Na środowym posiedzeniu podkomisji do spraw nowelizacji kodeksu pracy pierwszy głos zabrał Radosław Mleczko, wiceminister pracy. Poprosił Adama Szejnfelda, autora poselskiego projektu zmian w kodeksie pracy, o wycofanie zawartych w nim kontrowersyjnych propozycji obniżenia wynagrodzenia za godziny nadliczbowe i wykreślenia z kodeksu definicji doby pracowniczej.

Nowe propozycje

O dziwo, poseł PO, który na poprzednim posiedzeniu podkomisji zaciekle bronił swoich pomysłów, przystał na tę propozycję.

– Zgadzam się, ale w to miejsce proponuję jednak dwie inne poprawki – opowiedział Szejnfeld. Pierwsza dotyczy modyfikacji art. 151 k.p., poprzez dodanie do niego nowego § 2¹, w myśl którego czas odpracowywania zwolnienia udzielonego pracownikowi na jego pisemny wniosek, na załatwienie spraw osobistych, nie będzie stanowił nadgodzin.

Obecnie, w myśl stanowiska Głównego Inspektoratu Pracy z 7 grudnia 2010 r. w sprawie powstania godzin nadliczbowych przy odpracowywaniu prywatnych wyjść (GPP-459-4560-80-1/10/PE/RP), pracodawca, który w takiej sytuacji zażąda pozostania po zakończeniu dniówki, naraża się na wypłatę wynagrodzenia za nadgodziny.

Prośbę o zgodę na prywatne wyjście będzie trzeba złożyć u szefa na piśmie

Po zmianach zasada będzie prosta: za godzinę przerwy w ciągu dnia na załatwienie prywatnych spraw pracownik będzie musiał odpracować godzinę po zakończeniu zwykłej dniówki. Niekoniecznie tego samego dnia, chociaż w praktyce pewnie takie zasady będą miały zastosowanie. Jedno jest pewne: pracownik wniosek w sprawie udzielenia wolnego będzie musiał złożyć na piśmie. W nim będzie też mogła znaleźć się informacja, na kiedy ustalił z kierownikiem moment jego odpracowania.

– W praktyce i tak pewnie nikt nie będzie odpracowywał tych przerw – zauważył Szejnfeld. – Ważne jest jednak, aby w przepisach znalazła się taka regulacja, aby nie narażać pracodawców na ryzyko wypłaty wynagrodzenia za nadgodziny.

Jedynym ograniczeniem w odpracowywaniu prywatnych wyjść z pracy będą ogólne przepisy zawarte w kodeksie pracy dotyczące obowiązkowego odpoczynku w ciągu doby czy nieprzerwanego odpoczynku trwającego 35 godzin raz w tygodniu. W takiej sytuacji po zakończeniu standardowej ośmiogodzinnej dniówki pracownik będzie mógł odpracować tylko pięć godzin. Jednego dnia będzie mógł zatem spędzić w pracy maksymalnie 13 godzin, po których w myśl art. 132 § 1 k.p. musi mieć zagwarantowane 11 godzin odpoczynku, zanim rozpocznie kolejny dzień pracy.

Więcej pracy w niedziele i święta

Druga propozycja Adama Szejnfelda dotyczyła wprowadzenia do projektu nowej poprawki w art. 151

10

k.p., poprzez dodanie pkt 11. W myśl tej poprawki dozwolona byłaby praca w niedzielę i święta przez zatrudnionych w firmach wykonujących usługi na rzecz osób zagranicznych, przedsiębiorców zagranicznych, a także przedsiębiorstw posiadających oddziały zagraniczne, które mają inne godziny, dni lub pory prowadzenia działalności niż w firmie, w której jest zatrudniony dany pracownik.

Zdaniem pomysłodawcy zmian brak takiej regulacji powoduje niepotrzebne ograniczenia w działaniu tzw. firm transgranicznych, czyli korporacji międzynarodowych czy centrów usług teleinformatycznych, które bez problemu mogą świadczyć swoje usługi poza granicami Polski. Przeciwne poprawce było sejmowe Biuro Legislacyjne. Zmiana projektu została zgłoszona już po zakończeniu pierwszego czytania nowelizacji i znacząco wykracza ona poza pierwotną jego treść. Mogłaby więc zostać zakwestionowana przez Trybunał Konstytucyjny.

– Aby uniknąć wątpliwości, wycofuję tę poprawkę, jednocześnie deklaruję, że jeszcze dzisiaj złożę ją w formie oddzielnego projektu nowelizacji kodeksu pracy. Wydłuży to jednak pracę nad tą zmianą – zauważył Adam Szejnfeld.