Najważniejsza dla pracodawców zmiana przewidziana w czwartym już projekcie ustawy deregulacyjnej dotyczy rozluźnienia przepisów o badaniach wstępnych dla nowych pracowników.
Minister gospodarki proponuje, aby pracownik, który ma aktualne badania wstępne dopuszczające go do pracy na konkretnym stanowisku, po zmianach w art. 229 kodeksu pracy, nie musiał ponownie ich przechodzić, gdy zatrudnia się w nowym miejscu na takim samym stanowisku. Obecnie za brak takich badań pracodawca płaci grzywnę. Zdaniem resortu w czasach, gdy pracownicy coraz częściej zmieniają pracę, utrzymywanie takiego kosztownego obowiązku nie ma już uzasadnienia. Wstępne badanie lekarskie może bowiem kosztować 100–200 zł i na wielu stanowiskach, np. administracyjnych czy biurowych, jest jedynie zbędną biurokracją.
W myśl założeń pracownicy zatrudniani w szczególnych gałęziach gospodarki nadal będą obowiązkowo badani na koszt pracodawcy przed podjęciem zatrudnienia. Będzie to dotyczyło branż np. spożywczej, medycznej, ratowniczej oraz transportu lądowego, morskiego i lotniczego.
Z ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ma także zniknąć niepotrzebny, zdaniem ministra gospodarki, zapisany w art. 41 ust. 7 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych obowiązek sprawdzenia do 30 kwietnia każdego roku informacji złożonych przez przedsiębiorców do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o całości składek zapłaconych w zeszłym roku. Złożenie oświadczenia niezgodnego z prawdą grozi przedsiębiorcy, na podstawie art. 98 ust. l pkt 6a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, karą grzywny do 5 tys. zł. Jest to jednak dodatkowa odpowiedzialność, ponieważ przedsiębiorca odpowiada także za błędy w comiesięcznych rozliczeniach składek z ZUS.
Ostatnia zmiana dotyczy głośnej, bo niepotrzebnej i kosztownej obowiązkowej wysyłki druków RMUA do ponad miliona bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Ten obowiązek zniknie. Resort gospodarki słusznie uznał, że taka informacja nie jest bezrobotnym do niczego potrzebna.
etap legislacyjny nowela trafi do Sejmu