Niekiedy przepisy w tym zakresie są mało spójne. Mają z nimi problemy nawet pracownicy inspekcji. Zwłaszcza w sytuacjach, gdy na polskie regulacje nakładają się międzynarodowe.

[srodtytul]Decyduje prawo polskie i wspólnotowe[/srodtytul]

Obowiązujące od 7 marca 2009 r. zmiany w [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=DA25EB54B005184D87C852F7CC479E5F?id=236773]ustawie o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2007 r. nr 155, poz. 1095 ze zm.) [/link]wprowadziły ograniczenia w zakresie prowadzenia kontroli bez legitymacji. Określiły konkretne sytuacje pozwalające inspektorowi na wejście bez wcześniejszego zawiadamiania przedsiębiorcy o swojej wizycie. Nadal są jednak wyjątki od tej zasady. Bez zapowiedzi można sprawdzać firmę, jeżeli:

- jest to niezbędne dla przeciwdziałania przestępstwom lub wykroczeniom, szczególnie przy przestępstwach skarbowych (bez informowania można też zabezpieczyć dowody ich popełnienia),

- jest to uzasadnione bezpośrednim zagrożeniem życia, zdrowia lub środowiska naturalnego,

- zasady i tryb kontroli wynikają z ratyfikowanych umów międzynarodowych lub powszechnie obowiązującego prawa wspólnotowego (chodzi np. o przepisy dopuszczające prowadzenie bez zapowiedzenia kontroli artykułów żywnościowych czy zasad działania inspekcji pracy wobec przedsiębiorców).

Przyczynę braku zawiadomienia inspektor musi uzasadnić. Wpisuje to do książki kontroli.

[srodtytul]Inspekcja pracy...[/srodtytul]

Wielu przedsiębiorców musi się nadal liczyć z tym, że inspektor pracy. Najprawdopodobniej jednak nie będzie to dotyczyć wszystkich firm. Problemów przysparza bowiem ratyfikowana przez Polskę w 1997 r. [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=74937]konwencja Międzynarodowej Organizacji Pracy nr 81 dotycząca inspekcji pracy w przemyśle i handlu (DzU z 1997 r. nr 72, poz. 450, zwana konwencją MOP).[/link]

Pozwala ona wprawdzie inspektorom PIP:

- wchodzić bez uprzedniego zawiadomienia i o każdej porze dnia i nocy do zakładów pracy,

- nie zawiadamiać o swojej obecności na terenie zakładu, jeśli takie zawiadomienie mogłoby niekorzystnie wpłynąć na wykonywanie obowiązków kontrolnych, ale konwencji nie stosuje się do wszystkich przedsiębiorców. Poza tymi regulacjami są m.in. usługi pozahandlowe (np. bankowe czy ubezpieczeniowe). O wyjaśnienia w tej kwestii poprosiliśmy Inspekcję Pracy. Do czasu, gdy zamykaliśmy to wydanie GPP, nie otrzymaliśmy jeszcze odpowiedzi.

[b]Uwaga! PIP nie musi stosować ostrzejszych przepisów ustawy o swobodzie działalności przy sprawdzaniu urzędów, publicznych szkół czy choćby szpitali.[/b] Ustawa ta nie dotyczy bowiem tej grupy podmiotów. Tak więc inspektorzy mogą nadal wchodzić do nich bez wcześniejszego zawiadomienia.

[srodtytul]... i handlowa[/srodtytul]

Ograniczenia liczby inspekcji bez zawiadomienia nie mogą się spodziewać stacje benzynowe. Podstawowe wyłączenie zawarte w ustawie o swobodzie działalności dotyczy właśnie sprawdzania jakości paliw (wynika z art. 79 ust.1 pkt 3). Po to, aby na stacji pojawił się inspektor handlowy, nie jest nawet konieczne zawiadomienie go o złej jakości paliwa przez klientów. Po prostu może on bez uprzedzenia skontrolować każdą stację. Same czynności prowadzić musi zgodnie z [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=4134394D976DB5CD8AC0A4D7AEA36470?id=183374]ustawą o systemie monitorowania i kontroli jakości paliw (DzU z 2006 r. nr 169, poz. 1200 ze zm.)[/link]

[b]Niezapowiedzianej wizyty kontrolera z IH nie unikną też sklepy i hurtownie spożywcze czy gastronomia. [/b]Mogą być one sprawdzane bez zawiadomienia na podstawie ustawy o bezpieczeństwie żywności, a także prawa wspólnotowego, m.in. rozporządzenia 882/2004/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z 29 kwietnia 2004 r. w sprawie kontroli urzędowych przeprowadzanych w celu sprawdzenia zgodności z prawem paszowym i żywnościowym oraz regułami dotyczącymi zdrowia zwierząt i dobrostanu zwierząt.

