Wypadkiem przy pracy jest zdarzenie nagłe, wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, jeśli nastąpiło w związku z pracą. Wynika tak z art. 3 ustawy z 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (DzU nr 199, poz. 1673 ze zm.). Wszystkie te cechy muszą wystąpić łącznie, a brak którejkolwiek z nich skutkuje stwierdzeniem, że nie doszło do takiego wypadku.
Nagłość zdarzenia oznacza co do zasady krótkie, momentalne, jednorazowe, gwałtowne wystąpienie przyczyny zewnętrznej. Na ogół nie ma w tym zakresie wątpliwości, gdyż wypadki mają najczęściej gwałtowny i jednorazowy przebieg. Tak jest np., gdy uraz nastąpił w wyniku kraksy komunikacyjnej czy działania maszyny w zakładzie produkcyjnym. Niekiedy jednak sytuacja nie jest jasna.
Z reguły działanie przyczyny zewnętrznej nie może być rozłożone w czasie, powinno wręcz przebiegać w trakcie jednej dniówki – stwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z 8 grudnia 1998 r. (II UKN 349/98). Gdy więc pracownik jest stale narażony na niekorzystne warunki, które stopniowo pogarszają jego stan zdrowia, nie ma mowy o wypadku przy pracy. W grę wchodzi choroba zawodowa lub pracownicza.
Pan Józef pracował przez dziesięć lat jako spawacz w narażeniu na oddziaływanie gazów spawalniczych i promieniowania nadfioletowego. Po pewnym czasie jego stan pogorszył się na tyle, że doszło do poważnego uszkodzenia rogówki i w efekcie ograniczenia pola widzenia. Pan Józef może domagać się uznania swojej dolegliwości za chorobę zawodową, ale nie za wypadek przy pracy.
Rozumienie ustawowego pojęcia „zdarzenie nagłe” jako wywołanego nagłą przyczyną prowadzi do wykładni niezgodnej z samą ustawą. Nie da się wywieść z użytego w nim określenia wypadku jako zdarzenia nagłego, wywołanego przyczyną zewnętrzną (por. wyrok SN z 4 października 2006 r., II UK 40/06). Zdarza się bowiem, że skutek jest z przyczyn, które z istoty swojej przebiegają w dłuższym czasie. Taką przyczyną, zgodnie z utrwalonym orzecznictwem, jest np. przemęczenie pracownika, czyli sytuacja, w której pracuje on przez jakiś czas ponad siły i znacznie ponad przewidziane dla niego normy czasu pracy. Przyjęcie tej linii orzecznictwa musi mieć swoje konsekwencje w tym sensie, że jeżeli nie wyklucza się przemęczenia pracą jako przyczyny wypadku, nie można też pomijać, że przyczyna taka rozkłada się w czasie, nawarstwia w miarę świadczenia pracy i dopiero w pewnym krytycznym rozmiarze staje się sprawczą przyczyną zawału serca. Kumulowanie się tego negatywnego dla zdrowia pracownika czynnika i jego przerodzenie w sprawczą przyczynę wypadku przy pracy nie musi przebiegać w ciągu jednego dnia pracy.
Odmienne ujęcie prowadziłoby do absurdalnego wniosku, że długotrwała, przebiegająca przez kilka dni praca w szczególnie niekorzystnych warunkach, powodująca głębokie przemęczenie, nie mogłaby prowadzić do skutku ocenionego jako wypadek przy pracy. Natomiast przemęczenie, które nastąpiło po krótkim czasie, w ciągu dnia pracy, stanowiłoby niewątpliwą jego przyczynę.
Pan Jan wiele lat pracował na stanowisku odpowiadającym jego kwalifikacjom. Pracodawca powierzył mu jednak dodatkowo wszystkie obowiązki pracownicy, która przebywała na urlopie wychowawczym. Pan Jan nie miał doświadczenia w tym dodatkowym zakresie, a wiedział, że będzie ponosił odpowiedzialność za nieprawidłowe wykonanie nowych obowiązków. Aby dać radę, pracował w dużym stresie, po 12 godzin dziennie. Po miesiącu takich zajęć dostał zawału serca. Takie zdarzenie, mimo że trwało dłużej niż jeden dzień, będziemy mogli zakwalifikować jako wypadek przy pracy.
