W tym roku układ kalendarza jest specyficzny – Boże Narodzenie przypada w środku tygodnia (środa, czwartek) – wystarczy wziąć 5 dni wolnego, aby cieszyć 11 dniami spędzonymi poza firmą. Ale to co dla jedynych może być powodem do radości, innych przyprawi o ból głowy.
W świątecznym czasie, mimo że pracownicy myślami zwykle już błądzą poza firmą i nie pracują tak wydajnie jak zwykle, nie można wymusić, aby wzięli wolne np. w Wigilię czy między świętami a Nowym Rokiem. Takiego zachowania nie uzasadni ani nagromadzenie zaległego urlopu, ani zmniejszenie zamówień w tym czasie. Można zaproponować podwładnym wykorzystanie starego wolnego, ale nie wolno narzucić jego wykorzystania – chyba że mamy pracownika w okresie wypowiedzenia. Podwładnego na wylocie rzeczywiście szef może wysłać na przymusowe wolne.
Ale przysłowiowy kij ma dwa końce. Pracownicy nie powinni w ostatniej chwili zaskakiwać swoich przełożonych długimi, świątecznymi urlopami. Jeśli w firmie jest harmonogram urlopów i grudniowe wolne nie zostało wcześniej w nim uwzględnione, szef ma prawo odmówić udzielenia urlopu. Co więcej, podwładny, któremu pracodawca nie podpisał wniosku o wypoczynkowy, nie wymusi na nim zgody na świąteczne wakacje, nawet jeśli złoży podanie o wybranie swej 4-dniowej puli urlopu na żądanie. W wyjątkowych sytuacjach szef może nie zgodzić się na udzielenie nawet takiego wolnego. Tak będzie np. gdy niezaplanowana nieobecność podwładnego uniemożliwiłaby normalny tok pracy w zakładzie. Wówczas przełożony może odmówić pracownikowi, a jego decyzji nie można traktować w kategoriach ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracodawcy. Urlop na żądanie nie jest więc bezwzględną przepustką do świątecznego wolnego. Pracownik może rozpocząć urlop – także wybierany w tym trybie – jeśli o jego nieobecności wie szef i się temu nie sprzeciwił. Samowolne rozpoczęcie wolnego może uzasadniać dyscyplinarne zwolnienie z pracy.
Jedynym wolnym, którego wykorzystania pracownik może oczekiwać w każdej dogodnej dla niego chwili, są dni na opiekę nad dzieckiem. Wolne ma umożliwić rodzicowi załatwienie spraw związanych z opieką nad maluchem (np. wizyta u lekarza). Te dwa dni stanowią zwolnienie celowe – nie są częścią urlopu wypoczynkowego. Jeśli pracownik ich nie wykorzysta w danym roku, nie przejdą na rok następny. Dlatego szef nie ma prawa odmówić podwładnemu udzielenia takiego wolnego, nawet w ostatnich dniach grudnia. Musi on jednak złożyć stosowny wniosek.
Wiele zakładów wcześniej zwalnia pracowników do domu w Wigilię i Sylwestra. Szczególnie popularne jest to w biurach czy urzędach. Trzeba jednak pamiętać, że taki hojny szef musi zapłacić pełną dniówkę pracownikowi, którego wcześniej puści do domu. Podwładni, którym tego typu ułatwienia zazwyczaj są na rękę, też mogą podejść do sprawy ze zrozumieniem i zaproponować przełożonemu korzystne dla obu stron rozwiązanie. Chodzi o wyjścia prywatne, które od 23 sierpnia 2013 r. można polecać do odpracowania bez ryzyka, że będzie to kwalifikowane jako praca nadliczbowa, wymagająca dodatkowej rekompensaty poza normalnym wynagrodzeniem (art. 151 § 2
1
k.p.).
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby wszyscy pracownicy, którzy chcą zwolnić się wcześniej z firmy w wigilię Bożego Narodzenia lub Nowego Roku, złożyli u szefa wnioski o wyjście prywatne. Pozwoli to zobowiązać etatowców do odpracowania tych godzin w innym terminie lub proporcjonalnie obniżyć wynagrodzenia należne za pełny miesięczny wymiar.
Wystarczy tylko wykazać się empatią, aby nadchodzące święta wszystkim upłynęły w naprawdę radosnej atmosferze.