Nie da się już jednak bez zapowiedzenia sprawdzić sklepów przemysłowych. Inspektor może tam niespodziewanie wejść tylko wtedy, gdy ktoś zgłosi naganne praktyki mogące być przestępstwem bądź wykroczeniem albo okaże się, że np. produkt jest niebezpieczny dla życia lub zdrowia.

[srodtytul]Ochrona środowiska[/srodtytul]

– Inspektorzy ochrony środowiska mogą podjąć przeprowadzanie kontroli w oparciu o legitymację służbową wyłącznie w sytuacjach określonych w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej – wyjaśnia Kinga Kuligowska z Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.

Chodzi o wszystkie przypadki związane z bezpośrednim zagrożeniem życia, zdrowia lub środowiska naturalnego oraz jeśli jest to niezbędne dla przeciwdziałania popełnieniu przestępstwa lub wykroczenia.

– Do takiego zagrożenia może dojść, np. jeśli mamy do czynienia z uprawdopodobnionym domniemaniem powziętym przez inspektora o wystąpieniu emisji zanieczyszczeń z zakładu do środowiska, np. wycieku ścieków lub innych substancji chemicznych, czy wystąpieniu zdarzenia o znamionach poważnej awarii – mówi Kinga Kuligowska. – Taka sytuacja może też dotyczyć uzasadnionego podejrzenia, że w sposób nielegalny, niezgodny z przedkładaną dokumentacją, przekazywane są odpady innemu podmiotowi. Sprawdzenie tego domniemania wymagać może szybkiego podjęcia kontroli u podmiotów będących w tzw. łańcuchu – od wytworzenia odpadu do jego unieszkodliwienia.

[srodtytul]Antymonopolowo[/srodtytul]

Również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) nie stracił szansy na niezapowiedzaną wizytę u przedsiębiorcy. Możliwość odstępstwa od ogólnych reguł wynika z art. 79 ust. 1 pkt 4 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=C9D3ED5C22CC006A87FE5EB7F072D3F7?id=236773]ustawy o swobodzie działalności.[/link] – Chodzi o postępowania antymonopolowe – wyjaśnia Aneta Styrnik z biura prasowego UOKiK. – Zwłaszcza przy różnego rodzaju zmowach, np. cenowych czy związanych z podziałem rynku. W takich sytuacjach efekt zaskoczenia jest bardzo ważny.

[ramka][b]Bez powiadomienia przedsiębiorcy

Komentuje Jan Bondar, Państwowa Inspekcja Sanitarna[/b]

Jeżeli chodzi o żywność, to nic się nie zmienia.

Unijne rozporządzenie 882/2004/WE w sprawie kontroli urzędowych przeprowadzanych w celu sprawdzenia zgodności z prawem paszowym i żywnościowym wręcz zaleca kontrole ad hoc.

Czyli tak jak wcześniej: do firm produkujących żywność, obiektów gastronomicznych czy sklepów spożywczych możemy wchodzić bez wcześniejszego zawiadamiania.

Ale już inaczej jest ze sprawdzaniem czynników szkodliwych i uciążliwych w środowisku pracy. Tutaj przepisów pozwalających na kontrole ad hoc nie ma i poza wyjątkowymi sytuacjami, np. zagrożenia zdrowia lub życia, inspektor może wejść do firmy dopiero po uprzednim zawiadomieniu.

W wielu sytuacjach decydować będzie status prawny danego podmiotu, np. placówek służby zdrowia czy szkół. Do tych, których założycielem jest państwo bądź samorządy, inspektor może wejść bez wcześniejszego zawiadomienia, ale do prywatnej kliniki czy przedszkola już nie. Podobnie o kontroli powinien wcześniej zostać powiadomiony prywatny zakład fryzjerski bądź kosmetyczny. Jednak gdy np. unijny system RAPEX powiadomi o niebezpiecznym produkcie na rynku (np. kosmetyku), nasi inspektorzy pojawią bez zapowiedzi, bowiem prawo unijne zobowiązuje ich do podjęcia działań bez jakiejkolwiek zwłoki. [/ramka]