Jeśli przewracając się w pracy, podwładny uderzył się o szafkę i w efekcie doznał urazu, badamy bezpośredni powód upadku, czyli uderzenie o mebel
Ustalenie, czy dane zdarzenie było wywołane lub chociaż współwywołane przyczyną zewnętrzną, nastręcza wielu trudności. Przede wszystkim należy pamiętać, że przyczyna zewnętrzna odnosi się do zdarzenia, które spowodowało uszczerbek na zdrowiu lub śmierć pracownika. Jeśli więc np. ustalimy, że podwładny w trakcie pracy, upadając, uderzył się głową o szafkę i doznał w efekcie urazu, nie badamy już wtedy przyczyny upadku, która mogła leżeć wyłącznie w organizmie poszkodowanego. Ważna dla nas jest bezpośrednia przyczyna urazu, czyli w tej konkretnej sytuacji uderzenie o szafkę. Potwierdził to SN w orzeczeniu z 4 czerwca 2003 r. (II UK 302/02).
Z pewnością należy uznać, że przyczyna zewnętrzna to taka, która leży poza organizmem pracownika. Sytuacja jest oczywista, gdy zdrowy pracownik doznaje uszczerbku na zdrowiu np. w wyniku działania maszyny, którą obsługuje. Niejednoznaczne są jednak sytuacje, gdy pracownik cierpi na jakąś dolegliwość, która ujawnia się nagle w związku z wykonywaniem przez niego pracy. Wtedy należy rozstrzygnąć, czy świadczenie danego rodzaju pracy przyczyniło się znacząco do uszczerbku na zdrowiu pracownika lub do jego śmierci, czy też nasiliło tylko i tak już obecne w organizmie schorzenie.
Aby jakąś okoliczność uznać za przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy w rozumieniu ustawy, musi ona mieć przede wszystkim dla pracownika ekstraordynaryjny charakter, tj. niecodzienny. Realizacji zwykłych, standardowych obowiązków przez zatrudnionego nie wolno poczytać za przyczynę zewnętrzną, gdy podczas ich wykonywania doznał np. zawału mięśnia sercowego. Trzeba pamiętać, że świadczenie pracy z reguły łączy się ze stresem, z trudnymi niekiedy rozmowami z klientami czy przełożonymi. Gdy poziom ten nie odbiega znacząco od normy, a mimo to pracownik doznaje zawału serca w trakcie pracy, to zdarzenia takiego nie potraktujemy za wypadek przy pracy (por. wyrok SN z 26 marca 2008 r., I PK 260/07).
Zdaniem SN stres psychiczny pracownika wywołany przez przełożonego działającego z poszanowaniem godności podległych mu osób oraz respektującego zasady współżycia społecznego nie jest współprzyczyną sprawczą wypadku przy pracy. Osoby zajmujące stanowiska kierownicze mają bowiem wpisany ponadprzeciętny stres w zakres swoich obowiązków. Z tego też względu u takich osób próg tolerancji i możliwości uznania doznanego w czasie pracy zawału serca za wypadek przy pracy jest wyższy.
Pani Anna pracowała na stanowisku kierowniczym w dużej firmie. Pewnego dnia prowadziła negocjacje z przyszłym klientem. Każdy z rozmówców obstawał przy swoim zdaniu i wtedy pani Anna doznała zawału serca. Ponieważ negocjacje z klientami należały do jej codziennych obowiązków, uznamy, że nie zaistniała przyczyna zewnętrzna wypadku. Pani Anna była bowiem przyzwyczajona do takich sytuacji w pracy.
