Ogrzewanie pochłania trzy czwarte wydatków na energię w budynkach. Wybór technologii jest więc kluczowy, bo od niego zależy wysokość płaconych potem rachunków.
Najtańszym paliwem w naszym kraju jest wciąż węgiel, mimo ostatnich podwyżek cen dla odbiorców indywidualnych i zakładów energetycznych. Z danych Urzędu Regulacji Energetyki wynika, że 1 gigadżul (GJ) energii z węgla spalanego w tradycyjnych ciepłowniach kosztuje średnio 34,5 zł. Dla porównania za 1 GJ energii z gazu płaci się ponad 60 zł. Najdroższe jest stosowanie oleju opałowego; cena 1 GJ przekracza 70 zł.
Z węglem może natomiast konkurować energia ekologiczna powstała np. ze spalania peletu. Jej średni koszt w ubiegłym roku wyniósł 38,6 zł.
LPG drogi, ale wygodny w użyciu
Jeśli bierze się pod uwagę tylko to, by koszt inwestycji był jak najniższy, naturalnym wyborem powinna być budowa własnej kotłowni. Robi tak większość deweloperów w nowych budynkach mieszkalnych i zdecydowana większość właścicieli domów jednorodzinnych.
Piec wielofunkcyjny do ogrzewania wody o mocy 15 – 16 kW to wydatek od 3 do 7 tys. zł. Urządzenie takie ogrzewa mieszkanie lub mały dom. W przypadku większych budynków koszty rosną do kilkunastu tysięcy złotych. Kotłownie najczęściej wykorzystują gaz z pobliskiej sieci.
– Obecne kotły na olej opałowy, gaz ziemny albo gaz płynny (LPG), najczęściej kondensacyjne, charakteryzują się bardzo wysoką, prawie 100-proc., sprawnością spalania paliwa. Jest tak głównie dzięki temu, że proces spalania może być kontrolowany przy zastosowaniu zaawansowanych układów automatyki sterującej ich pracą – tłumaczy Dariusz Koc z Krajowej Agencji Poszanowania Energii.
Wybór rodzaju paliwa zależy od analizy jego dostępności. Na przykład LPG jest stosunkowo drogi, ale wygodny w użyciu i nie do zastąpienia w miejscu, gdzie nie ma dostępu do innych nośników tzw. sieciowych. Taka instalacja, łącznie ze zbiornikiem na paliwo, musi jednak spełniać ostrzejsze rygory.
Kalkulacje dla węgla
Węgiel nie jest paliwem gorszym od innych, pod warunkiem że będzie spalany w kotle dobrej jakości i odpowiednio zadbanym, najlepiej w pełni zautomatyzowanym. W Polsce niestety ponad 90 proc. kotłów, z wyłączeniem właściwie eksploatowanych kotłów w profesjonalnych ciepłowniach, tego standardu nie spełnia.
– Węgiel w większości przypadków tylko pozornie jest znacznie tańszym paliwem np. od gazu ziemnego – uważa Dariusz Koc.
Przypomina, że do ceny zakupu węgla należy dodać koszt utylizacji popiołu, którego nie można po prostu wysypać na ulicę, koszty transportu i koszt obsługi procesu spalania. Nie bez znaczenia jest to, że przy transporcie i wyładunku węgla trzeba się solidnie napracować. Coraz więcej osiedli i miejscowości bierze ponadto pod uwagę ochronę walorów turystycznych i komfort życia mieszkańców. Dlatego w nowoczesnych osiedlach i domach węgiel nie jest paliwem popularnym.
Z kolei nowoczesne systemy zasilania w postaci pomp ciepła i kolektorów słonecznych to dobre rozwiązanie tylko wtedy, gdy nie ma racjonalnej alternatywy. Analizy ekonomiczne pokazują, że w przypadku kolektorów słonecznych koszty inwestycji niejednokrotnie zwracają się dopiero po 15 – 20 latach. Jest to spowodowane wysoką ceną zakupu instalacji i niską ich wydajnością. Wiele województw wprowadziło programy dotacji do montażu kolektorów słonecznych. Ale z tego typu inwestycjami warto się wstrzymać. Postęp technologiczny jest szybki. Co roku na rynku pojawiają się nowe, bardziej wydajne kolektory.
Pompy ciepła wymagają bardzo wysokich nakładów inwestycyjnych. Z ekonomicznego punktu widzenia mogą stanowić alternatywę dla takich paliw jak LPG czy olej opałowy. Korzystanie z kotła kondensacyjnego zasilanego gazem ziemnym w ogólnym rozrachunku byłoby tańsze.
Przyłączenie bez opłat
Rozwiązaniem często najwygodniejszym, tanim i ekologicznym jest przyłączenie budynku do sieci centralnego ogrzewania. Elektrociepłownie zasilające takie sieci w miastach są efektywne energetycznie, wyposażone w instalacje do oczyszczania spalin i podlegają ostrym rygorom w zakresie ochrony środowiska.
