Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt I FSK 1645/12) oddalił skargę kasacyjną podatnika, który próbował podważyć kontrolę dotyczącą rozliczenia VAT od 1 stycznia 2006 r. do 31 grudnia 2008 r.

Wizyta urzędników była niezapowiedziana. Tymczasem zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej organ musi zawiadomić przedsiębiorcę o zamiarze wszczęcia kontroli. Co prawda ustawodawca przewidział wyjątki od tej zasady. Kontrolę bez zapowiedzi uzasadnia m.in. konieczność przeciwdziałania popełnieniu przestępstwa czy wykroczenia skarbowego.

Urzędnicy poinformowali, że wszczynają kontrolę, mimo że fiskus nie wysłał zawiadomienia. Zostało to ujęte w protokole, ale nie uzasadniono tego. Kontrola zaowocowała wydaniem decyzji wymiarowych.

Podatnik zaskarżył je, ale przegrał. Na etapie skargi kasacyjnej jego pełnomocnik powołał się na zarzuty dotyczące samej kontroli. Zwrócił uwagę na brak uzasadnienia, dlaczego przedsiębiorcy nie zawiadomiono o kontroli. A to – zgodnie z art. 77 ust. 6 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej – dyskwalifikuje wszystkie dowody zebrane w jej trakcie.

Te argumenty nie przekonały jednak NSA. Sąd podkreślił, że zostały one podniesione dopiero w skardze kasacyjnej, ale się do nich odniósł. Jak zauważył sędzia NSA Arkadiusz Cudak, w razie kontroli bez zawiadomienia wymagane jest poinformowanie o tym kontrolowanego i uzasadnienie. Jeśli powodem wizyty bez zapowiedzi jest np. konieczność przeciwdziałania przestępstwu, należy wyjaśnić, o jakie konkretnie chodzi. Skarżącemu tego uzasadnienia nie podano.

W ocenie NSA niewątpliwie było to uchybienie, ale nie na tyle istotne, by zdyskwalifikować dowody zebrane w trakcie kontroli. Sąd zauważył, że art. 77 ust. 6 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej został sformułowany niefortunnie. Zgodnie z nim dowody przeprowadzone w toku kontroli z naruszeniem przepisów o kontroli działalności przedsiębiorcy nie mogą stanowić dowodu, jeżeli miały istotny wpływ na jej wyniki.

– W ocenie NSA skutek zawarty w tym przepisie trzeba oceniać przez pryzmat tego, czy samo naruszenie, a nie dowody, miało istotny wpływ na wynik kontroli – mówił sędzia Cudak.

Dariusz Malinowski, doradca podatkowy, partner w KPMG, nie zgadza się z takim podejściem. Dopuszczenie kontroli „na legitymację" to wyjątek od zasady informowania przedsiębiorcy o zamiarze jej przeprowadzenia. Dlatego jego zdaniem przepis wprowadzający sankcję za naruszenia przy stosowaniu tego wyjątku należy interpretować ściśle.

Wyrok jest prawomocny.