Ważnym rozgraniczeniem jest podział zdarzeń wywołujących szkodę na takie, które poszkodowany wyrządził sobie sam oraz na takie, za które odpowiedzialność ponosi ktoś inny. W tym ostatnim przypadku można mówić o odpowiedzialności odszkodowawczej sprawcy. Odpowiedzialność oznacza wówczas konieczność ponoszenia finansowych konsekwencji wyrządzenia szkody. Ponieważ jednak zdarzenia takie są częste, ustawodawca w trosce o poszkodowanych jak i samych sprawców narzuca powszechny obowiązek ubezpieczeniowy w zakresie odpowiedzialności cywilnej. Poszkodowany ma pewność pokrycia szkody, ubezpieczony sprawca pozbywa się zaś ciężaru finansowego swojej odpowiedzialności na rzecz ubezpieczyciela. Na ubezpieczyciela spływają obowiązki dotyczące obrony racji ubezpieczonego sprawcy oraz wyliczenia i wypłaty odszkodowania poszkodowanemu. Odszkodowanie ubezpieczeniowe wylicza się w oparciu o rozmiar odpowiedzialności cywilnej. Ta zaś co do zasady obejmuje straty (tzw. rzeczywiste) oraz utracone dochody (zwane też utraconymi zyskami).

Przykład

W wyniku wypadku drogowego uszkodzeniu uległa specjalistyczna maszyna służąca do wykonywania „przewiertów sterowanych" przewożona samochodem ciężarowym do miejsca wykonywania zlecenia. Naprawa maszyny trwała 2 miesiące. Przedsiębiorca utracił nie tylko bieżące zlecenia, ale i kilku stałych klientów przejętych przez konkurencję. Naprawa maszyny kosztowała ok. 100 tys. zł. Utracone dochody za okres naprawy jak i za utratę przyszłych zleceń zostały oszacowane przez przedsiębiorcę na 0,5 mln zł. Firma ubezpieczeniowa wypłaciła z tytułu utraconych dochodów 30 tys. zł, w pozostałym zakresie uznała wyliczenia za mało wiarygodne.

Co by było gdyby...

Nie jest jakąś nadzwyczajną gimnastyką umysłową dostrzeżenie faktu utraty przez firmę przychodów w wyniku szkody. Każde zaburzenie zwykłej działalności przedsiębiorstwa prowadzi do obniżenie mocy produkcyjnych czy usługowych. Spadek obrotów to również spadek zysków w stosunku do oczekiwanych. Problemem jest jednak uchwycenie tej różnicy i przeliczenie jej na pieniądze. Służąca temu celowi metodologia nie należy do najprostszych. Z grubsza polega na stworzeniu hipotetycznego przebiegu sytuacji finansowej przedsiębiorstwa na dzień wyliczenia odszkodowania, tj. ustaleniu co by było, gdyby do szkody nie doszło. Przy tym koncentrujemy się głównie na aktywach podmiotu tj. na stanie mienia, szczególną uwagą przykładając do stanu finansów. Od tak skonstruowanego hipotetycznego stanu aktywów odejmujemy ich stan rzeczywisty na dzień wyliczenia odszkodowania. Różnica między tym co być powinno, a tym co wskutek szkody faktycznie jest w posiadaniu poszkodowanego stanowi utracone dochody (zysk w znaczeniu ogólnym).

Różnica między tym, co być powinno, a tym, co wskutek szkody faktycznie jest w posiadaniu poszkodowanego, stanowi utracone dochody

Jak liczyć

W przykładzie kwota 30 tys. zł została wyliczona następująco: na podstawie ksiąg  stwierdzono, że maszyna do przewiertów wypracowuje 40 tys. zł obrotu miesięcznie (co za 2 miesiące daje 80 tys. zł). Koszty związane z jej użytkowaniem (części zamienne, materiały pędne, koszty transportu i inne) zostały wyliczone na poziomie 20 tys. zł miesięcznie. Gdyby maszyna pracowała normalnie osiągnięto by około 20 tys. zł dochodu przed opodatkowaniem i około 15 tys. zł po opodatkowaniu. W wyliczeniu nie uwzględniono kosztu amortyzacji, gdyż ten został już poniesiony przy zakupie maszyny i jego uwzględnienie dotyczy jedynie rozliczeń podatkowych.

