W ubiegłym roku inspektorzy pracy przeprowadzili blisko 2 tys. kontroli legalności zatrudnienia, w tym 217 na budowach. Sprawdzili legalność pracy i warunki zatrudnienia 1669 cudzoziemców.
W branży budowlanej naruszenia prawa stwierdzono w ponad połowie firm. Z danych resortu pracy wynika, że na podstawie zezwoleń na pracę i oświadczeń pracodawców w budownictwie zatrudniano 25,9 tys. osób spoza Polski.
Zaniżają płace
– Niepokojąco rośnie zjawisko łamania zasad zatrudniania. Przedsiębiorcy już raczej opanowali procedurę ściągania pracowników i uzyskiwania niezbędnych zezwoleń, ale niepokój inspekcji budzi rosnąca liczba przypadków zaniżania wynagrodzeń cudzoziemcom i przekraczanie przez nich norm czasu pracy – mówi Michał Tyczyński z Departamentu Legalności Zatrudnienia w Głównym Inspektoracie Pracy.
Nowym zjawiskiem jest zatrudnianie cudzoziemców na podstawie umów cywilnoprawnych, co pozwala zaniżać stawki wynagrodzenia.
Obcokrajowcy niejednokrotnie nie są zainteresowani korzystaniem ze swoich praw, nawet jeśli je znają. Wielu nie satysfakcjonuje np. zatrudnienie w obowiązujących normach czasu pracy, bo ogranicza im to zarobki.
Często są nastawieni na osiągnięcie jak najwyższych korzyści finansowych w czasie oddelegowania do pracy w Polsce.
Należy pamiętać, że pracodawcy zatrudniający cudzoziemców mają obowiązek przestrzegania norm prawa pracy i przepisów BHP. Ponadto warunkiem uzyskania legalnego zatrudnienia jest zagwarantowanie odpowiednio wysokiego wynagrodzenia. Delegowany cudzoziemiec musi otrzymywać co najmniej 70 proc. przeciętnej płacy w danym województwie.
PIP na autostradzie
Najbardziej nieprzyjazne dla pracowników były małe firmy zatrudniające do dziewięciu osób. Dobrze wyglądała sytuacja pracowników budujących autostrady.
– W ubiegłym roku byliśmy pod wrażeniem organizacji pracy i zapleczy zapewnionych pracownikom z Chin. Oczywiście ciągle monitorujemy sytuację – mówi Michał Tyczyński.
Inspektorzy pracy w tym roku ujawnili duże nieprawidłowości na budowie autostrady A4 w województwie małopolskim.
Tam wykorzystywano pracowników ściągniętych do pracy z Macedonii.
– Wynagrodzenie w umowach o pracę ustalono częściowo w punktach przeliczanych na denary, a częściowo na euro. Ustalono, że wynagrodzenie wypłacane w denarach i w euro łącznie po przeliczeniu według kursu walut na polskie złote jest zaniżone o ponad 30 proc. w stosunku do zarobków określonych w zezwoleniu na pracę. Część określana w denarach była wypłacana na bieżąco zgodnie z obowiązującym w firmie terminem, tj. do 15. dnia następnego miesiąca. Pozostała część, określana w dewizach, była wypłacana po terminie – informuje Anna Majerek z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Krakowie.
W dniu rozpoczęcia kontroli pracodawca nie wypłacił 163 pracownikom wynagrodzenia określanego w euro na łączną kwotę (w przeliczeniu) 1,4 mln zł.
masz pytanie, wyślij e-mail do autora t.zalewski@rp.pl
Zobacz serwisy:
Kadry i płace » Kontrola inspekcji pracy