Czasem analogiczny, generujący stres problem pojawiający się przed szeregowym pracownikiem można uznać za przyczynę zewnętrzną wypadku. To samo zdarzenie dla piastującego odpowiedzialne stanowisko będzie jedynie problemem, z którym ten boryka się na co dzień. Jednak mimo tych różnic, gdy pracownik – zarówno ten na kierowniczym czy innym odpowiedzialnym stanowisku, jak i ten niesprawujący takich funkcji – doświadcza stresu niecodziennego (tj. takiego, którego nie mógł się normalnie podczas wypełniania zwykłych obowiązków spodziewać) i dozna np. zawału, to będzie mógł dowodzić, że stan ten powstał w związku z przyczyną zewnętrzną, jaką był ponadprzeciętny stres spowodowany pracą. Tak samo będzie u tego, kto zostaje obciążony dodatkowymi obowiązkami, które wyczerpują go bardziej niż normalnie lub są związane z ponoszeniem większej odpowiedzialności.
Pracodawca zlecił panu Marcinowi przygotowanie wizyty ważnych zagranicznych klientów, sugerując równocześnie, że efekt tej wizyty może mieć wpływ na dalsze jego zatrudnienie. Ponieważ pan Marcin był nowy w firmie i dotychczas nie miał kontaktu z klientami, przeżył bardzo silny stres związany z nowymi obowiązkami. Jeśli w tych okolicznościach doznałby zawału serca, można byłoby przyjąć, że przyczyną zewnętrzną takiego wypadku był nadmierny stres.
Kiedy natomiast okaże się, że pracownik, który uległ wypadkowi, uskarżał się na zły stan zdrowia, można dochodzić uznania tego wypadku za wypadek przy pracy nawet wtedy, gdy podwładny został dopuszczony do pracy na podstawie błędnego zaświadczenia lekarskiego. W tej sytuacji muszą być jednak spełnione pewne warunki. Dopuszczenie przez szefa pracownika do pracy na podstawie wadliwego orzeczenia lekarza może stanowić zewnętrzną przyczynę wypadku, jeżeli zdarzenie wypadkowe nastąpiło przy wykonywaniu pracy przeciwwskazanej ze względu na stan zdrowia pracownika, co wpłynęło na powstanie lub pogłębienie się stanu chorobowego. Chodzi tu o dopuszczenie do pracy w szkodliwych – w konkretnym stanie zdrowia pracownika – warunkach pracy (por. wyrok SN z 3 lipca 2007 r., I UK 35/07). Gdy orzeczenie lekarskie było wprawdzie błędne, ale pracownik doznał urazu podczas wykonywania pracy niewpływającej faktycznie na jego, zły już, stan zdrowia i takiej, do której wykonywania obiektywnie nie było przeciwwskazań, to takiego wadliwego orzeczenia nie można uznać za przyczynę zewnętrzną. Sąd Najwyższy podkreślił, że przyczyną zewnętrzną wypadku przy pracy nie jest samo dopuszczenie do pracy osoby niezdolnej do jej wykonywania, ale zadziałanie czynnika zewnętrznego na niepełnosprawny organizm podwładnego (por. wyrok SN z 2 grudnia 2003 r., II UK 175/03). Oznacza to, że jeśli obiektywnie jest on chory, a mimo to został dopuszczony do pracy i doznał urazu, niekoniecznie zdarzenie to należy zakwalifikować jako wypadek przy pracy.
Pan Tomasz uzyskał zaświadczenie, że jest zdolny do pracy jako konserwator maszyn i spawacz. W skierowaniu na badania szef nie podał wszystkich szkodliwych czynników, jakie mogły oddziaływać na pracownika na tym stanowisku, np. pyły spawalnicze. Pracując na powietrzu, pan Tomasz doznał urazu w czasie konserwowania maszyny. Nie działały na niego pyły spawalnicze ani inne niewymienione w skierowaniu czynniki i to nie one były przyczyną urazu. W tej sytuacji dopuszczenia do pracy na podstawie błędnego zaświadczenia lekarskiego nie można uznać za przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy
Za przyczynę zewnętrzną wypadku przy pracy można uznać także wysiłek fizyczny. Ale muszą być spełnione dwa warunki. Po pierwsze: wysiłek jest nadmierny, tj. większy niż codzienny, podejmowany w czasie pracy przez pracownika, i po drugie: wysiłek ten w sposób istotny i nagły przyspieszył lub pogorszył istniejący u pracownika stan chorobowy wywołany schorzeniem samoistnym (por. wyrok SN z 27 kwietnia 2006 r., II UK 152/05).
