Czy pracownik może stracić pracę za to, że na Facebooku (FB) umieścił link do krytycznego tekstu o firmie, w której jest zatrudniony, lub zaznaczył, że polubił profil konkurencji – pyta Joanna G., studentka z Warszawy, zatrudniona w call center?

Czytelnicy zaczęli pytać, jaka aktywność w sieci może być podstawą zwolnienia, odkąd w mediach pojawiła się informacja o rozwiązaniu umowy z konsultantem Platformy nc+ m.in. za poparcie na Facebooku artykułu o negatywnej reakcji na ofertę nc+. Pracodawca zarzucił mu nieutożsamianie się z jego ofertą.

Eksperci od prawa pracy nie mają wątpliwości, że samo polubienie strony czy wysłanie linka nie jest wystarczającą podstawą wypowiedzenia umowy za naruszenie dobrego imienia pracodawcy.

– Jeżeli pracownik tylko przesłał link do strony zawierającej niepochlebną opinię nt. pracodawcy, to ważne są przesłanki takiego działania – mówi Sławomir Paruch, radca prawny, partner w kancelarii Raczkowski i Wspólnicy. – Pracownik może bowiem podnosić zarzut, że nie wspierał krytyki wyrażonej na linkowanej stronie, jedynie wskazywał ją osobie trzeciej w innych celach – wyjaśnia.

Paweł Derlikowski, adwokat z kancelarii Pasieka Derlikowski Brzozowska i partnerzy, dodaje, że podjąłby się obrony osoby, której wręczono wypowiedzenie tylko za polubienie konkurencyjnej strony czy bycie członkiem forum.

– Takiego kliknięcia nie można uznać za wypowiedź – wyjaśnia Paweł Derlikowski.

Jeżeli jednak na publicznym portalu, na otwartym forum pracownik dopuszcza się krytyki, która stoi w jawnej sprzeczności z interesami jego pracodawcy, to takie zachowania mogą stanowić naruszenie podstawowego obowiązku pracowniczego, jakim jest dbałość o dobro zakładu pracy.

– Obowiązek ten jest szeroki i obejmuje powinności zarówno w ramach relacji z pracodawcą, jak i wobec osób trzecich, nawet poza firmą i w tzw. czasie wolnym – dodaje Sławomir Paruch. – Pracownik ma bowiem obowiązek dbać o dobro zakładu przez cały okres zatrudnienia, a nie tylko w godzinach pracy.

– Co prawda w orzecznictwie Sądu Najwyższego nie ma jeszcze rozstrzygnięć dotyczących aktywności w sieci, jednak znane są orzeczenia sądów niższej instancji, raczej przychylne wobec pracodawców – mówi Patrycja Zawirska, radca prawny w kancelarii K&L Gates.

Prawnicy podkreślają jednak, że Sąd Najwyższy w wyroku z 23 września 2004 r. uznał, iż wyrażana w obecności innych pracowników, w dodatku w obraźliwych słowach, dezaprobata wobec decyzji prezesa zarządu (kierownika zakładu pracy) usprawiedliwia utratę zaufania do pracownika i uzasadnia wypowiedzenie umowy (sygn. I PK 487/03).

– Orzeczenie to wyraźnie wskazuje, że na granicę dopuszczalności krytyki wpływa w znacznej mierze jej zasięg. Jeśli jest to krytyka wyrażana na publicznym forum, to może być ona oceniana przy użyciu szczególnie surowych kryteriów – uważa Sławomir Paruch.

Decydując się na przedstawianie poglądów i informacji na Facebooku, pracownik otwiera bowiem swoją strefę prywatną dla innych osób.

– Adresatem wpisów nie jest sam ich autor. Choć są one dostępne dla ograniczonego grona podmiotów trzecich, to znajomi zatrudnionego mogą przekazać wyniki jego aktywności dalej, do kolejnych osób – wyjaśnia Patrycja Zawirska. Jej zdaniem nie troszczy się o dobro firmy zatrudniony, który krytykuje publicznie ofertę szefa, informuje, kto jest kontrahentem zatrudniającej go spółki, czy też umieszcza wypowiedzi obraźliwe wobec koleżanek lub kolegów z pracy.