zostały również kary finansowe nałożone na przedsiębiorców w wysokości blisko 240 tys. zł. Zdaniem sądu ich działanie miało bowiem charakter umyślny, dlatego wysokość kary finansowej, którą nałożył urząd była prawidłowa.