W [b]uchwale z 19 listopada 2008 r. (II PZP 11/08) Sąd Najwyższy[/b] stwierdził, że kierowca transportu międzynarodowego odbywający podróże w ramach wykonywania umówionej pracy i na określonym w umowie jako miejsce świadczenia pracy obszarze nie jest w podróży służbowej . Nie przysługują mu więc diety i inne należności za taką podróż. Uważam, że to rozstrzygnięcie należy analogicznie stosować do innych pracowników stale się przemieszczających. Często skutki tej uchwały SN będą niekorzystne dla pracodawców.
[srodtytul]Miejsce pracy[/srodtytul]
Sąd Najwyższy potwierdza, że jeżeli jest to uzasadnione okolicznościami konkretnego przypadku, miejsce pracy można określić bardzo szeroko (np. jako obszar całego kraju). Jest to pogląd zbieżny z [b]opinią Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej z 4 kwietnia 2006 r., ale sprzeczny z dotychczasowym stanowiskiem Głównego Inspektoratu Pracy (GNP-152/ 302-4560-274/07/PE).[/b]
Z uchwały nie wynika, że stale przemieszczający się pracownicy (np. kierowcy, przedstawiciele handlowi czy medyczni) nigdy nie są w podróży służbowej. Sąd Najwyższy uznał natomiast, że u nich podróżą służbową nie jest ta odbywana w ramach uzgodnionego w umowie o pracę miejsca pracy, nawet gdyby obejmowało ono szeroki obszar. Według mnie oznacza to, że cały czas podróży w ramach miejsca pracy mobilnych pracowników stanowi ich czas pracy. W konsekwencji, w wielu przypadkach, mogą pojawić się nadgodziny, które przeważnie są bardziej kosztowne dla pracodawcy niż diety i inne należności związane z podróżą służbową. Podróżą służbową będzie natomiast ta odbywana poza uzgodnione w umowie miejsce pracy. Na bardziej konkretne wnioski należy jednak zaczekać do publikacji uzasadnienia uchwały SN.
[ramka][b]Przykład 1[/b]
Pan Krzysztof jest kierowcą ciągle podróżującym po trzech województwach. Ich teren został określony w umowie o pracę jako jego miejsce pracy. W poniedziałek przewiózł towar z jednego do drugiego województwa, a potem go rozładował. Podróż w obie strony z rozładunkiem trwała dziesięć godzin. Cały ten czas należy wliczyć do czasu pracy pana Krzysztofa, który w związku z tym przepracował dwie nadgodziny dobowe. Podróżując i pracując na terenie uzgodnionego miejsca pracy, pracownik nie przebywał w podróży służbowej. [/ramka]
[srodtytul]Delegacja a czas pracy[/srodtytul]
Przypominamy, że przy delegacjach czas podróży (przemieszczania się) nie jest czasem pracy. Jest nim tylko czas pracy w miejscu docelowym. Wyjątek dotyczy sytuacji, gdy okres podróży pokrywa się z harmonogramowym czasem pracy.
[ramka][b]przykład 2[/b]
Zgodnie z harmonogramem pani Elżbieta pracuje od 8 do 16. Po trzech godzinach spędzonych w biurze o 11 wyruszyła w delegację. Do celu dotarła o 17.30 i pracowała tam przez kolejną godzinę. Jej czas pracy wynosi dziewięć godzin, ponieważ nie wliczamy do niego czasu podróży wykraczającego poza harmonogramowy czas pracy (między 16 a 17.30).[/ramka]
[ramka][b]przykład 3[/b]
Pan Marek jako przedstawiciel handlowy pracuje od 7 do 15, a jego uzgodnionym w umowie miejscem pracy jest teren województwa mazowieckiego. Raz na trzy miesiące jeździ do Łodzi. Do takiej podróży doszło we wtorek. Tego dnia pan Marek rozpoczął pracę zgodnie z harmonogramem. O 15.30 dotarł do Łodzi, gdzie negocjował z klientami do 16.30. Do jego czasu pracy należy wliczyć dziewięć godzin, które obejmują osiem godzin od 7 do 15 (zgodnie z harmonogramem) oraz godzinę negocjacji (od 15.30 do 16.30). Gdyby miejsce pracy pana Marka obejmowało także województwo łódzkie, tego dnia przepracowałby dziewięć i pół godziny (do czasu pracy należałoby bowiem wliczyć pół godziny podróży między 15 a 15.30). Nie otrzymałby jednak diet i należności z tytułu podróży służbowej. [/ramka]
[srodtytul]Niezależnie od definicji[/srodtytul]
Przypominamy, że [b]Sąd Najwyższy[/b] ma też wykładnię ochronną dla pracowników [b](wyrok z 11 kwietnia 2001 r., I PKN 350/00)[/b]. Zgodnie z nią, niezależnie od sposobu określenia miejsca pracy, jeżeli pracownik stale wykonuje zadania w różnych miejscowościach i terminach, które sam wybiera w zakresie uzgodnionego rodzaju pracy, to nie są to delegacje służbowe. W konsekwencji cały czas podróży powinien być uznany za czas pracy.
[i]Autorka jest prawniczką w kancelarii Bartłomiej Raczkowski Kancelaria Prawa Pracy[/i]