Wbrew jego brzmieniu, wiceminister rolnictwa podpisał postanowienia, wydane zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji. W rezultacie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił postanowienie drugoinstancyjne, co oznacza, że nadal nie ma ostatecznej opinii w sprawie budowy elektrowni wiatrowej na Bałtyku.
Jak informowaliśmy ("Nie będzie wiatraków na Ławicy", "Rz" z 7 marca), w 2004 r. konsorcjum spółek Baltic Trade and Invest i T&W Energia wystąpiło o warunki zabudowy dla farmy wiatrowej na tzw. Ławicy Słupskiej na Bałtyku, 20 km od brzegu. Wskutek różnych okoliczności dopiero w 2009 r. zapadła decyzja – odmowna. Planowana lokalizacja elektrowni wiatrowej na Bałtyku kolidowałaby z systemem rozgraniczenia ruchu statków. WSA w Warszawie oddalił skargę spółek, a NSA – skargę kasacyjną (sygnatura akt: IV SA/Wa 62/12).
Minister infrastruktury nie zaakceptował też wniosku inwestorów o wydanie pozwolenia dla tej części farmy wiatrowej, która nie koliduje z systemem rozgraniczenia ruchu statków. Byłaby to bowiem nowa lokalizacja, którą należałoby ocenić pod kątem ochrony środowiska i zasobów morskich.
Spółka Baltic Trade and Invest zgłosiła więc wniosek o pozwolenie na budowę farmy wiatrowej (zastępuje ono obecnie decyzję o warunkach zabudowy) w 2010 r., dołączając raport środowiskowy z 2004 r., czyli z okresu pierwszego wniosku. Minister infrastruktury wystąpił do ministra rolnictwa o opinię, przekazując wniosek spółki wraz z dokumentacją. Opinia była negatywna.
Wyrok pozwoli spółce i ministrowi na dokładne przemyślenie swoich stanowisk
"Z raportu przedstawionego przez inwestora wynika, że inwestycja będzie negatywnie oddziaływać na środowisko morskie i rybołówstwo przybrzeżne" – stwierdzało postanowienie ministra rolnictwa.
– Minister rolnictwa jest odpowiedzialny za ochronę żywych zasobów morza i interesy rybaków polskich – mówił podczas rozprawy w WSA przedstawiciel ministra. – Raport jest nieaktualny, oparty na informacjach z lat 1997 – 2002. Kolejny, zawierający dane z lat 2003 – 2004, został sporządzony dla innej firmy i w innym stanie prawnym. Opinie Instytutu Morskiego w Gdańsku i Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, do których zwrócił się minister, wskazują, że inwestycja może ujemnie oddziaływać na faunę morską i działalność rybacką.
Zdaniem spółki natomiast raport wskazuje, że jest to jedna z najbardziej korzystnych lokalizacji na Bałtyku. Nie ma znaczenia, że został on sporządzony w poprzednich latach, gdyż nie zmieniły się warunki prawne, środowiskowe i rybołówstwo. Nie wymienia też żadnych realnych zagrożeń środowiskowych. Jeżeli minister rolnictwa uważa, że jest inaczej, zgodnie z art. 23 ust. 2 ustawy o obszarach morskich sam powinien wykazać, dlaczego w tym miejscu nie można zlokalizować farmy wiatrowej.
Na tym stanęło. Postanowienie II instancji, podjęte w wyniku odwołania spółki, zostało wydane z naruszeniem art. 24 § 5 kodeksu postępowania administracyjnego – stwierdził WSA. Ponieważ firmował je ten sam wiceminister, który rozpatrywał sprawę w I instancji, sąd był zobligowany je wyeliminować i nie mógł go ocenić merytorycznie. Wyraził więc jedynie nadzieję, iż zarówno spółka, jak i minister rolnictwa, do którego wraca teraz sprawa, wykorzystają ten czas na skrupulatniejsze udokumentowanie swoich stanowisk.