[b]Prowadzę działalność gospodarczą w zakresie handlu. Współpracuję stale z kilkoma przedsiębiorcami, którzy dostarczają mi towary sprowadzane z Dalekiego Wschodu i innych krajów. Jeden z nich udzielił mi znacznej pożyczki. Umowa była taka, że będę ją spłacał ratami. Według moich obliczeń pożyczka została spłacona. Natomiast pożyczkodawca twierdzi, że nie, bo kwoty mu przekazane traktuje jako zapłatę za dostarczony towar, i domaga się odsetek od pożyczki. Czy ma rację?[/b] – pyta czytelnik DOBREJ FIRMY.

Odpowiedź zależy od terminu płatności należności za towar i terminów spłaty pożyczki, a także ewentualnych uzgodnień co do sposobu zarachowania wpłat.

Kwestię zarachowania zapłaty, gdy dłużnik ma co najmniej dwa długi tego samego rodzaju (np. pieniężne) u tej samej osoby czy w tej samej firmie, reguluje art. 451 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]. W razie sporu to ten właśnie przepis będzie rozstrzygał, który z kontrahentów ma rację. Dotyczy on sytuacji, gdy długi są oparte na różnych podstawach, np. z racji czynszu za najem lokalu i z racji pożyczki udzielonej najemcy przez wynajmującego, z tytułu wynagrodzenia za usługę i zapłaty za towar.

Oczywiście reguły wskazane w art. 451 k.c. mogą wchodzić w rachubę tylko wówczas, gdy wpłata nie wystarcza na całkowite spłacenie wszystkich długów i gdy wcześniej – przed zapłatą – kontrahenci w umowie nie ustalili innych zasad zaliczania wpłat na poszczególne długi, słowem – nie ustalili własnego harmonogramu spłat.

[srodtytul]Decyduje wola dłużnika[/srodtytul]

Jeśli takiej umowy nie ma, decyduje przede wszystkim wola dłużnika. Artykuł 451 k.c. daje mu prawo wskazania przy zapłacie, na który dług wierzyciel ma ją zarachować. Jednakże – niezależnie od woli dłużnika – to, co przypada na poczet danego długu, wierzyciel ma prawo zaliczyć przede wszystkim na związane z nim zaległe należności uboczne, a tymi są najczęściej odsetki (za zwłokę albo kapitałowe, np. ustalone w umowie pożyczki), oraz na zalegające świadczenie główne (np. na przeterminowaną zapłatę samej ceny towaru czy usługi). To ostatnie oznacza, że jeśli np. pożyczka ma być spłacona w ustalonych ratach, to dłużnik nie może domagać się zaliczenia wpłaty na poczet ostatniej raty, jeśli nie spłacił dwu wcześniejszych.

[b]Wierzycielowi wolno zatem – niezależnie od woli dłużnika – zarachować zapłatę przede wszystkim na poczet należnych mu odsetek od spłacanego długu, a to, co „zostanie” – na poczet rat najwcześniejszych[/b]. Ta reguła obowiązuje zresztą także wówczas, gdy dłużnik ma u danego wierzyciela tylko jeden dług, a wpłata nie wystarcza na pokrycie zarówno należności głównej, np. ceny kupionego towaru, jak i narosłych od niej odsetki za zwłokę.

[b]Najlepiej, jeśli w momencie dokonywania wpłaty dłużnik wskaże, na jaki dług przeznacza wpłatę. Może to zrobić do chwili odebrania pokwitowania od dłużnika.[/b]

[srodtytul]Sposób zarachowania w pokwitowaniu[/srodtytul]

Jeśli dłużnik nie skorzystał ze swojego prawa, a przyjął pokwitowanie, w którym wierzyciel zaliczył wpłatę na poczet jednej z wybranych przez siebie należności, to nie może już żądać zaliczenia wpłaty na poczet innego swego długu. Wolno mu jednak na to się nie zgodzić poprzez odmowę przyjęcia pokwitowania. Może wtedy skorzystać ze swego prawa wyboru.

[b]Jeśli jednak ani dłużnik, ani wierzyciel nie wskazali długu, na który zarachowana będzie wpłata, wierzyciel musi ją zaliczyć na poczet długu, którego termin płatności już minął, a jeżeli dany dłużnik ma u danego wierzyciela kilka takich przeterminowanych długów – wpłata ma być zaliczona na poczet długu najbardziej przeterminowanego.[/b]

Jeśli więc przedsiębiorca ma wobec drugiego np. długi z tytułu pożyczki, która miała być spłacona w lipcu 2008 r., i faktur za kupione towary, których terminy zapłaty były późniejsze, jego kontrahent musi zarachować wpłatę na poczet spłaty pożyczki, a resztę na faktury o najwcześniejszym terminie płatności (o ile dłużnik nie wskazał, który dług spłaca). Obowiązuje przy tym zasada, że wpłata idzie w pierwszej kolejności na odsetki za zwłokę i ewentualne inne tzw. należności uboczne.

[srodtytul]Sposób na uniknięcie przedawnienia[/srodtytul]

[b]Gdyby jednak było tak, że najstarszy dług czy długi danego dłużnika wobec wierzyciela są już przedawnione, nie można przyjąć, jeśli nie wskazał on, który dług spłaca, że jego zamiarem była spłata długu czy długów przedawnionych.[/b]

Reguły przewidziane w art. 451 k.c. są istotne ze względu na kwestię przedawnienia. Jeśli bowiem np. okres przedawnienia wynosi trzy lata, a termin zapłaty jednego długu minął np. 30 października 2005 r., drugiego zaś np. 30 października 2006 r., to zaliczenie wpłaty dokonanej np. 20 września 2008 r. na poczet starszego długu uwalnia wierzyciela od konieczności pośpiesznego wnoszenia sprawy o jego zapłatę do sądu, by zapobiec przedawnieniu się tej należności.

[ramka][b]Reguła z licznymi wyjątkami[/b]

Ustalona w art. 118 k.c. reguła jest taka: należności przedawniają się zasadniczo po upływie dziesięciu lat, a roszczenia okresowe oraz roszczenia związane z prowadzeniem działalności gospodarczej – po trzech latach. Do okresowych zalicza się m.in. roszczenie o zapłatę czynszu za najem, a także odsetki za zwłokę.

Od tej reguły jest sporo odstępstw. Tak więc m.in. z upływem dwu lat przedawniają się np. roszczenia przedsiębiorcy o zapłatę za towary sprzedawane w ramach jego firmy i roszczenia rzemieślników. Termin przedawnienia roszczeń z umów przewozu osób i przewozu rzeczy wynosi tylko rok. Taki sam jest termin przedawnienia roszczeń wynajmującego wobec najemcy o naprawienie szkody z powodu uszkodzenia lub pogorszenia przedmiotu najmu, a także najemcy przeciwko wynajmującemu o zwrot nakładów i nadpłaconego czynszu.

Roszczenia przedawnionego nie można zasadniczo dochodzić przymusowo. Niektóre jednak roszczenia nie przedawniają się, jak np. roszczenie właściciela o wydanie rzeczy znajdującej się w rekach osoby, która nie ma prawa nią władać, bo np. wygasła umowa najmu uprawniająca ją wcześniej do tego. [/ramka]