Menedżer musi działać, nawet gdy inni członkowie zarządu nie chcą uznać, że firma jest już bankrutem.

Przytłaczająca większość wniosków o ogłoszenie upadłości składanych przez dłużników trafia do polskich sądów po przekroczeniu ustawowego terminu. Zgodnie z art. 21 ust. 1 ustawy z 28 lutego 2003  Prawo upadłościowe i naprawcze (DzU z 2009 r. nr 175, poz. 1361 ze zm.) dłużnik powinien w ciągu dwóch tygodni od wystąpienia przyczyny ogłoszenia upadłości złożyć stosowny wniosek.

O tym, kto jest uprawniony do reprezentowania spółki, przesądza wpis w Krajowym Rejestrze Sądowym (KRS), a więc to te osoby muszą wystąpić o ogłoszenie bankructwa.

Co się jednak dzieje, gdy w zarządzie firmy nie ma zgody, czy występować o ogłoszenie upadłości? Wtedy każdy z członków zarządu może – a nawet powinien – działać sam. Tak wynika z art. 21 ust. 2 ustawy z 2003 r.

Przepis ten przewiduje, że obowiązek zgłoszenia wniosku ma każdy, kto ma prawo reprezentować dłużnika sam lub łącznie z innymi osobami. O konieczności złożenia wniosku decyduje obiektywny stan faktyczny (badany przez sąd), a nie osobiste przekonania zarządzających. Powinni oni jednak znać stan finansów prowadzonej firmy.

Przykład

Spółka ma trzyosobowy zarząd – prezesa i dwóch członków. Na posiedzeniu jeden z wiceprezesów odpowiedzialny za finanse sugerował złożenie wniosku o ogłoszenie upadłości, ale dwie pozostałe osoby się na to nie zgodziły.

Nie ma możliwości złożenia wniosku zgodnie z zasadami reprezentacji określonymi w KRS, bo w przypadku tej spółki potrzeba do tego podpisów co najmniej dwóch członków zarządu. Wiceprezes, który twierdzi, że spółka jest bankrutem, powinien więc sam złożyć wniosek.

Uwaga!

Choć złożenie wniosku przez pojedynczego członka zarządu nie zawsze spełnia wymogi reprezentacji, to i tak trzeba dołączyć aktualny odpis z KRS. Taki wymóg zawiera art. 22 ust. 2 ustawy z 2003 r.

Dobrze jest też w takiej sytuacji podać przyczyny, dlaczego wniosek nie jest składany przez wszystkich uprawnionych do reprezentacji spółki.

Co istotne, do zwolnienia się z odpowiedzialności nie wystarczy pozorne złożenie wniosku (np. niekompletnego, z brakami formalnymi). Sąd może wobec takich osób orzec zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek oraz pełnienia określonych funkcji, jeśli co prawda zgłosiły one wniosek w dwutygodniowym terminie, ale został on później prawomocnie zwrócony.

Tak wynika z postanowienia Sądu Najwyższego z 12 kwietnia 2006 (III CSK 47/06) w sprawie prezesa spółki akcyjnej, który trzykrotnie składał niekompletne wnioski, za każdym razem odrzucane.

Zarządzający firmą, którzy zwlekają ze złożeniem wniosku o ogłoszenie upadłości, mogą odpowiadać swoim majątkiem za szkody wyrządzone wierzycielom, grozi im czasowa utrata możliwości zasiadania we władzach innych podmiotów gospodarczych, a nawet więzienie.

W praktyce sankcje te zależą od determinacji wierzycieli. Po pierwsze, sąd może orzec na okres od trzech do dziesięciu lat zakaz prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek, zasiadania w radach nadzorczych i zarządach, pełnienia funkcji pełnomocnika (art. 373 ust. 1 pkt 1 ustawy z 2003 r.).

Orzeczenie tego zakazu nie jest jednak obowiązkowe (dużo zależy od tego, jakie były rozmiary pokrzywdzenia wierzycieli i jak duże było obniżenie wartości ekonomicznej przedsiębiorstwa), a ponadto uzależnione jest od wykazania, że zarządzający firmą był winny.

W takich sytuacjach nie ma domniemania winy, co potwierdził Sąd Najwyższy w postanowieniu z 13 maja 2011(V CSK 352/10). Zakaz może dotyczyć prowadzenia biznesu nie tylko w ramach spółek, ale też np. spółdzielni, fundacji i stowarzyszeń.

Po drugie, osoby zobowiązane do zgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości w ciągu dwóch tygodni ponoszą odpowiedzialność majątkową za szkody wyrządzone wskutek niedopełnienia swoich obowiązków (art. 21 ust. 3 ustawy z 2003 r.). Chodzi najczęściej o poszkodowanych wierzycieli.

Zarządzającym trzeba jednak wykazać m.in., że szkoda rzeczywiście powstała, jakie były jej rozmiary, także winę osoby odpowiedzialnej. Tylko menedżerów w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością dotyczy natomiast art. 299 § 1 kodeksu spółek handlowych. Przewiduje on, że jeśli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, to członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.

Popularnym narzędziem zemsty wierzycieli na dłużniku  może też stać się wykorzystanie art. 586 k.s.h. Przewiduje on odpowiedzialność karną członków zarządów spółek za brak zgłoszenia wniosku o upadłość. Grozi za to grzywna, ograniczenie wolności, a nawet rok więzienia.

Co istotne, w tym akurat wypadku nie trzeba wykazywać, że wierzyciele ponieśli szkodę z powodu zwłoki osoby zobowiązanej (ma to tylko znaczenie przy ocenie stopnia społecznej szkodliwości czynu).

Jakie warunki

Podstawy ogłoszenia upadłości:

- niewypłacalność, czyli brak wykonywania swoich zobowiązań pieniężnych, które już są wymagalne

(musi być co najmniej dwóch niezaspokojonych wierzycieli). Dotyczy to wszystkich podmiotów w obrocie gospodarczym oprócz tych precyzyjnie wymienionych w przepisach (np. rolników, Skarbu Państwa, uczelni);

- gdy zobowiązania dłużnika przekraczają wartość jego majątku, choćby nawet na bieżąco regulował należności.

Ta podstawa ogłoszenia upadłości ma zastosowanie do osób prawnych bądź jednostek organizacyjnych bez osobowości prawnej (czyli np. spółki jawnej, partnerskiej, komandytowej).

Michał Kosiarski prowadzi firmę konsultingową

Zobacz także:

Dobra Firma

»

Firma

»

Spółki

»

Zarząd spółki

»

Odpowiedzialność członków zarządu