[b]– W umowie wyliczono roboty, jakie mają być wykonane, i wskazano wynagrodzenie za całość. Chodzi o wzniesienie budynku gospodarczego. W umowie jest zastrzeżenie, iż na wykonanie innych prac musi być zawarty odrębny kontrakt i że wszelkie jej zmiany wymagają formy pisemnej. Wykonawca twierdzi, że zdrożały materiały budowlane i ustalona cena byłaby dla niego krzywdząca. Czy może się domagać wyższej zapłaty?[/b] – pyta czytelnik Dobrej Firmy.
Ponieważ w umowie o roboty budowlane ustalone zostało wynagrodzenie za całość robót, a więc ryczałtowe, obowiązuje zasada zapisana w art. 632 § 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C790E3C0A3F3AEEDD237BD82C6E97D0B?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. Jeśli strony umówiły się na takie właśnie wynagrodzenie, wykonawca nie może żądać podwyższenia wynagrodzenia, chociażby w chwili zawarcia umowy nie można było przewidzieć rozmiaru lub kosztów robót. Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnej możliwości zmiany wysokości wynagrodzenia.
[srodtytul]Przy ryczałtowym[/srodtytul]
Wymowę przytoczonej zasady łagodzi art. 632 § 2 k.c, który upoważnia sąd do podwyższenia ryczałtu albo rozwiązania umowy, jeżeli wskutek zmiany stosunków, której nie można było przewidzieć, wykonanie robót groziłoby wykonawcy rażącą stratą.
[b]W wyroku z 20 listopada 2008 r. (III CSK 184/08)[/b] Sąd Najwyższy uznał, że przepis ten, dotyczący umowy o dzieło, można odnieść także do umowy o roboty budowlane. Jednakże ostatecznie kwestia została przesądzona w [b]uchwale składu siedmiu sędziów SN z 29 września 2009 r. (III CZP 41/09)[/b] podjętej na wniosek rzecznika praw obywatelskich. SN stwierdził w niej, że ustalone w umowie o roboty budowlane wynagrodzenie zarówno ryczałtowe, jak i kosztorysowe może być zmienione na żądanie każdej ze stron, na zasadach analogicznych do odnoszących się do umowy o dzieło.
W sprawie, której dotyczy wskazany wyrok z 2008 r., wykonawca robót domagał się od inwestora wynagrodzenia znacznie wyższego od ustalonego jako ryczałtowe właśnie ze względu na wzrost cen materiałów. Przy kalkulowaniu ceny i swego wynagrodzenia posłużył się wskaźnikami i prognozami wzrostu cen materiałów budowlanych publikowanymi w fachowym periodyku, z którego korzystają zwykle wykonawcy robót budowlanych. Inwestycja miała ruszyć, i ruszyła, po upływie 13 miesięcy od zawarcia umowy, czyli pod koniec 2006 r. Tymczasem w 2007 r. nastąpił znaczny wzrost cen materiałów budowlanych, powyżej 10 proc. na kwartał.
Sąd Najwyższy uznał w tej sprawie, że co do zasady wchodzi w rachubę podwyższenie wynagrodzenia ryczałtowego na podstawie wskazanego art. 632 § 2 k.c. Podkreślił jednak, iż nie oznacza to jeszcze obciążenia całą stratą jednej tylko strony.
O podwyższeniu wynagrodzenia ryczałtowego decyduje zasadniczo sąd. Inwestor musi więc zapłacić więcej dopiero wówczas, gdy zapadnie taki wyrok.
[srodtytul]Trzeba wykazać rażącą stratę[/srodtytul]
Wcześniej, w toku procesu wytoczonego przeciwko inwestorowi o wyższą zapłatę, wykonawca musi przekonać sąd, że w razie utrzymania wynagrodzenia uzgodnionego poniósłby rażącą stratę oraz że powodów tego stanu rzeczy nie można było przewidzieć w momencie podpisywania umowy.
Podkreślić trzeba, że podwyższenie wynagrodzenia na podstawie art. 632 § 2 k.c. jest możliwe, gdy wykonawcy grozi strata, i to rażąca. Nie dotyczy to więc sytuacji, gdy zmiana cen, robocizny czy inne okoliczności, których nie można było przewidzieć, spowodowały, że jego zysk będzie mniejszy czy nie osiągnie go albo zakończy kontrakt na małym minusie.