Czarne listy nierzetelnych płatników prowadzą biura informacji gospodarczych (BIG). Obecnie działają trzy takie podmioty: ERIF, InfoMonitor i Krajowy Rejestr Długów. Zasady wpisywania do tych rejestrów określa ustawa z 14 lutego 2003 r. [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=168922]o udostępnianiu informacji gospodarczych (DzU z 2003 r. nr 50, poz. 424 ze zm.)[/link].
Nie każdy przedsiębiorca, którego jesteśmy dłużnikami, może nas wpisać do rejestru. Takich uprawnień nie mają też firmy windykacyjne. Mogą nas tam umieścić wszyscy dostawcy mediów i usług telekomunikacyjnych – jeżeli mają podpisaną umowę z odpowiednim biurem. To samo dotyczy wspólnot mieszkaniowych, którym zalegamy z opłatami za lokal, a także spółdzielni, a nawet kamieniczników wynajmujących mieszkania.
Wcześniej jednak wierzyciele muszą ostrzec, że chcą nas umieścić na czarnej liście. Nasze zadłużenie musi też sięgać minimum 200 zł i być wymagalne od co najmniej 60 dni. Co więcej – musi minąć co najmniej miesiąc od wysłania nam listem poleconym wezwania do zapłaty. W wezwaniu tym powinno się znaleźć ostrzeżenie o zamiarze przekazania naszych danych do BIG. To wszystko oznacza, że np. utrzymywanie zadłużenia poniżej 200 zł chroni nas przed wpisem. Co istotne, zadłużenia z różnych źródeł nie sumują się – wolno więc mieć długi u kilku kontrahentów. Zadłużenie na krótki, kilkutygodniowy okres także nie powoduje wpisania do rejestru.
Raz na pół roku można się dowiedzieć, czy nie figurujemy w BIG i kto pytał o nasze dane. Wtedy zadajemy pytanie bez uiszczania żadnych opłat. Jeśli częściej jesteśmy ciekawi, jakie dane ma o nas BIG, to za kolejne pytania już zapłacimy.
Jeżeli jakaś firma bezprawnie umieściła nas w BIG, trzeba złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa do prokuratury. Wtedy osoby za to odpowiedzialne mogą otrzymać karę grzywny w wysokości nawet do 30 tys. zł.
[ramka][b]Kłopotliwa rezygnacja z abonamentu[/b]
Płacący abonament RTV mają trudności z rezygnacją z niego (zresztą to tylko oszczędność ok. 200 zł rocznie). Powodem jest [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=177744]ustawa o opłatach abonamentowych (DzU z 2005 r. nr 85, poz. 728 ze zm.)[/link], która nakazuje rejestrację radioodbiorników i telewizorów. Rezygnacja z opłat wiąże się bowiem z wyrejestrowaniem posiadanego sprzętu. Gdy tylko przestaniemy płacić, urzędnicy mogą w postępowaniu egzekucyjnym ściągnąć z nas zaległości wraz z odsetkami (11 proc. rocznie).
Łatwiej uzyskać zwolnienie z abonamentu. Przysługuje ono osobom, które skończą 75 lat, inwalidom I grupy lub z orzeczeniem o całkowitej niezdolności do pracy i samodzielnej egzystencji, osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności, poważnie niedosłyszącym lub niedowidzącym. Wtedy można na poczcie zgłosić zmianę stanu faktycznego lub prawnego. Jeśli spełniamy kryteria do zwolnień, to aby z nich bezpiecznie korzystać, powinniśmy mieć zarejestrowany odbiornik. Co istotne, zwolnienie nie przysługuje, jeżeli z osobą, która spełnia ustawowe kryteria, mieszkają co najmniej dwie, które ukończyły 26 lat, a nie mają prawa do zniżek. Chodzi o to, by nie rejestrować telewizorów na seniorów lub inwalidów.[/ramka]