Aby skorzystać z prawa do odwołania, trzeba po pierwsze zachować odpowiedni termin na jego złożenie do sądu pracy. W razie rozwiązania angażu z zachowaniem okresu wymówienia przez szefa pracownik ma na to siedem dni (art. 264 § 1 kodeksu pracy). Termin ten biegnie od dnia następnego po wręczeniu oświadczenia pracodawcy o rozwiązaniu angażu.
Odwołanie z żądaniem uznania wypowiedzenia za bezskuteczne lub z domaganiem się odszkodowania trzeba wnieść zgodnie z procedurą cywilną. I należy to zrobić do sądu właściwego ze względu na siedzibę pracodawcy albo miejsce, gdzie praca jest, była lub miała być wykonywana. Tutaj wybór należy do pracownika. Jeśli podwładny odwoła się do niewłaściwego sądu, może stracić termin.
Przy oświadczeniach o rozwiązaniu umowy bez wymówienia na wniesienie odwołania pracownik ma 14 dni od doręczenia mu takiego oświadczenia. Podobnie 14 dni jest przy wygaśnięciu angażu. Decyduje chwila wygaśnięcia umowy, a nie dzień doręczenia pisma pracodawcy potwierdzającego, że kontrakt wygasł (art. 264 § 2 k.p.).
Do tych terminów nie wlicza się dnia ustawowo wolnego od pracy, jeżeli przypada on w ostatnim dniu ich biegu. Wówczas ostateczna data na odwołanie upływa następnego pierwszego dnia, który nie jest ustawowo wolny od pracy (nawet jeśli byłaby to sobota).
Przykład
Jan Kowalski otrzymał 17 grudnia 2011 r. oświadczenie pracodawcy o rozwiązaniu umowy z zachowaniem okresu wymówienia. Przypadało to w sobotę, w którą według grafiku – indywidualnego rozkładu czasu pracy, był w pracy. Pracownik postanowił, że odwoła się do sądu.
Stwierdził jednak, że 24 grudnia 2011 r. przypadał w jego dzień wolny od pracy. Później były dwa dni ustawowo wolne od pracy (Boże Narodzenie). Odwołał się więc w pierwszym dniu po świętach, który miał być dla niego dniem roboczym, czyli 27 grudnia 2011 r.
Sąd oddalił powództwo o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne, gdyż Jan Kowalski zrobił to po terminie. Sobota 24 grudnia 2011 r. była dniem wolnym od pracy dla powoda, ale nie była ustawowo wolna od pracy. Aby dochować siedmiodniowego terminu, należało odwołać się do sądu najpóźniej 24 grudnia 2011 r.
Pocztą lub kurierem
Procedura cywilna wymaga, aby pismo procesowe (a takim jest odwołanie od oświadczenia pracodawcy o rozwiązaniu angażu czy od jego wygaśnięcia) wnieść do sądu na piśmie bezpośrednio w biurze podawczym. Wolno też je nadać w polskiej placówce pocztowej operatora publicznego, czyli Poczty Polskiej SA (art. 165 § 2 k.p.c.). Na rynku funkcjonują też inne sposoby doręczeń korespondencji, paczek, np. przez firmy kurierskie czy prywatnych operatorów pocztowych.
Czy skorzystanie z ich usług wystarczy, aby dotrzymać terminu odwołania sądowego? Wybór takiej formy nie jest zabroniony, ale niesie pewne ryzyko. Chodzi o to, aby przed upływem terminu odwołanie trafiło do właściwego sądu.
Tymczasem w odróżnieniu od korzystania z publicznego operatora pocztowego u prywatnych doręczycieli dochowanie terminu nie następuje w momencie oddania pisma firmie kurierskiej czy prywatnemu operatorowi, ale w momencie, gdy list trafi do adresata. A to może oznaczać kilka dni różnicy, decydujących o prawie do sądu.
W większych miejscowościach znajdują się placówki Poczty Polskiej SA, otwarte do późnych godzin wieczornych, co ułatwia podjęcie działań zapewniających dochowanie takiego terminu.
Droga elektroniczna
Do chwili wprowadzenia ujednoliconego sytemu teleinformatycznego nie da rady odwołać się od oświadczenia pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę czy od jej wygaśnięcia w drodze elektronicznej. Kodeks postępowania cywilnego wskazuje jednak podstawy do wnoszenia pism procesowych w tym trybie (art. 125 § 2 i 4 k.p.c.).
Wyjątkowy charakter ma uregulowane w art. 505
28
k.p.c. elektroniczne postępowanie upominawcze. Nie jest ono ograniczone podmiotowo. Skoro więc w sprawach z zakresu prawa pracy można stosować postępowanie upominawcze, to nie ma racjonalnych przeszkód, aby korzystać w takich sprawach z elektronicznego postępowania upominawczego.
W związku z tym pracownik, który domaga się wyłącznie odszkodowania wskutek nieuzasadnionego lub niezgodnego z prawem rozwiązania angażu lub jego wygaśnięcia, może złożyć pozew w takim postępowaniu.
Z uwagi jednak na charakter takich spraw trudno wyobrazić sobie powszechność tego postępowania. Istnieje bowiem duże prawdopodobieństwo, że pracodawca złoży sprzeciw, a co za tym idzie – sprawa zostanie przekazana do rozpoznania w normalnym trybie przez sąd właściwy.