[b]Taki wyrok (III PK 30/08) wydał Sąd Najwyższy[/b] w sprawie Stanisława G., a dotyczyła ona prawa do akcji Zakładów Azotowych w Puławach. Stanisław G. wystąpił o to, aby do stażu pracy, od którego zależy liczba należnych mu akcji, wliczyć okres, gdy faktycznie nie był zatrudniony w tych zakładach. Od tego zależała liczba akcji, jaka mu się należała (otrzymałby 370 akcji zamiast 245, jakie chciała przyznać mu firma). Chodzi o to, że w lutym 1982 r., tuż po ogłoszeniu stanu wojennego w Polsce, został zwolniony z pracy z przyczyn politycznych.

Sąd rejonowy, do którego trafiła ta sprawa, zaliczył sześć lat represji do stażu pracy Stanisława G., choć w tym czasie pracował w innej firmie. Sąd uczynił to na podstawie art. 11 ust. 3 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=72034]ustawy o przywróceniu praw pracowniczych osobom pozbawionym zatrudnienia za działalność związkową, samorządową, przekonania polityczne i religijne (DzU z 1989 r. nr 32, poz. 172 ze zm.).[/link]

Skarb Państwa, który oprócz Zakładów Azotowych Puławy SA, także został pozwany w tej sprawie, złożył apelację (została ona odrzucona), a następnie skargę kasacyjną. Sąd Najwyższy, który zajął się jej rozpatrzeniem na rozprawie 5 listopada 2008 r., stwierdził, że Skarb Państwa nie ma legitymacji biernej do występowania w tej sprawie. W tym zakresie więc oddalił roszczenia powoda. Wyrok sądu rejonowego dotyczący zaliczenia okresu represji do stażu został jednak utrzymany w mocy. SN nie miał bowiem podstaw do merytorycznego jej rozpoznania.