Zakłady takie produkują ciepło wraz z energią elektryczną, co w praktyce oznacza niższe stawki za ciepło dla mieszkańców. Z danych zebranych przez URE wynika, że koszt ciepła z elektrociepłowni jest niższy o co najmniej 20 proc. w porównaniu z tradycyjną ciepłownią.
Jednak w praktyce nowe osiedla rzadko są przyłączane do sieci, podobnie jak nowe domy i biurowce. – Ci, którzy budują, nie zawsze wiedzą lub mają możliwość przyłączenia się do takiej sieci. Są one popularne głównie w większych aglomeracjach miejskich – tłumaczy Dariusz Koc.
Podłączenie do sieci też często wiąże się z dodatkowymi wydatkami. Spółki dostarczające ciepło w miastach pobierają opłaty za przyłączenie i montaż węzła cieplnego. Dla zarządcy budynku to wydatek kilku tysięcy złotych. Dystrybutorom ciepła zależy jednak na obniżaniu kosztów, a zatem też na pozyskaniu nowych klientów. W praktyce stawki można więc negocjować.
– Coraz więcej firm ciepłowniczych rezygnuje z pobierania opłat za przyłączenie – twierdzi Szymon Liszka, prezes Fundacji na rzecz Efektywnego Wykorzystania Energii.
Zużycie pod kontrolą
Eksperci przypominają, że w starych budynkach nie ma sensu wymieniać ogrzewania, dopóki do maksimum nie zostaną ograniczone straty ciepła; chodzi o wymianę okien, ocieplenie ścian, dachu czy podłogi nad piwnicą. W przeciwnym razie oszczędności są niewielkie, a po wykonaniu ociepleń okaże się, że system ogrzewania jest za duży. Przewymiarowana instalacja pracuje gorzej.
– W Polsce optymalizacja kosztów ogrzewania jest obecnie bardzo popularna. W tym przypadku potrzebna jest nie tylko odpowiednia izolacja budynku, ale też kompleksowe oszczędzanie energii. Co ważne, ze względu na proces przesyłu energii 1 zaoszczędzony kilowat w domu to aż 3 zaoszczędzone kilowaty w zakładzie energetycznym – wskazuje Jaroslav Zlabek, prezes Szneider Electric.
Podstawą do zwiększenia efektywności energetycznej budynków jest określenie potrzeb, identyfikacja strat i możliwości ich zmniejszenia. W przypadku dużych biur i zakładów przemysłowych dobrze jest przeprowadzić audyt energetyczny, który wskaże najlepsze rozwiązania.
– Nie możemy przy tym zapomnieć o monitoringu i pełnej kontroli zużycia energii. Z naszych badań wynika, że jeśli firma po przeprowadzeniu inwestycji nie monitoruje zużycia energii, to każdego roku traci 10 proc. efektywności – dodaje Jaroslav Zlabek.
Najtańszym sposobem zaoszczędzenia na ogrzewaniu jest nauczenie się ekologicznych zachowań. Na przykład na weekend, kiedy biura są zamknięte, należy zakręcać ogrzewanie. Gdy działa centralne ogrzewanie, powinno się zamykać okna. Dobrze pracuje się i odpoczywa w temperaturze od 20 do 22 stopni C. Natomiast podczas snu najlepiej regenerujemy siły, gdy temperatura wynosi 18 stopni. Stare nawyki trudno jest jednak zmienić.
Opinia
Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie
Ciepło systemowe to najpopularniejszy sposób ogrzewania i dostawy ciepłej wody. Korzysta z niego około 40 proc. Polaków. Jest to także produkt zapewniający bezpieczeństwo użytkowania, zarówno jeśli chodzi o zdrowie ludzi, jak i stabilność cen. Około 75 proc. ciepła systemowego jest wytwarzane z węgla. Jest to o tyle istotne, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat cena tego surowca była najbardziej stabilna w porównaniu z ceną gazu ziemnego czy oleju opałowego. Dzięki temu cena ciepła systemowego nie wzrastała skokowo. Równie ważne jest to, że znaczna część ciepła powstaje w wyniku kogeneracji.
Pozwala to m.in. na ograniczenie emisji dwutlenku węgla o około 30 proc. Poza ważnym wymiarem ekologicznym ma to realny wymiar ekonomiczny. Obecne regulacje UE (tzw. pakiet 3x20) wprowadzają od początku 2013 r. nowy system handlu uprawnieniami do emisji CO2. To z kolei przełoży się na konieczność zakupu praw do emisji przez przedsiębiorstwa ciepłownicze. W dłuższej perspektywie może to spowodować wzrost cen. Ważna staje się więc efektywna produkcja ciepła w kogeneracji. Niezbędne jest tworzenie warunków prawnych umożliwiających inwestowanie w nowoczesne ciepłownictwo, a więc także w kogenerację. Leży to w interesie całego społeczeństwa. Dalsze odwlekanie promodernizacyjnych decyzji odsuwa w czasie oczekiwaną poprawę efektywności energetycznej i ekonomicznej naszej branży.