Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną podatnika, któremu fiskus odmówił umorzenia zaległości podatkowej. Nie zgodził się jednak na zakwalifikowanie takiej ulgi do pomocy publicznej.

Zaległe daniny

W lipcu 2010 r. organ podatkowy odmówił podatnikowi umorzenia zaległości podatkowych i odsetek za zwłokę oraz rozłożenia na raty części długu. Jeżeli chodzi o  umorzenie fiskus zauważył, że  taka możliwość jest przewidziana  dla sytuacji wyjątkowych, uzasadnionych ważnym interesem podatnika lub interesem publicznym. Umorzenie to wyjątek od zasady powszechności opodatkowania. Dlatego tylko wyjątkowe i szczególne okoliczności mogą stanowić podstawę do jego zastosowania.

Jednocześnie fiskus podkreślił, że udzielenie ulgi, jaką jest umorzenie, jest jego prawem, a nie obowiązkiem. Tym samym decyzja o umorzeniu jest fakultatywna w ramach tzw. uznania administracyjnego.

W ocenie organów podatkowych trudna sytuacja finansowa, a także zły stan zdrowia nie może stanowić przesłanki   zastosowania tak daleko idącej ulgi. Zwłaszcza  że podatnik uzyskuje dochód z tytułu renty, posiada także majątek w postaci trzech nieruchomości o znacznej wartości. W tych okolicznościach umorzenie zaległości pozostawałoby  w sprzeczności z interesem ogólnospołecznym.

Wątpliwości urzędników wzbudził też fakt, że przedsiębiorca swoją działalność gospodarczą jedynie zawiesił, a nie zlikwidował, jakby miał zamiar w przyszłości nadal ją prowadzić. Fiskus dokonał też analizy przypadku podatnika pod kątem art. 67b ordynacji podatkowej, który dotyczy wniosków o ulgi uznaniowe  osób prowadzących działalność gospodarczą. Ostatecznie jednak i tu nie znalazł podstaw do udzielenia pomocy publicznej de minimis.

Podatnik nie dał jednak za wygraną. W skardze do sądu administracyjnego powołał się na swoją tragiczną sytuację życiową, zdrowotną oraz fizyczną i psychiczną spowodowaną między innymi śmiercią kilku członków rodziny oraz rozwodem.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu oddalił  jego skargę.

Bez przywileju

Rozstrzygnięcie to podtrzymał sąd kasacyjny. Zdaniem NSA fiskus miał rację, że w sprawie nie zachodziła przesłanka ani ważnego interesu podatnika, ani interesu publicznego. Miał jednak bardzo poważne wątpliwości, czy w spornej sprawie można byłoby mówić o pomocy publicznej.

– Z pomocą publiczną mamy do czynienia wtedy, gdy jej udzielenie grozi zaburzeniem konkurencji – tłumaczył sędzia NSA Tomasz Zborzyński.

Skoro w sprawie chodzi o  zaległe daniny sprzed lat małego przedsiębiorcy, który  dawno zwiesił działalność, to nie można by kwalifikować ulgi jako pomocy publicznej. Wyrok jest prawomocny.

sygnatura akt: II FSK 2523/11

Mirosław Siwiński, radca prawny, doradca podatkowy z kancelarii prawnej Witold Modzelewski

Wyrok należy ocenić jako prawidłowy. Wynika z niego praktyczny kierunek składania wniosków o pomoc przez przedsiębiorców (choć skarżący nie został za takiego uznany). Przede wszystkim uzasadniając wniosek o pomoc uznaniową, bezwzględnie unikać należy wskazywania na zagrożenie upadłością  czy na niepłacenie zobowiązań – bo taki przedsiębiorca nie kwalifikuje się już do pomocy w tych ramach, a jej udzielenie zakłócałoby konkurencję. Wbrew słusznym poglądom doktryny konkurencyjność ta nie jest niestety oceniana wyłącznie w kontekście rynku lokalnego. Na wstępie podatnik musi rozważyć i uzasadnić wystąpienie przesłanek z art. 67b ordynacji podatkowej, a dopiero gdy to mu się uda, pisać o interesie publicznym lub interesie podatnika (I SA/Ke 698/12).