W tym roku do windykatorów trafia więcej wierzytelności przedsiębiorstw niż w roku ubiegłym. Jednocześnie spada ich średnia wartość – twierdzą analitycy Euler Hermes Zarządzanie Ryzykiem.
[b]– Wraz z powrotem koniunktury na fali większej wymiany handlowej będzie rosła ilość opóźnionych płatności, zwłaszcza w tak niepewnej jeszcze sytuacji [/b]– mówi Maciej Harczuk, dyrektor działu windykacji i wiceprezes Euler Hermes Zarządzanie Ryzykiem.
– Zlecenia dotyczące windykacji długów przedsiębiorstw (B2B) napływają z pewnym opóźnieniem. Wynika to z długich, nierzadko trzymiesięcznych, terminów płatności, po których upływie jeszcze przez jakiś czas wierzyciele próbują samodzielnie negocjować z dłużnikiem. Dopiero potem przekazują sprawę firmie windykacyjnej. Spodziewamy się, że wartość zleceń wzrośnie najwcześniej w czwartym kwartale 2010 r.
[srodtytul]Wychodzenie z recesji[/srodtytul]
Zdaniem Macieja Harczuka wpływ na stosunkowo niewielką wartość poszczególnych zleceń miała długa zima. Wstrzymała ona prace budowlane i doprowadziła do spadku obrotów w wielu powiązanych z budownictwem branżach.
– Długie terminy płatności, jakie są stosowane w budownictwie, oraz akceptacja znacznych opóźnień w ich regulowaniu powodują, że zlecenia trafiają do firm windykacyjnych po pięciu – sześciu miesiącach od transakcji – tłumaczy Maciej Harczuk.
[wyimek][b]60[/b] spółek akcyjnych zbankrutowało w Polsce w 2009 roku[/wyimek]
Spadek średniej wartości spraw kierowanych do windykacji potwierdzają też przedstawiciele spółki Coface Poland. Ich zdaniem może to świadczyć o wychodzeniu wielu przedsiębiorstw z recesji. Jednocześnie pracownicy Coface obserwują spadek liczby nowych zleceń.
– Liczba spraw B2B może wzrosnąć, jeśli polskie firmy powrócą do większej ekspansji i inwestycji – zauważa Joanna Syzdół, dyrektor biura windykacji w Coface Poland. Dodaje, że wierzyciele coraz częściej przekazują do firm windykacyjnych należności, które były już wcześniej w innych agencjach, a ich windykacja zakończyła się postanowieniem o umorzeniu postępowania.
– Takie działanie świadczy o dalszym nadzorowaniu nieodzyskanych wierzytelności na wypadek poprawy sytuacji dłużnika w przyszłości – wyjaśnia Joanna Syzdół.
[srodtytul]Wstrzymywanie dostaw[/srodtytul]
Według windykatorów ubiegły rok doprowadził do zmiany polityki firm w zakresie zarządzania wierzytelnościami. Wiele podmiotów uszczelniło kontrolę należności, weryfikując swoich odbiorców, wprowadzając systemy monitorowania faktur, a tym samym ograniczając powstawanie długów.
– Przedsiębiorstwa częściej stosują prawne zabezpieczenia długu. W sytuacjach, które mogłyby doprowadzić do zwiększania się zaległości, firmy decydują się na przykład na wstrzymanie dostaw lub dostawy za gotówkę. Takie działania wierzycieli powodują, że w 2010 r. jest mniej długów o bardzo dużym nominale niż w 2009 r. – opowiada Joanna Syzdół.
W ubiegłym roku upadłości zdarzały się większym firmom niż we wcześniejszych latach. Wartość obrotów dziesiątki największych bankrutów wyniosła w ubiegłym roku 9,4 mld zł, podczas gdy w 2008 r. było to 3,7 mld zł. Ponadto zanotowano większą niż wcześniej liczbę bankrutujących spółek akcyjnych (wzrost z 30 do ponad 60). W grupie tej znalazło się blisko 20 spółek publicznych.
W tym roku sytuacja się zmieniła. Największe firmy zostały dokapitalizowane. Łącznie z innymi podjętymi działaniami powinno to zmniejszyć liczbę upadłości i tym samym ograniczyć ilość długów o dużym nominale.