Pan Zbigniew cierpiał na przewlekłe zapalenie korzonków. 10 maja pomagał współpracownikom umieszczać ciężki ładunek na platformie ciężarówki. Poczuł silny ból, ale nie przerwał pracy. Po pewnym czasie problemy zdrowotne pana Zbigniewa nasiliły się do tego stopnia, że został uznany za niezdolnego do pracy. Zdarzenie z 10 maja nie zostanie jednak zakwalifikowane jako wypadek przy pracy, bo nie pogorszyło w sposób istotny ani nagły stanu zdrowia pracownika.
Aby ustalić, czy do zdarzenia doszło w związku z pracą, należy zbadać, czy łączyło się ono z pracą czasowo, miejscowo lub funkcjonalnie. Wystarczy przy tym, aby istniało choć jedno z tych powiązań. Ustawodawca przewidział, że zdarzenie może zostać uznane za związane z pracą w określonych okolicznościach, tj. gdy miało miejsce podczas lub w związku z wykonywaniem przez pracownika:
- zwykłych czynności lub poleceń przełożonych
- czynności na rzecz pracodawcy, nawet bez polecenia lub w trakcie pozostawania zatrudnionego do dyspozycji pracodawcy w drodze między jego siedzibą a miejscem wykonywania obowiązku wynikającego ze stosunku pracy.
Związek miejscowy z pracą może zostać przez pracownika zerwany nawet wtedy, gdy fizycznie pozostaje on w miejscu pracy. Tak będzie wtedy, gdy zdarzenie zaistniało podczas wykonywania przez podwładnego w miejscu pracy czynności nie na rzecz pracodawcy, niezwiązanych w żaden sposób z wykonywaniem zwykłych obowiązków służbowych. Pracownik zrywa związek z pracą także wtedy, gdy stawia się do firmy w stanie, który nie pozwala na świadczenie pracy, czyli w stanie nietrzeźwym lub po użyciu środków odurzających. Nie jest wówczas w stanie świadczyć pracy.
Pan Jan przebywając na terenie zakładu, w którym był zatrudniony, wdał się w bójkę z innym pracownikiem. W efekcie doznał urazu. Nie działał wtedy na rzecz pracodawcy ani nie wykonywał jego poleceń. Zerwał więc związek z pracą i choć przebywał w miejscu pełnienia obowiązków, nie dostanie żadnych świadczeń przewidzianych w ustawie wypadkowej.
Z ustawy wynika, że pracownik nie musi doznać wypadku w trakcie wykonywania czynności zleconych przez pracodawcę. Za wypadek przy pracy można bowiem uznać zdarzenie, które miało miejsce, gdy podwładny wykonywał czynności na rzecz pracodawcy, ale bez wyraźnego jego polecenia. Ponieważ pracownik działa w takiej sytuacji dla dobra pracodawcy, związek z pracą nie zostaje zerwany. Dla zachowania tego związku nie jest nawet konieczne przebywanie podwładnego w siedzibie pracodawcy. Wypadek przy pracy może się bowiem zdarzyć także, gdy zatrudniony przemieszcza się z tej siedziby do miejsca wykonywania swoich obowiązków. Sąd Najwyższy stwierdził ponadto, że zakres pojęcia „związek z pracą”, użytego w definicji wypadku przy pracy, obejmuje nie tylko wypadki, które mają miejsce podczas świadczenia pracy, lecz także zdarzenia, które nastąpiły zarówno w związku z wykonywaniem zwykłych czynności pracowniczych lub poleceń przełożonych, jak i w związku z wykonywaniem czynności na rzecz pracodawcy, choćby bez polecenia (por. wyrok SN z 17 lipca 2006 r., I UK 28/06). Zdarzenie takie może więc nastąpić w dowolnym czasie i miejscu, jeśli pozostaje w związku z wykonywaniem czynności pracowniczych przez poszkodowanego.
