W jednym z przetargów, który dotyczył specjalistycznej części maszyny, startowali producenci oraz firmy, które same nie zajmowały się produkcją. Było to możliwe dzięki przepisowi prawa zamówień publicznych, który pozwala na korzystanie z potencjału podmiotu trzeciego. Zgodnie z nim wystarczy powołać się na zasoby (np. doświadczenie) innego przedsiębiorcy, by spełnić wymagania przetargu. W tym przetargu wygrała firma, która miała pożyczony potencjał.
Pożyczone wygrywa
– Okazało się więc paradoksalnie, że producenci mają mniejsze kompetencje niż firma, która sama nigdy się tym nie zajmowała – mówi radca prawny Janusz Niedziela, który uczestniczył w tym postępowaniu. Tak jak wielu ekspertów wskazuje na to, że przepisy wymagają zmiany. Bywa bowiem, że udzielający potencjału nie uczestniczą w realizacji zamówienia.
– Wykonywane jest więc niefachowo, co psuje rynek, także dla małych i średnich przedsiębiorców – mówi mec. Niedziela.
Brak fachowości
– Obecny stan prawny, § 3 ust. 4 rozporządzenia w sprawie dokumentów, dopuszcza możliwość polegania na zasobach innych podmiotów bez ich uczestnictwa w realizacji zamówienia – mówi Zbigniew Kosarzewski, dyrektor Miejskiego Biura Przetargów w Świdnicy. Jego zdaniem wykonawca powinien udowodnić, iż z podmiotem trzecim łączą go stabilne relacje gospodarcze. A użyczający powinien uczestniczyć w wykonywaniu zamówienia oraz solidarnie za nie odpowiadać.
Mec. Niedziela też uważa, że jeśli ktoś użycza potencjału, to ma uczestniczyć w realizacji.
– Dziś często tzw. użyczanie jest fikcją – ocenia.
Jacek Cieplak z Pracodawcy RP podkreśla z kolei, że z punktu widzenia małych i średnich przedsiębiorstw brak konieczności włączenia się podmiotu trzeciego udostępniającego potencjał może stanowić problem.
– Dokładnie rzecz biorąc, problem fachowości – wskazuje. – Zdarza się np., że firmy startujące w przetargach powołują się na ten sam potencjał tego samego podmiotu, a czasem nawet wzajemnie na swoje zasoby – dodaje Cieplak.
Z kolei Anita Wichniak-Olczak, rzecznik Urzędu Zamówień Publicznych, podkreśla, że odwołanie się przez wykonawcę do zasobów podmiotu trzeciego musi mieć charakter rzeczywisty w tym znaczeniu, że zasoby te będą naprawdę wykorzystywane przy wykonaniu zamówienia. Zdaniem UZP wynika to jednoznacznie z obowiązujących przepisów.
masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.borowska@rp.pl
Wiedza, doświadczenie, potencjał
Prawo zamówień publicznych pozwala na to, by wykonawca polegał na „wiedzy i doświadczeniu, potencjale technicznym, osobach zdolnych do wykonania zamówienia lub na zdolnościach finansowych innych podmiotów, niezależnie od charakteru prawnego łączących go z nimi stosunków" ( art. 26 ust. 2b pzp). Musi udowodnić, że będzie dysponował tymi zasobami, w szczególności poprzez „pisemne zobowiązanie tych podmiotów do oddania mu do dyspozycji niezbędnych zasobów na okres korzystania z nich przy wykonaniu zamówienia". Z kolei rozporządzenie prezesa RM w sprawie rodzajów dokumentów, jakich może żądać zamawiający od wykonawcy, określa m.in. te, których może domagać się, gdy wykonawca polega na zasobach innych podmiotów, „a podmioty te będą brały udział w realizacji części zamówienia".