Wyliczenie hipotetycznej sytuacji majątkowej jest co do zasady niepewne. Nasze prawo w tym zakresie wymaga jednak wysokiego stopnia prawdopodobieństwa przedstawionych symulacji. Z tego względu w omówionym przykładzie firma ubezpieczeniowa nie uznała wyliczeń przedsiębiorcy dotyczących utraty kontraktów, które zawarłby ze swoimi zleceniodawcami, a które przejęła konkurencja. Według ubezpieczalni nie zostało dostatecznie uprawdopodobnione, że kontrakty te rzeczywiście pojawiłyby się w portfelu przedsiębiorcy i faktycznie doszłoby do uzyskania z nich korzyści. Za zupełnie pozbawione podstaw ubezpieczyciel uznał też wyliczenia, z których wynikało, że przedsiębiorca w najbliższych miesiącach z zysków dokonałby nabycia dalszych tego rodzaju maszyn i wykonywał więcej prac polegających na wierceniach.

Dochody, których uzyskanie nie jest prawdopodobne w stopniu wysokim lub nawet „graniczącym z pewnością" (wyrok Sądu Najwyższego, I CSK 598/10 z 21 czerwca 2011 r.)  pozostają jedynie tzw. utratą szansy. Nasz system prawny nie uznaje utraconej szansy za szkodę podlegającą naprawieniu. W praktyce odróżnienie utraconych dochodów od utraty szansy jest bardzo trudne, co niejednokrotnie prowadzi do niesłusznych odmów ze strony ubezpieczycieli.

Paweł Sikora, prawnik, specjalista ds. ubezpieczeń

Doznanie szkody nie oznacza, że poszkodowany ma zaniechać działań mających za cel zmniejszenie jej rozmiaru. Jego zwykła aktywność nie powinna co do zasady ulec obniżeniu. Ma on ponadto obowiązek poszukiwać i stosować środki zastępcze prowadzące do zmniejszenia rozmiarów strat, np. najem innej maszyny, zakup interwencyjny towarów. Większość umów cywilnoprawnych dopuszcza też powierzenie wykonania czynności innym osobom. To wszystko w celu realizacji podjętych zobowiązań i utrzymania poziomu obrotów.

Niezastosowanie środków zastępczych spotkać się może z poważnymi konsekwencjami. Możliwe jest zastosowanie przepisów mówiących o przyczynieniu się poszkodowanego do szkody (art 362 kc). Bierne oczekiwanie poszkodowanego może spowodować szkody, które nie będą już normalnym następstwem szkody pierwotnej. Przyczynienie spowoduje potrącenie z odszkodowania jakiegoś jego procentu. Tu znów widoczna jest spora uznaniowość firm ubezpieczeniowych w jego ustalaniu.

Wysoki poziom uznaniowości jaki cechuje zasady wyrównywania tej części szkody, którą nazywamy utraconymi dochodami nie powinien zrażać przedsiębiorców w ich dochodzeniu. Polski system prawa odszkodowawczego na pewno nie należy do rozrzutnych (jak np. amerykański, czy francuski). Nie oznacza to jednak, że polskie sądy nie dostrzegają oczywistych konsekwencji czyjegoś czynu niedozwolonego, bądź wadliwego wykonania umowy. Wykazując fachowość i determinację otrzymamy należne przedsiębiorcy odszkodowanie mimo trudności dowodowych oraz oportunizmu zobowiązanych.

Reasumując, każde zakłócenie normalnej działalności przedsiębiorcy powoduje straty. Zakłócenie spowodowane przez innych generuje szkodę w postaci utraconych dochodów, których zwrotu można się domagać.  Sprawca szkody, legitymując się polisą ubezpieczeniową, pozbywa się dotkliwości roszczenia na rzecz ubezpieczyciela. Ten ostatni zaś najchętniej przerzuciłby całkowity ciężar dowodowy w zakresie utraconych korzyści na poszkodowanego. To właśnie nadmierne trudności dowodowe sprawiają, że utracone dochody tak rzadko udaje się wywalczyć od ubezpieczyciela, a tym bardziej od samego sprawcy. Jest to jednak możliwe i realne.