Bez względu na niuanse politycznych relacji z naszymi sąsiadami trwa intensywny obrót handlowy pomiędzy rosyjskimi i polskimi przedsiębiorcami.

Właśnie ta intensywność w połączeniu z dotkliwymi skutkami globalnego kryzysu ekonomicznego spowodowała, że wielu polskich przedsiębiorców boryka się z problemem wypłacalności swoich rosyjskich klientów. Część z nich w efekcie końcowym przechodzi w stan upadłości.

Sytuacja taka wcale nie musi oznaczać, że należności nigdy nie zostaną ściągnięte. Polscy przedsiębiorcy często nie są jednak świadomi, iż o szansach na odzyskanie długów decyduje terminowe podjęcie czynności procesowych.

[srodtytul]Spóźnialscy nie mają racji[/srodtytul]

Postępowanie upadłościowe w Rosji prowadzone jest na podstawie ustawy federalnej nr 127-F3 z 26 października 2002 r. Nie dotyczy ona jednak upadłości organizacji kredytowych (np. banków), która ma odrębną regulację.

Prawo rosyjskie przewiduje kilka wariantów przy niewypłacalności przedsiębiorcy. Jednym z nich jest postępowanie konkursowe. Zmierza ono do likwidacji majątku dłużnika i samego dłużnika jako osoby prawnej. Jest to sytuacja podobna do upadłości przewidzianej w polskich przepisach.

[b]Przepisy prawa rosyjskiego dotyczące upadłości przedsiębiorstwa mają dwie istotne cechy: z jednej strony czynią dysponentami procesu upadłościowego wierzycieli konkursowych (upadłościowych), którzy wskazują formę upadłości, a nawet osobę zarządzającego tym procesem (odpowiednik syndyka w Polsce), a równocześnie pozbawiają niemal wszelkich praw tych wierzycieli, którzy nie zgłoszą swoich uprawnień w terminie.[/b]

[srodtytul]Decydują wierzyciele[/srodtytul]

W ramach postępowania związanego z niewypłacalnością rosyjskich przedsiębiorstw wierzyciele posiadają znacząco większe prawa niż w Polsce. W uproszczeniu można stwierdzić, że to oni są dysponentami procesu upadłościowego.

To właśnie zebranie wierzycieli podejmuje dwie kluczowe decyzje w procesie: wybiera procedurę upadłości oraz może wskazać jej wykonawcę (nazywanego w rosyjskiej nomenklaturze zarządzającym – w zależności od przyjętej procedury może być to zarządzający arbitrażowy, zewnętrzny lub konkursowy – upadłościowy).

Formalnie ostateczną decyzję podejmuje sąd, ale powinien on uwzględnić postulaty zgromadzenia w kwestii rodzaju stosowanej procedury i osoby syndyka, jeżeli są one zgodne z przepisami prawa. W przypadku syndyka musi to być osoba posiadająca wymagane uprawnienia.

[b]Uwaga![/b] Wierzyciel, który chce zachować pełnię praw, powinien zgłosić swoją wierzytelność w terminie 30 dni od daty opublikowania informacji o wdrożeniu pierwszej procedury niewypłacalności – nadzoru. Nie należy mylić tej procedury z upadłością. Upadłość może, ale nie musi być następstwem niewypłacalności.

[srodtytul]Kto pierwszy, ten lepszy[/srodtytul]

Ponieważ siłą rzeczy zgłoszenie wierzytelności przez wszystkich wierzycieli w stosunkowo krótkim terminie może okazać się niemożliwe (niektórzy mogą nie wiedzieć o ogłoszeniu upadłości), wierzyciele, którzy będą uczestniczyć w pierwszym zebraniu, decydują o kształcie postępowania upadłościowego.

[b]Brak aktywności wierzycieli na początku postępowania spowoduje, iż stosunkowo niewielka ich grupa lub nawet jeden wierzyciel może zadecydować o prawach wszystkich (np. wdrażając likwidację w miejsce finansowego uzdrowienia lub odwrotnie)[/b].

[srodtytul]Warto czytać „Kommiersanta”[/srodtytul]

O ogłoszeniu otwarcia postępowania wierzyciele mogą się dowiedzieć z prasy. Zgodnie z art. 28 ustawy i rozporządzeniem rządu FR z 21 lipca 2008 r. ogłoszenia te są publikowane w gazecie „Kommiersant”.

W praktyce czasowy zarządca i sekretarz sądu pisemnie lub telefonicznie informują wierzycieli o otwarciu postępowania, jeśli są oni ujawnieni w księgach rachunkowych. Wpis na listę wierzycieli jest dokonywany przez sąd na podstawie dokumentów złożonych przez wierzyciela, które są analogiczne, jak dokumenty składane w przypadku powództwa o zapłatę (dokumenty potwierdzające istnienie wierzytelności).

[b]Lista wierzycieli zostaje zamknięta do momentu zakończenia tej fazy postępowania, tj. do podjęcia decyzji o wybranej procedurze niewypłacalności. Niezgłoszeni w terminie wierzyciele nie uczestniczą w podejmowaniu decyzji. Lista wierzycieli nie jest uzupełniana nawet wtedy, gdy z uwagi na brak decyzji pierwsze zebranie wierzycieli jest ponawiane lub przesuwane.[/b]

[srodtytul]Podział majątku[/srodtytul]

Wierzytelności, których nie ujawniono w terminie 30 dni od ogłoszenia otwarcia postępowania mogą być zgłoszone później, lecz konsekwencje tego są różne w zależności od terminu. W ciągu 60 dni od ogłoszenia o otwarciu upadłości lista wierzycieli zostaje ostatecznie zamknięta.

Ci, którzy się na niej znajdą, mają pełnię praw i uczestniczą w podziale kwoty uzyskanej ze sprzedaży majątku dłużnika.

Ci, którzy nie zdążą, mają szansę na zaspokojenie swoich praw, ale tylko wtedy, jeśli zaspokojeni zostaną wierzyciele wpisani na listę – w praktyce taka sytuacja jest spotykana bardzo rzadko.

Podział sumy uzyskanej ze spieniężenia majątku w trybie konkursowym (upadłości likwidacyjnej) jest dokonywany w kolejności określonej przepisami prawa. Jako pierwsze realizowane są wierzytelności z tytułu odszkodowań za szkody na życiu i zdrowiu, w drugiej kolejności wierzytelności z tytułu wynagrodzenia za pracę i odpraw związanych z rozwiązaniem umów o pracę oraz z tytułu praw autorskich. W trzeciej grupie są wszystkie pozostałe.

W ramach pozostałych wierzytelności mieszczą się wierzytelności handlowe. W przypadku, gdy wierzytelność jest zabezpieczona zastawem, wierzyciel korzysta z pierwszeństwa zaspokojenia z kwoty uzyskanej ze sprzedaży obciążonego majątku, chyba że występują wierzytelności z pierwszej lub drugiej grupy, które istniały w chwili ustanowienia zabezpieczenia. W takim wypadku wierzytelności te korzystają z prawa pierwszeństwa. Ustanowienie zabezpieczeń rzeczowych zatem jest sensowne, jeżeli brak jest zobowiązań dłużnika w stosunku do wierzycieli z tych grup.

[b]Uwaga![/b] Poza kolejnością zaspokajane są wierzytelności z tytułu kosztów samego postępowania i powstałe po ogłoszeniu upadłości.

[i]Autor jest radcą prawnym, wspólnikiem zarządzającym Spółki Prawniczej BLC[/i]