Przed rozpoczęciem pracy pani Maria postanowiła udać się do kontrahenta, aby otrzymać od niego niezbędne dokumenty, o których dostarczenie prosił ją pracodawca. Siedziba kontrahenta – w odróżnieniu od siedziby pracodawcy – znajdowała się blisko domu pani Marii, dlatego poszła tam piechotą. W drodze potknęła się o wystającą płytę chodnikową, upadła i złamała nogę. Jej wypadek zostanie uznany za wypadek przy pracy, mimo że nie pozostaje w związku czasowym ani miejscowym z pracą. Można tu jednak wykazać istnienie powiązania funkcjonalnego.
Jeśli pracownik uległby wypadkowi w drodze z miejsca swojego zamieszkania do miejsca, w którym miał wykonywać czynności należące do jego obowiązków, z ominięciem siedziby pracodawcy, wtedy też należałoby uznać, że pozostawał on w związku funkcjonalnym z pracą. Powinien więc zostać uznany za wypadek przy pracy.
Zdaniem Sądu Najwyższego nieracjonalnie byłoby bowiem wymagać od pracownika, aby z domu najpierw udał się do siedziby pracodawcy, a dopiero potem do miejsca, w którym miałby wykonać swoje obowiązki pracownicze tylko po to, aby można było uznać zdarzenie, które nastąpiło po drodze, za wypadek przy pracy (por. wyrok SN z 17 lipca 2006 r., I UK 28/06).
Pamiętać trzeba jednak, że nie jest wypadkiem przy pracy uraz doznany przez pracownika w czasie, gdy pokonuje drogę z domu do pracy lub z pracy do domu. Wtedy można mówić o wypadku w drodze do pracy i z pracy. Zdaniem Sądu Najwyższego taki wypadek – a nie wypadek w pracy – ma miejsce także wtedy, gdy pracownik świadczy pracę w zadaniowym czasie pracy, i wtedy, gdy uległ wypadkowi, był w drodze do miejsca świadczenia pracy (por. wyrok SN z 29 listopada 2006 r., II UK 101/06).
Pan Andrzej jest pracownikiem firmy produkcyjnej. Na polecenie pracodawcy udał się do sklepu, aby kupić materiały biurowe potrzebne do prowadzenia działalności.
W drodze z zakładu do hurtowni miał wypadek komunikacyjny, w którym doznał urazu. Zdarzenie to będzie uznane za wypadek przy pracy.
Gdyby jednak pan Andrzej uległ wypadkowi, zanim dotarł do siedziby pracodawcy, bezpośrednio po wyjeździe z domu, zostałby on zakwalifikowany jako wypadek w drodze do pracy. Gdyby natomiast pan Andrzej był przedstawicielem handlowym pracującym w zadaniowym czasie pracy i zamiast do siedziby pracodawcy udawał się do klienta, jego wypadek także zostałby uznany za wypadek w drodze do pracy.
