Ochrona powierzonego mienia to jeden z podstawowych obowiązków pracowniczych. Odpowiedzialność w tym zakresie można ponieść indywidualnie lub wspólnie. W pierwszym wypadku za szkodę wyrządzoną w mieniu powierzonym pracownik odpowiada w pełnej wysokości, czyli obejmuje to także utracone przez pracodawcę korzyści.

Wina i szkoda

Zgodnie z art. 124 § 1 kodeksu pracy ten rodzaj odpowiedzialności dotyczy pracowników, którym szef powierzył kosztowności, papiery wartościowe, pieniądze oraz narzędzia i instrumenty, a także odzież, obuwie robocze. Do tzw. mienia powierzonego z obowiązkiem zwrotu lub wyliczenia się wchodzą zwykle przedmioty, jakich personel używa przy wykonywaniu pracy.

Warunkiem odpowiedzialności jest wina pracownika, powstanie szkody, związek przyczynowy między powstaniem szkody i działaniem pracownika oraz nienależyte lub nieprawidłowe wykonanie obowiązków.

Przykład

Pracownik odpowiada za kontrolę przelewów od kontrahentów pracodawcy. Jednocześnie powierzono mu nadzór nad określonymi towarami, z czego miał obowiązek się rozliczyć.

Pracownik wydał towar, a potem okazało się, że nie zweryfikował autentyczności dokumentu potwierdzającego płatność. Pracodawca ma prawo pociągnąć pracownika do odpowiedzialności za stratę towaru. W tym wypadku zatrudniony będzie musiał zwrócić towar po jego cenach detalicznych, a więc cenie, jaką mógł za niego uzyskać pracodawca.

Zgodnie z uchwałą Sądu Najwyższego z 29 grudnia 1975 r. (V PZP 13/75) przy powierzeniu pracownikowi mienia z obowiązkiem zwrotu albo do wyliczenia się jako udowodnienie przez pracodawcę winy wystarczy, że zakład wykaże, że szkoda jest następstwem nierozliczenia się pracownika.

Dopuszczalne jest także, aby za powierzone mienie pracownicy odpowiadali wspólnie. To rozwiązanie stosuje się zwłaszcza do pracowników magazynów czy supermarketów. W myśl art. 125 § 1 k.p. aby pracownicy ponosili wspólną odpowiedzialność, konieczne jest zawarcie przez nich z pracodawcą pisemnej umowy o współodpowiedzialności materialnej.

W supermarkecie solidarnie

Ponadto, zgodnie z wyrokiem SN z 3 grudnia 1981 r. (IV PR 350/81), niezbędnym warunkiem pełnej odpowiedzialności pracowników za szkodę jest prawidłowe powierzenie im mienia w sytuacji, która umożliwia wyliczenie się z niego, oraz umożliwienie osobom materialnie odpowiedzialnym brania udziału w przeprowadzeniu inwentaryzacji i zgłoszenia związanych z tą czynnością uwag (wyrok SN z 7 czerwca 1977 r., IV PR 143/77).

Jednocześnie SN w wyroku z 12 listopada 2003 r. (I PK 551/02) stwierdził, że jeśli nie dojdzie do zawarcia nowej umowy po zmianie składu pracowników objętych taką umową, uchyla się wspólną odpowiedzialność za powierzone im mienie (art. 125 § 1 k.p. w zw. z art. 124 k.p.).

Co jednak powinien zrobić szef, gdy pracownicy nie zgadzają się na współodpowiedzialność za mienie z jednym z zatrudnionych? W odpowiedzi na to pytanie SN w wyroku z 17 grudnia 1998 r. (I PKN 429/97) stwierdził, że brak możliwości zatrudnienia pracownika na stanowisku sprzedawcy, wynikający z odmowy wyrażenia zgody na zawarcie z nim umowy o wspólnej odpowiedzialności materialnej za powierzone mienie przez pozostałych zatrudnionych w miejscu powierzenia mienia, stanowi uzasadnioną potrzebę pracodawcy uprawniającą go do powierzenia pracownikowi innej pracy niż określona w umowie o pracę na podstawie art. 42 § k.p.

