Pracownik, który ciągle przychodzi do firmy już po rozpoczęciu dniówki, w konsekwencji nie wypracowuje wymiaru godzin, jaki przypada na dany okres rozliczeniowy. Ponieważ przepisy nie przewidują w tym wypadku zachowania prawa do wynagrodzenia, pracodawca może nie wypłacić mu pensji za czas nieprzepracowany w związku ze spóźnieniami. Wyjątkiem są sytuacje, gdy podwładny nie stawia się w pracy na czas z przyczyn, które nie mogą pozbawić go wynagrodzenia, np. zwolnienie na czas badań lekarskich honorowego dawcy krwi lub przeprowadzanie okresowych czy kontrolnych badań lekarskich.
Jeżeli jednak przyczyną spóźnień jest np. korek w mieście czy choćby zbyt późna pobudka, pracodawca ma prawo obniżyć takiej osobie pensję o czas nieprzepracowany. Zwłaszcza gdy zdarza się to często i w konsekwencji prowadzi do dużej liczby nieprzepracowanych godzin. Załóżmy, że pracownik codziennie przychodzi do firmy dziesięć minut później, niż przewiduje umowa o pracę. Oznacza to, że w ciągu miesiąca może nie wypracować około trzech godzin.
Oczywiście zamiast obniżać pensję, szef może także zaproponować mniej dotkliwe, przynajmniej finansowo, rozwiązanie. Chodzi o odpracowanie nieobecności. Nie jest to jednak możliwe w każdej sytuacji. Do takiej pracy po godzinach może bowiem dojść tylko w tej samej dobie, w której pracownik się spóźnił.
[ramka][b]Przykład[/b]
Zatrudniony uzgodnił z pracodawcą, że odpracuje czas spóźnienia. Spóźnił się bowiem do pracy blisko godzinę. Zamiast zatem skończyć tego dnia o godz. 17, wyjdzie ok. 18.
Jest jednak możliwa także inna sytuacja. Załóżmy, że podwładny opisany w powyższym przykładzie, choć miał odpracować spóźnienie, nie mógł zostać po godzinach, bo zachorowało mu małe dziecko. W takim wypadku nie może też odpracować spóźnienia następnego dnia przez wcześniejsze stawienie się w firmie. Doszłoby bowiem do przekroczenia dobowego wymiaru czasu pracy, a w konsekwencji do obowiązku wypłaty wynagrodzenia i dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych. [/ramka]
[ramka][b]Potrzebna dyscyplina[/b]
Pracodawca ma także prawo dyscyplinować spóźnialskiego podwładnego karą regulaminową (np. upomnienia). Niemniej jeżeli spóźnienia są regularne, warto najpierw porozmawiać z zatrudnionym i ustalić ich przyczynę. Być może bowiem wynikają one np. z konieczności odwiezienia dziecka do przedszkola, które jest otwierane o oznaczonej godzinie.
W takich życiowych przypadkach sposobem na wyeliminowanie spóźnień może być ustalenie z pracownikiem (na jego wniosek) indywidualnego rozkładu czasu pracy i rozpoczynanie jej przez niego np. 30 minut później od czasu dotychczas ustalonego. [/ramka]