– Mniejsza wartość odzyskiwanych w tym roku długów przedsiębiorstw jest także w pewnym stopniu efektem spadku wartości wymiany handlowej w ubiegłym roku – mówi Maciej Harczuk. – Pamiętajmy również o kilkumiesięcznym przesunięciu między dokonaniem transakcji a skierowaniem należności do egzekucji.
W pierwszej połowie ubiegłego roku odzyskiwano długi zaciągnięte jeszcze w okresie prosperity w 2008 r. Ponadto widoczna jest wciąż niechęć do podejmowania ryzyka. Firmy są obecnie dużo ostrożniejsze. Wnikliwie badają bieżącą kondycję odbiorców i unikają ryzyka przy transakcjach o większej wartości.
[srodtytul]Za cenę wyższego dyskonta[/srodtytul]
Ze statystyk firmy windykacyjnej Pragma Inkaso można wyciągnąć nieco inne wnioski. Według jej danych rośnie nie tylko liczba zleceń, lecz także ich średnia wartość.
W pierwszym kwartale tego roku wartość średniego zlecenia przyjętego przez Pragma Inkaso wyniosła niecałe 95 tys. zł, w analogicznym okresie 2009 r. było to 55 tys. zł, a w całym 2009 r. – 68 tys. zł. W dodatku w pierwszym kwartale tego roku do spółki wpłynęło o 45 proc. więcej spraw niż rok wcześniej.
– Obserwujemy większy popyt na usługi kupna wierzytelności. Wierzyciele naciskają na szybsze otrzymanie środków nawet za cenę wyższego dyskonta – twierdzi Tomasz Boduszek, prezes Pragma Inkaso. – Zainteresowanie finansowaniem wierzytelności zgłasza branża budowlana (usługi i dostawy). Duże problemy mają wciąż deweloperzy.
Znaczną podaż wierzytelności widać także w branży górniczej. Wynika to z pozycji monopolistycznej takich podmiotów, jak Katowicki Holding Węglowy czy Kompania Węglowa. W sposób bardzo jednostronny ustalają one warunki płatności i potem rygorystycznie traktują dostawców chcących dochodzić swoich należności.
Firma Pragma Inkaso prawie dwukrotnie powiększyła działy operacyjne, w tym Contact Center, by skorzystać na dużej podaży wierzytelności.
[srodtytul]Nie należy zwlekać[/srodtytul]
Nieznacznie wydłużył się średni czas odzyskiwania wierzytelności. – Z uwagi na mniejszą dostępność kapitału obrotowego i zatory płatnicze w całej gospodarce zadłużone firmy potrzebują więcej czasu na zorganizowanie gotówki. Może to być dla nich duży problem, zwłaszcza jeśli dług istnieje od dawna.
Zadłużona firma przyzwyczaja się do dysponowania nieoddanymi środkami i wyjęcie ich z obrotu jest dla niej bolesne – tłumaczy Tomasz Boduszek.
Jego zdaniem w ostatnich miesiącach zwiększyła się ilość długów trudnych do ściągnięcia, gdyż wierzyciele zbyt długo nie reagują.
– Według oficjalnych danych w pierwszych czterech miesiącach tego roku ogłoszono 247 upadłości, a więc o około 30 proc. więcej niż przed rokiem; w analogicznym okresie 2009 r. odnotowano 175, a w całym 2009 r. – 674 upadłości – wylicza Tomasz Boduszek.
[srodtytul]Wolą zadłużać się u dostawców[/srodtytul]
Długi powstałe w okresie światowego kryzysu, kiedy to banki zaczęły bardziej restrykcyjnie podchodzić do finansowania przedsiębiorstw, dopiero teraz trafiają masowo do egzekucji.
– Często dłużnik w momencie wszczynania wobec niego egzekucji na większą kwotę przygotowuje się do złożenia wniosku o upadłość, zwykle układową – twierdzi Tomasz Boduszek. – Wbrew obiegowym opiniom przedsiębiorcy dość ostrożnie podchodzili do windykacji należności od swoich klientów. Woleli sami zadłużać się u dostawców niż restrykcyjnie pilnować swoich należności.