To również uzasadnia wypowiedzenie takiej osobie warunków pracy i płacy (wyrok SN z 20 grudnia 1984 r., I PRN 172/84) lub umowy o pracę (wyrok SN z 22 lipca 1998 r., I PKN 255/98).

Gdy powstanie szkoda w powierzonym mieniu, pracownicy dzielą między siebie odpowiedzialność w częściach określonych w umowie o współoobciążeniu (art. 125 § 2 zd. 1 k.p.). Jeśli z ustaleń wynika, że szkodę w całości lub części spowodowali tylko niektórzy pracownicy, to za całość szkody lub odpowiednio jej części odpo wiadają te konkretne osoby (art. 125 § 2 zd. 2 k.p.).

Pracownik może uwolnić się od odpowiedzialności. Jednak tylko wtedy, gdy wykaże, że szkoda powstała z przyczyn od niego niezależnych, w szczególności wskutek tego, że szef nie zapewnił warunków umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia (art. 124 § 3 k.p.).

Należy wówczas ustalić, jakiego rodzaju działania podjął pracownik, aby zapobiec powstaniu szkody, szczególnie jeśli nie uważał za potrzebne zawiadomienia pracodawcy o możliwości powstania szkody lub o szkodzie, która już powstała. Podwładny powinien udowodnić z wysokim stopniem prawdopodobieństwa, że szkoda powstała głównie (a nie tylko wyłącznie) z przyczyn, za które nie ponosi odpowiedzialności.

Niższa rekompensata

Ponadto rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie warunków odpowiedzialności materialnej pracowników za szkodę w powierzonym mieniu z 10 października 1975 r. (DzU z 1996 r. nr 143, poz. 662) dopuszcza obniżenie odszkodowania, gdy sprawowanie nadzoru nad tym mieniem jest utrudnione. Dzieje się tak w szczególności w magazynach, sklepach i punktach usługowych, w których praca trwa dłużej niż na jedną zmianę lub gdzie obsada wynosi co najmniej pięć osób.

Jeśli pracodawca nie zapewni warunków, które umożliwiłyby sprawowanie przez pracownika pieczy nad mieniem, można mówić o utrudnionym nadzorze. Wynika to m.in. z niewłaściwej formy organizacyjnej zakładu w zakresie gospodarowania mieniem powierzonym pracownikowi bądź powierzenia go temu, kto nie ma odpowiednich kwalifikacji czy przygotowania zawodowego.

Przykład

Pracownik X i pracownica Y pracują w magazynie – przyjmują i wydają towar. Z pracodawcą podpisali umowę i wspólnie odpowiadali za powierzone mienie. W związku z ujawnionym niedoborem w magazynie firma zażądała odszkodowania.

Ponieważ magazynierzy przyjmowali towar i jednocześnie nie przerywali obsługi nabywców, to sprawowanie nadzoru nad mieniem było utrudnione. Dlatego m.in., że do magazynu miały dostęp osoby, które rozładowywały towar. Nie było w nim odrębnych pomieszczeń do wydawania towarów, a przełożeni wymagali od pracowników, aby przyjmowali i wydawali towar równocześnie.

Ponadto często zdarzały się awarie elektryczności i pracownicy musieli oświetlać magazyn latarkami elektrycznymi. W takich warunkach przyjmowanie i wydawanie towarów wymagało od nich zdwojonej uwagi. Niedostatecznie był także zablokowany dostęp osób obcych do hali, gdzie składowano towary (siatka, która nie spełniała swojego zadania i nie chroniła mienia). Nie bez znaczenia było też to, że magazynierzy pracowali w godzinach nadliczbowych.

Nawet przy spiętrzeniu dostaw byli zdani tylko na siebie. Powodowało to przemęczenie, co w efekcie prowadziło do tego, że pozwani pracownicy wykonywali swoje obowiązki mniej starannie. Nie można wykluczyć, że na powstanie niedoboru wpłynęły także nieujawnione kradzieże i sprzedaż towarów z pominięciem złożenia go do magazynu, a także przeładowanie składu.

Autorka jest radcą prawnym i dyrektorem działu prawa pracy w TGC Corporate Lawyers