Aby odwołanie w sprawie przetargu zostało rozpoznane, firma musi przekazać jego kopię zamawiającemu. Ma na to pięć dni. Jeśli w tym czasie dokument ten nie dotrze do organizatora przetargu, Krajowa Izba Odwoławcza odrzuci odwołanie na posiedzeniu, nie otwierając rozprawy.
[srodtytul]Wyciągnięta wtyczka[/srodtytul]
Ponieważ termin na przekazanie kopii jest tak krótki, wykonawcy, zwłaszcza ci zagraniczni, korzystają z faksu. Okazuje się jednak, że niektórzy zamawiający znaleźli prosty, acz skuteczny, sposób na uniemożliwienie im tego. Zwyczajnie wyciągają wtyczkę z faksu.
– Staje się to wręcz nagminne – mówi Dariusz Ziembiński z firmy Konsultanci Zamówień Publicznych, która często obsługuje wykonawców. – Po wyciągnięciu wtyczki sieciowej osoba próbująca wysłać faks słyszy sygnał zajętego numeru. Oczywiście nie jestem w stanie tego udowodnić, ale cóż mam myśleć, gdy w dużym przetargu budowlanym od popołudnia do następnego dnia rano numer faksu jest zajęty i nie mogę przesłać kopii odwołania – dodaje.
[b]Firma, którą reprezentował, dowodziła, że wielokrotnie, o różnych godzinach próbowała nadać faks. Za każdym razem numer był zajęty.[/b] Skład orzekający KIO uznał jednak, że nie dołożyła należytej staranności. Zwrócił uwagę, że zgodnie z książką korespondencji tego dnia zamawiający odebrał kilka innych dokumentów na ten numer faksu. Odwołanie zostało odrzucone [b](sygn. KIO/UZP 641/08)[/b].
[b]Również inni nasi rozmówcy potwierdzają, że spotkali się z celowym odłączaniem faksu.
– W jednym z takich przypadków przesłaliśmy kopię odwołania e-mailem. Zarówno KIO, jak i sąd uznali to jednak za niedopuszczalne[/b] – mówi Grzegorz Wicik z Instytutu Zamówień Publicznych.
Jego zdaniem oznacza to odebranie wykonawcom środków ochrony prawnej. [b]Przez celowe działanie zamawiających lub błąd urządzenia zostają pozbawieni prawa do sądu.[/b]
[srodtytul]Można wysłać e-mailem[/srodtytul]
Cały problem bierze się z interpretacji art. 184 ust. 2 prawa zamówień publicznych. Nakazuje on „jednoczesne przekazanie” kopii odwołania zamawiającemu. „Przekazać” oznacza, że treść musi dotrzeć do adresata, a „jednocześnie” – że w tym samym czasie.
Wynika z tego, że [b]o ile samo odwołanie wystarczy nadać na czas na poczcie, o tyle jego kopia musi być w odpowiednim terminie dostarczona do zamawiającego.[/b] W odniesieniu do odwołania decyduje data stempla, a nie to, kiedy pismo rzeczywiście dotrze do adresata. W odniesieniu do kopii zaś liczy się moment, w którym trafi ona do zamawiającego. Taka jest jednolita linia orzecznicza KIO. Większość sądów okręgowych dochodzi do podobnych wniosków.
[b]Niedziałający faks w praktyce uniemożliwia podważenie decyzji przetargowych.[/b] Zwłaszcza zagraniczni przedsiębiorcy nie zdążą na czas dowieźć dokumentów do siedziby zamawiającego. Tymczasem w większości specyfikacji zamawiający nie godzi się na kontakt e-mailowy.
– To zastrzeżenie nie ma jednak znaczenia przy dostarczaniu kopii odwołania. Dotyczy bowiem samego przetargu. Tymczasem tu mamy do czynienia z osobnym postępowaniem, które toczy się w wyniku wniesienia odwołania – przekonuje Grzegorz Wicik.
Jego zdaniem kopię odwołania można więc dostarczyć w dowolnej formie, byleby zamawiający mógł się z nią zapoznać.
[ramka][link=http://blog.rp.pl/goracytemat/2008/09/16/organizatorzy-przetargow-blokuja-droge-do-sadu/][b]Skomentuj ten artykuł[/b][/mail][/ramka]
[ramka][b]Komentuje Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych[/b]
Nie zgadzam się z opinią, że kopia odwołania musi dotrzeć w ciągu pięciu dni do rąk zamawiającego. Uważam, że zarówno odwołanie, jak i jego kopię wystarczy nadać w terminie na poczcie. [b]Ustawa nie mówi bowiem o doręczeniu, lecz przekazaniu tego dokumentu.[/b] Gdyby nie odmienne interpretacje, problem z wysyłaniem faksu w ogóle by nie istniał. Nawet jednak przy tej interpretacji jestem zdania, że skoro wykonawca z obiektywnych powodów nie jest w stanie przesłać kopii odwołania faksem, to może zrobić to w inny sposób, np. wysyłając e-mail, nawet gdy zamawiający nie przewidział tej formy komunikacji. Uchybienie co do formy przekazania kopii odwołania nie jest bowiem przesłanką jego odrzucenia.[/ramka]