Marginalnie wykorzystywane jest postępowanie naprawcze jako forma ochrony prawnej przed wierzycielami. W 2009 r. tylko 14 przedsiębiorców skorzystało z tego rozwiązania. Natomiast w bieżącym roku ukazały się zaledwie dwa ogłoszenia o wszczęciu postępowania naprawczego.
Pracownicy Pragma Inkaso obserwują wzrost zleceń w niektórych branżach. Duże zapotrzebowanie na finansowanie wierzytelności niewymagalnych widoczne jest wśród firm produkujących i handlujących biomasą. Tradycyjnie duży popyt na usługi windykacyjne zgłasza branża budowlana.
– Wartość pojedynczych zleceń jest większa, bo rośnie liczba projektów inwestycyjnych związanych z Euro 2012. Gdy w łańcuchu płatności od inwestora do podwykonawców zdarzy się zator, długi osiągają wartość od kilkuset tysięcy do kilku milionów złotych – mówi Tomasz Boduszek.
[ramka][b]Jak ograniczyć problemy z dłużnikami[/b]
- Przed nawiązaniem współpracy z kontrahentem postaraj się możliwie jak najlepiej zabezpieczyć firmę. Zacznij od starannego przygotowania umowy. Powinna ona zawierać m.in. dokładne dane klienta, precyzyjnie określone zasady współpracy, termin regulowania należności.
- Pilnuj, aby odbiorca usług czy towarów podpisywał każdą fakturę.
- Zbieraj wszystkie dokumenty związane ze współpracą z kontrahentem, nawet listy przewozowe czy dowody nadania przesyłki poleconej.
- Dodatkowo możesz zabezpieczyć swoje należności wekslem.
- Nie zwlekaj zbyt długo z oddaniem sprawy firmie windykacyjnej lub skierowaniem jej do sądu. Z reguły po sześciu miesiącach od terminu, w którym płatność stała się wymagalna, skuteczność windykacji maleje.
- Przy wyborze firmy windykacyjnej nie kieruj się wyłącznie prowizją. Skuteczna windykacja wymaga odpowiednich nakładów finansowych. Przed podpisaniem umowy z windykatorem sprawdź, jakimi środkami dysponuje, jakie działania i jak często będzie prowadzić. Warto go także poprosić o przedstawienie referencji albo listy innych klientów. [/ramka]
[ramka][b]Wielu utraci płynność w wyniku powodzi
Komentuje Krzysztof Matela, prezes EGB Investments:[/b]
Zmiany w skali i wartości wierzytelności, jakie mogą się pojawiać, najczęściej wynikają ze zwykłej sezonowości danej linii biznesu. Ale zdarzają się wyjątki. Na przykład gwałtowne załamanie na rynku deweloperskim, który jeszcze w 2008 r. był pełen optymizmu, przysporzyło wierzycielom dużych problemów związanych z nieregulowanymi należnościami.
Znaczący wpływ na sytuację płatniczą dłużników będzie zapewne miała tegoroczna powódź, która dotknęła znacznej części naszego kraju. Tak było w 1997 r., kiedy to osoby fizyczne i firmy działające na zalanych terenach stanęły w obliczu olbrzymich kłopotów finansowych. Skutki tej sytuacji były odczuwane jeszcze wiele lat później. Obecna sytuacja jest znacznie poważniejsza.
Wielu dłużników zapewne utraci całkowicie płynność, wielu zbankrutuje. Jednak zamiast gwałtownych zmian należy raczej się spodziewać kolejnego etapu ewolucji rynku. Wiele wskazuje na to, że będą się pojawiały modyfikacje istniejących produktów. Będą również odkurzane te, które od kilku lat nie cieszyły się większym zainteresowaniem. Teraz będą one znacząco upraszczane – przede wszystkim po to, by zwiększyć ich atrakcyjność dla klientów.
Tendencja ta jest widoczna już teraz. Modyfikowane są oferty faktoringu. Transakcje wykupu wierzytelności przeprowadzane są według mniej skomplikowanych zasad. Klasyczna windykacja na zlecenie nie zmienia się jednak w istotnym stopniu. Pojawiają się natomiast usługi hybrydowe. Przykładem może być powiązanie usług monitoringu i windykacji ze sprawdzaniem kontrahentów w bazach biur informacji gospodarczej.[/ramka]