Sposób postępowania pracodawcy określa art. 116 k.p.

Ten, kto podczas wykonywania obowiązków służbowych wyrządził szkodę pracodawcy, odpowiada za jej naprawienie według zasad określonych w kodeksie pracy. Są one znacznie słabsze niż zakres odpowiedzialności pracownika w porównaniu do reguł wynikających z kodeksu cywilnego. Dotyczy to zwłaszcza przypadków wyrządzenia szkody z winy nieumyślnej pracownika. Jeśli dochodzi się od niego odszkodowania, to na pracodawcy spoczywa ciężar łącznego udowodnienia szkody i jej wysokości, winy pracownika oraz normalnego związku przyczynowego między powstaniem albo zwiększeniem szkody a zachowaniem pracownika. Tak uznał Sąd Apelacyjny w Krakowie w wyroku z 11 września 2012 r. (III APa 20/12).

Jaka wina

Odpowiedzialność materialna zatrudnionych opiera się na zasadzie winy. Kodeks pracy nie definiuje jednak ani pojęcia winy, ani występujących w nim określeń winy umyślnej i nieumyślnej. Dlatego trzeba przy tym sięgnąć do orzecznictwa sądowego. Przyjmuje się, że dla stosunków pracy typowe jest wyrządzenie szkody z winy nieumyślnej. Jest ono zazwyczaj skutkiem niestaranności pracownika w realizowaniu jego obowiązków. Wina nieumyślna może mieć postać lekkomyślności lub niedbalstwa. Ta pierwsza zachodzi wtedy, gdy pracownik przewiduje możliwość wyrządzenia szkody pracodawcy, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że tego uniknie. Niedbalstwo zaś ma miejsce wówczas, gdy pracownik co prawda nie przewidywał możliwości wyrządzenia swoim działaniem lub zaniechaniem szkody pracodawcy, a mógł to przewidzieć i powinien. Przykładowo sprzedawczyni zapomina umieścić w chłodni szybko psujące się artykuły, które w wyniku tego nie nadają się do spożycia, choć wie, jak należy przechować te towary.

Wódka i narkotyki

Ponieważ pracownik odpowiada na zasadzie winy, to uniknie obciążenia, gdy wyrządził szkodę, będąc w stanie niepoczytalności. Wynika to z odpowiednio tu stosowanego (z mocy art. 300 k.p.) art. 425 k.c. Przepis ten przewiduje, że osoba, która z jakichkolwiek powodów znajduje się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli, nie jest odpowiedzialna za szkodę w tym stanie wyrządzoną. Przyczyną takiej niepoczytalności może być np. niedorozwój psychiczny, choroba psychiczna i inne zakłócenia czynności psychicznych wywołane organiczną chorobą ustroju nerwowego, hipnozą, zatruciem czy zaburzeniami związanymi z ciążą. Jednak ten, u kogo do zakłóceniu czynności psychicznych doszło wskutek użycia napojów alkoholowych czy środków odurzających (narkotyków) albo innych podobnych, musi naprawić szkodę, chyba że stan zakłócenia został wywołany bez jego winy. Zasadniczo więc od obciążenia nie zwalnia to, że podwładny był po wódce czy narkotykach.

Co szef stracił

Kodeks pracy nie podaje też definicji szkody. Powszechnie przyjmuje się, że jest to uszczerbek w mieniu pracodawcy, przejawiający się w różnicy między aktualną wartością majątku a tą, jaką on by posiadał, gdyby określone zdarzenie w postaci zawinionego zachowania pracownika nie nastąpiło. Nie jest natomiast szkodą zmniejszenie się wartości danej rzeczy (np. surowca, maszyny czy produktu) w wyniku jej normalnego zużycia bądź naturalnego ubytku jej wagi, ilości czy spadku jego wartości rynkowej np. wskutek upływu czasu i wchodzenia nowych generacji produktów.

Tradycyjnie przyjmuje się na podstawie art. 361 § 2 k.c., że szkoda może składać się z dwóch elementów: rzeczywistej straty (tzw. damnum emergens) oraz korzyści utraconych przez pracodawcę (lucrum cessans). Ale przy winie nieumyślnej pracownik odpowiada tylko za rzeczywistą stratę. To faktycznie poniesiony przez pracodawcę uszczerbek w mieniu, które należało do niego przed wyrządzeniem szkody. Jest to więc poniesiona strata zmniejszająca aktywa pracodawcy lub zwiększająca jego pasywa. Przykładowo, jeśli pracownik uszkodzi maszynę, rzeczywista strata będzie obejmować jedynie koszty jej naprawy. Nie wlicza się korzyści, jakie odniósłby pracodawca z tytułu pracy tego urządzenia, gdyby nie została uszkodzona. Podobnie wypowiadał się Sąd Najwyższy w wyroku z 11 kwietnia 1975 r. (I PR 291/74). Z mocy art. 115 k.p. pracownik – w razie niewadliwego przypisania mu odpowiedzialności za szkodę nieumyślnie wyrządzoną zakładowi wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków służbowych – ponosiłby pracowniczą odpowiedzialność odszkodowawczą tylko w granicach rzeczywistej straty zakładu. Ta zaś nie obejmuje spodziewanych korzyści, które zakład mógłby osiągnąć, gdyby nie wyrządzono mu szkody.

