Takie rekomendacje uznała za konieczne na ostatnim posiedzeniu Rada Ochrony Pracy przy Sejmie RP. Chodzi o zmiany w ustawie o społecznej inspekcji pracy. Społeczni inspektorzy mogliby prowadzić działalność także w firmach, w których nie ma związków zawodowych. Zgodnie z przepisami to zakładowe organizacje związkowe kierują społeczną inspekcją. Brak związku automatycznie blokuje możliwość jej powołania.
Za dużo wypadków
– Coraz więcej wypadków przy pracy jest odnotowywanych w mniejszych zakładach, tam, gdzie nie ma związków zawodowych. Dobrze by było, gdyby pracownicy takich firm mieli większy wpływ na kształtowanie BHP w miejscu pracy. Nawet jeżeli inspektor nie będzie podejmował aktywnej działalności, to świadomość jego obecności będzie powstrzymywać pracodawcę od lekceważenia zasad bezpieczeństwa. Na początek proponowałbym, by powołanie pozazwiązkowego inspektora pracy nie było obowiązkowe. Decyzja należałaby do załogi – mówi poseł Stanisław Szwed, członek Rady Ochrony Pracy.
Partner nie kontroler
Pracodawcy uważają, że trzeba zmienić zasady funkcjonowania całej społecznej inspekcji. Zostały określone jeszcze w 1983 r. i nie przystają do dzisiejszej rzeczywistości. Trudno sobie wyobrazić, by wybrany przez załogę pracownik narzucał prywatnemu pracodawcy rozwiązania czy sprowadzał kontrole.
– Nie sądzę, żeby wprowadzenie społecznych inspektorów do każdego zakładu było dobrym posunięciem. Oczywiście nie mam nic przeciw udziałowi pracowników w kształtowaniu bezpieczeństwa w firmie, ale przepisy od razu ustawiają społecznego inspektora w kontrze do pracodawcy. Jeśli niezwiązkowy inspektor miałby kontrolować firmę, nakazywać pracodawcy pewne działania, to konflikt jest nieuchronny i pracodawca zrobi wszystko, by takiego inspektora nie było – uważa Witold Polkowski, ekspert Pracodawców RP.
Jego zdaniem przedstawiciel pracowników działający w komisji BHP, zespole powypadkowym czy współpracujący z pracodawcą w sprawach BHP może się nazywać inspektorem społecznym, ale nie powinien mieć takich samych uprawnień jak inspektor będący członkiem związku.
Podobnego zdania są profesjonalni pracownicy zajmujący się BHP.
– Każda dodatkowa osoba czuwająca nad przestrzeganiem BHP i popularyzująca zasady bezpiecznej pracy jest cenna. Uważam jednak, że inspektor powołany w nieuzwiązkowionej firmie powinien się ograniczać do luźnej współpracy z pracodawcą oraz być liderem i wzorem przestrzegania BHP dla innych pracowników. Na pewno nie powinien być nadzorcą, kontrolerem pracodawcy. Raczej partnerem czy konsultantem w kwestiach bezpieczeństwa – podkreśla Marek Nościusz, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pracowników Służb BHP.
W tym roku społeczni inspektorzy poskarżyli się na swoje firmy do PIP 59 razy.
Obawy pracodawców budzi też fakt, że społeczny inspektor jest chroniony przed zwolnieniem przez okres pełnienia swojej funkcji. Ta ochrona jest często nadużywana przez wiązki zawodowe, które sztucznie mnożą inspektorów, by dać ochronę jak największej liczbie swoich członków.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl
Co może zakładowy inspektor
Zobacz serwis: