Przekształcenia organizacyjnoprawne pracodawców praktycznie nie mają końca. Trwa to na tyle długo, że większość zainteresowanych tymi procesami, również po stronie pracowniczej, nauczyła się odpowiednio i zawczasu reagować. Dotyczy to w szczególności zakładowych organizacji związkowych, które potrafią stosunkowo szybko dostosować swoje struktury do zmian, którym co do zasady nie mogą zapobiec.
Jedną z często spotykanych form przekształceń organizacyjnych jest podział pracodawców (w szczególności spółek kapitałowych).
Przykładowo przenosi się części (pod różnymi tytułami prawnymi) jednolitego dotychczas zakładu do nowych podmiotów, np. specjalnie w tym celu utworzonych spółek. W sferze zatrudnienia następuje wtedy przejście pracowników do nowych pracodawców w trybie i na zasadach art. 23
1
.
Bez rewolucji
Dla działających w dzielonej w ten sposób firmie zakładowych organizacji związkowych to mała rewolucja. Z naciskiem na „mała”. Jak wskazują bowiem zmiany organizacyjne zachodzące w wielu dużych przedsiębiorstwach, związki najczęściej potrafią się w tym odnaleźć. Wprawdzie mogą, i nierzadko tracą swoją dotychczasową pozycję i siłę, ale wcale tak nie musi być.
Dostosowaniu się do takich modyfikacji służą w szczególności obowiązki informacyjno-konsultacyjne pracodawców przewidziane na wypadek zamierzonego przejścia części lub całości zakładu na nowego pracodawcę lub nowych pracodawców. Wskazuje je art. 26
1
ustawy z 23 maja 1991 o związkach zawodowych (tekst jedn. DzU z 2001 r. nr 79, poz. 854 ze zm.
, dalej ustawa o zz).
Związki zawodowe wprawdzie nie zapobiegną planowanym przekształceniom, ale wcześniej się o nich dowiedzą. Doświadczenie wskazuje, że potrafią się szybko dostosować do przewidywanych zmian. Zmian nakierowanych na objęcie swoją właściwością nowych pracodawców, którzy przejmują załogę w trybie i na zasadach art. 23
1
k.p.
Jak działać dalej
W zależności od statusu organizacyjnoprawnego organizacji związkowej odbywa się to w różny sposób. Na przykład NSZZ „Solidarność”, dotychczasowy związek zakładowy, na podstawie uchwały właściwego organu związkowego przekształca się w organizację międzyzakładową.
Obejmuje ona swoją właściwością dotychczasowego i nowych pracodawców. Jest to zabieg prosty i nieskomplikowany. Nie wymaga rejestracji w sądzie, a wyłącznie we właściwym zarządzie regionalnym tego związku. Zarówno dotychczasowy, jak i nowi pracodawcy nie mają i nie mogą mieć najmniejszego wpływu na ten proces.
W innych związkach odbywa się to podobnie. Jednak wtedy, gdy zakładowa organizacja związkowa jest związkiem zawodowym zarejestrowanym w Krajowym Rejestrze Sądowym, wymaga to wprowadzenia w nim stosownych zmian.
Zakładając, że podwładni będą zainteresowani zachowaniem przynależności związkowej, podjęcie takiej aktywności u nowych pracodawców nie wymaga więc większych zabiegów, nowych struktur, wyboru nowych działaczy itp.
W wyniku tych stosunkowo prostych (a w NSZZ „Solidarność” wręcz rutynowych) zabiegów zarówno nowych, jak i starego pracodawcę może czekać wiele niespodzianek. W szczególności chodzi o sytuacje, gdy np. nowi pracodawcy dowiadują się, że właśnie zostali objęci właściwością organizacji związkowych działających u dotychczasowego pracodawcy. Nie ma tu żadnej ulgi.
Jeżeli zatrudniają co najmniej 20 pracowników, muszą z nimi uzgadniać regulaminy (wynagradzania, pracy, zakładowego funduszu świadczeń socjalnych). Nieistotne staje się przy tym to, że zrzeszonych w związku pracowników u tego pracodawcy jest mniej niż dziesięciu.
Międzyzakładowy ratunek
Wprawdzie art. 25
1
ust. 1 ustawy o zz przewiduje, że uprawnienia zakładowej organizacji związkowej przysługują organizacji zrzeszającej co do zasady dziesięciu pracowników, ale przy międzyzakładowej poczyniono zastrzeżenie, że w niej uwzględnia się liczbę zrzeszonych pracowników u wszystkich pracodawców objętych jej działaniem (art. 34 ust. 1 ustawy o zz).
W efekcie do tego, aby międzyzakładowa organizacja związkowa zrzeszająca co najmniej dziesięciu zatrudnionych mogła wykonywać uprawnienia organizacji zakładowej u wszystkich pracodawców objętych swoją właściwością, wystarczy, żeby u pracodawcy był zatrudniony tylko jeden członek tego związku.
Niespodzianki mogą być
Przygotowując się do działań restrukturyzacyjnych, lepiej nie zakładać, że np. w nowo tworzonych podmiotach, do których przejdą nasi pracownicy, nie będzie związków zawodowych, bo te działające u dotychczasowego pracodawcy zagubią się przy zmianach. Taki scenariusz nie zawsze się sprawdza.
Autor jest radcą prawnym w spółce z o.o. Orłowski, Patulski,Walczak