Przykład

Pan Alojzy, zatrudniony jako operator suwnicy, podczas pracy nieumyślnie ją uszkodził, co wyłączyło ją z eksploatacji na dwa miesiące. Naprawa maszyny kosztowała 2400 zł. Pracodawca pana Alojzego wystąpił przeciwko niemu z powództwem o zapłatę 2400 zł jako zwrot kosztów naprawy oraz 4200 zł z racji utraconych zysków, które osiągnąłby, gdyby pracownik nie spowodował jej wyłączenia z użycia. Sąd zasądził od pana Alojzego 2400 zł, oddalając powództwo w pozostałej części. Pracownik nie odpowiada bowiem za utracone korzyści, a jedynie za rzeczywistą stratę, jaką pracodawca poniósł z jego winy.

Ryzyko firmy

Pracownika nie wolno obciążyć za działalność pracodawcy, a w szczególności za szkodę wynikłą w związku z aktywnością w granicach dopuszczalnego ryzyka (art. 117 § 2 k.p.). Przepis ten wyraźnie uwalnia podwładnego od ryzyka związanego z funkcjonowaniem pracodawcy, czyli od niezawinionych przez niego strat, będących normalnym następstwem tej działalności (np. braku dostaw prądu, trudności organizacyjnych, blokad granicznych itp.). Oznacza to, że skutków ekonomicznych tego, że szef nie uzyska kalkulowanych korzyści z prowadzonej działalności, nie wolno przerzucić na załogę. Podobnie podkreślił SN w wyroku z 3 czerwca 1998 r. (I PKN 49/98). Stwierdził, że uznanie przez inwestora przy odbiorze robót, że prace wykonano wadliwie lub niezgodnie z umową, nie powoduje obniżenia wynagrodzenia pracowników, jeżeli uprzednio pracodawca zaakceptował wykonanie tych robót jako odpowiadające wymaganym kryteriom jakościowym. Nie jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa dochodzenie przez podwładnych roszczeń o należne im wynagrodzenie za pracę, gdy nie ponoszą winy za to, że pracodawca nie osiągnął spodziewanych korzyści z działalności gospodarczej.

Przykład

Pan Artur był zatrudniony jako dekarz w firmie budowlanej. Podczas wykonywania dachu magazynu pojawił się problem z uszczelnieniem pokrycia przy kominach wentylacyjnych, gdyż brakowało właściwej blachy. Ostatecznie majster będący przełożonym pana Artura zgodził się zastosować zakładki o szerokości 3 cm, mimo że projekt budowlany przewidywał takie 15-centymetrowe. Przy odbiorze prac inspektor nadzoru ocenił, że zostały one źle wykonane, a ponieważ upłynął już termin wykonania robót, inwestor obniżył wynagrodzenie firmie budowlanej. W związku z tym ta zażądała od pana Artura zwrotu części jego wynagrodzenia jako odszkodowanie za niewłaściwe wykonanie pracy. Gdy ten odmówił, firma wystąpiła z pozwem do sądu pracy. Sąd jednak oddalił jej powództwo, gdyż pracownik nie ponosi ryzyka związanego z działalnością pracodawcy. Ponadto nie można mu było przypisać winy za spowodowanie szkody.

Autor jest sędzią Sądu Okręgowego w Kielcach

Jak obliczyć uszczerbek

Wartość szkody oblicza się według cen obowiązujących w dacie ustalenia odszkodowania na rzecz pracodawcy. Wyjątek może dotyczyć szczególnych okoliczności wymagających przyjęcia za podstawę ceny z daty wyrządzenia szkody (art. 363 § 2 k.c. w związku z art. 300 k.p.).

WNIOSEK

W odróżnieniu od odszkodowania cywilnego, które obejmuje stratę i utracony zysk osiągalny w razie niewyrządzenia szkody (art. 361 § 2 k.c.), pracownicze odszkodowanie przy nieumyślnej szkodzie nie przekracza wartości tego, co firma miała i czego została pozbawiona z nieumyślnej winy podwładnego.