Niestety, przeglądając postanowienia Krajowej Izby Odwoławczej łatwo można się przekonać, że wciąż wielu przedsiębiorców nie zdaje sobie sprawy z konieczności szybszego niż jeszcze przed kilkoma miesiącami wnoszenia odwołań. Powód jest prosty. Przez długie lata o złożeniu odwołania w terminie decydowała data nadania go listem poleconym na poczcie.
Zmieniło się to po jednej z ostatnich nowelizacji 29 stycznia 2010 r. ustawy.
[b][link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?n=1&id=358718]Prawo zamówień publicznych[/link] nie wspomina o nadaniu odwołania na poczcie. Nowe przepisy mówią już tylko o wnoszeniu odwołań do prezesa KIO. Zmiana ta jest interpretowana w sposób jednoznaczny – o wniesieniu odwołania w terminie decyduje moment, w którym trafi ono do prezesa KIO.[/b]
[srodtytul]Regulacja usunięta z ustawy[/srodtytul]
Pogląd ten potwierdza jednolite w tej mierze orzecznictwo KIO. „Po wejściu w życie ustawy z 2 grudnia 2009 r. (...) dla zachowania terminu na wniesienie odwołania konieczne jest faktyczne doręczenie odwołania prezesowi KIO w terminie przewidzianym w ustawie. W przepisach prawa zamówień publicznych po nowelizacji brak bowiem domniemania, że złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z jego wniesieniem do prezesa Izby” – wskazano w uzasadnieniu [b]postanowienia z 6 lipca 2010 r. (KIO 1269/10). [/b]
– Przepisy pzp w brzmieniu sprzed ww. nowelizacji wyraźnie stanowiły, że „złożenie odwołania w placówce pocztowej operatora publicznego jest równoznaczne z wniesieniem go do prezesa Urzędu”. Skoro ustawodawca zrezygnował z takiego unormowania, jego celem musiało być utożsamienie „wniesienia odwołania” z jego doręczeniem.
Z kolei dotrzymanie terminu wniesienia skargi na orzeczenie Izby przez złożenie skargi w placówce pocztowej operatora publicznego zostało wyraźnie w ustawie przewidziane (art. 198b ust. 2 zd. drugie pzp), co prowadzi do wniosku, że ustawodawca musiał zdawać sobie sprawę z konsekwencji takiej regulacji – uzasadniono z kolei [b]postanowienie z 29 czerwca 2010 r. (KIO 1266/10).[/b]
[srodtytul]W zależności od formy kontaktu[/srodtytul]
O terminach wnoszenia odwołań przesądza art. 182 pzp. Generalna zasada jest taka, że wnosi się je w terminie dziesięciu lub 15 dni od przesłania informacji o czynności stanowiącej podstawę wniesienia odwołania od tzw. progów unijnych. Poniżej tych progów obowiązują terminy pięciu lub dziesięciu dni.
Skąd to zróżnicowanie? Otóż ustawodawca uzależnił krótszy termin (dziesięć lub pięć dni, w zależności od wartości zamówienia) od przesłania informacji faksem lub e-mailem. Uznał bowiem, że te formy komunikacji są szybsze niż pisemne. Dlatego też przy przesyłaniu informacji na piśmie wykonawcy mają więcej czasu (15 lub dziesięć dni, w zależności od wartości zamówienia).
Pojawia się pytanie, jak rozumieć użyte w przepisie sformułowanie „od przesłania informacji”. Czy chodzi tu o moment nadania czy też otrzymania? W przypadku faksu czy e-maila ma to mniejsze znaczenie, gdyż czas wysłania nie różni się znacznie od czasu otrzymania informacji. Inaczej jest jednak przy formie pisemnej. Zanim list z pismem dotrze do adresata, nierzadko mija kilka dni.
Zdaniem Krajowej Izby Odwoławczej, decyduje moment nadania informacji, a nie jej otrzymania. „Bieg dziesięciodniowego terminu należy liczyć od dnia, w którym zamawiający przesłał informację, a nie od dnia otrzymania informacji przez wykonawcę. (...)
Przy założeniu, że termin rozpoczyna bieg od dnia otrzymania informacji, należałoby uznać, iż ustawodawca określił krótszy termin do wniesienia odwołania (pięciodniowy) w przypadku porozumiewania się faksem lub drogą elektroniczną, natomiast w przypadku korzystania z innych form porozumiewania się termin ten jest dwukrotnie dłuższy (dziesięciodniowy).
Oznaczałoby to niedopuszczalne różnicowanie praw wykonawców, wręcz dyskryminację tych, którzy posługują się faksem lub drogą elektroniczną, przez zakreślenie im krótszego terminu do wniesienia odwołania” – napisano w uzasadnieniu [b]postanowienia z 5 sierpnia br. (KIO 1533/ 10)[/b].