Szczególnym rodzajem wypadku przy pracy jest wypadek samochodowy. Nawet jeśli wina za spowodowanie kraksy leży w całości po stronie pracownika, to dla ustalenia wypadku przy pracy nie ma to znaczenia
Rozważając ten rodzaj zdarzeń, trzeba pamiętać, że gdy pracownik prowadzący w związku z pracą pojazd mechaniczny dozna urazu, jest to przeważnie wynik zderzenia z innym pojazdem czy przeszkodą. Wtedy przyczyną zewnętrzną wypadku przy pracy będzie właśnie to zderzenie. To ono, a nie jakieś wcześniejsze zdarzenia na drodze, będzie bezpośrednią przyczyną urazu lub śmierci osoby ubezpieczonej. W takiej sytuacji zbędne dla oceny, czy dany wypadek jest wypadkiem przy pracy, będzie dociekanie, z jakich przyczyn doszło do kolizji. Nawet jeśli wina za spowodowanie wypadku leży w całości po stronie pracownika, dla ustalenia wypadku przy pracy nie ma to znaczenia. Przyczyną zewnętrzną w rozumieniu definicji wypadku przy pracy jest zderzenie z innym pojazdem, a więc zdarzenie leżące bezsprzecznie poza organizmem pracownika. Jeśli do wypadku faktycznie doszło z winy pracownika, należy ewentualnie rozważyć pozbawienie go lub jego rodziny świadczeń z ubezpieczenia społecznego zgodnie z art. 21 ustawy wypadkowej.
Także w razie np. zasłabnięcia pracownika – przyczyny leżącej oczywiście w jego organizmie – to nie samo zasłabnięcie, ale ewentualne zderzenie z przeszkodą spowodowane tym zasłabnięciem trzeba uznać za przyczynę zewnętrzną w ustawowym znaczeniu. Zdaniem Sądu Najwyższego wypadkiem przy pracy jest doznanie obrażeń, które spowodowały śmierć pracownika w czasie wypełniania obowiązków służbowych na skutek zderzenia pojazdów mechanicznych, do którego doszło z tej przyczyny, że samochód kierowany przez pracownika poruszał się po niewłaściwym pasie ruchu (por. wyrok z 12 lipca 2007 r., I UK 20/07, oraz wyrok SN z 24 listopada 2004 r., I UK 55/04).
Na polecenie pracodawcy pan Karol udał się do urzędu po zamówione dokumenty. Był zmęczony, zasnął podczas prowadzenia auta i zjechał na przeciwny pas ruchu, zderzając się czołowo z jadącym z przeciwka samochodem osobowym. Jego wypadek zostanie uznany za wypadek przy pracy.
Za przyczynę zewnętrzną zdarzenia można także w konkretnych okolicznościach uznać warunki atmosferyczne panujące danego dnia. Muszą one jednak być specyficzne i niezwykłe dla danej pory roku. Jeśli więc pracownik wywodzi, że uległ wypadkowi komunikacyjnemu, bo droga była oblodzona, a zdarzenie ma miejsce w lutym, to taka okoliczność nie jest nadzwyczajna. Pracownik powinien być na takie warunki przygotowany. Jeśli natomiast oblodzenie powstałoby w wyniku nagłego ochłodzenia w kwietniu, gdy samochód służbowy, którym się poruszał, został już wyposażony w letnie opony, taką okoliczność niewątpliwie można uznać za przyczynę zewnętrzną, stanowiącą element definicji wypadku przy pracy.
Pan Marek był zatrudniony jako kierowca. Nie dostosował prędkości prowadzonego pojazdu służbowego do panujących na drodze warunków oraz nie zachował wymaganej ostrożności. Stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w nadjeżdżające z przeciwka auto. W wyniku zderzenia poniósł śmierć. Wypadek, jakiemu uległ, należy zakwalifikować jako ten przy pracy, ponieważ wystąpiła przyczyna zewnętrzna w postaci zderzenia pojazdów. Ponieważ jednak pan Marek był wyłącznie winny spowodowania wypadku komunikacyjnego, jego bliscy nie otrzymają żadnych świadczeń z ubezpieczenia społecznego.
Pracownik będący ofiarą wypadku przy pracy może liczyć miedzy innymi na 100-proc. zasiłek, świadczenie rehabilitacyjne, zasiłek wyrównawczy oraz jednorazowe odszkodowanie itd.
Ma również szanse na rentę z tytułu niezdolności do pracy, rentę szkoleniową, a jego najbliżsi np. na rentę rodzinną i dodatek do niej. Niżej podajemy kwoty jednorazowych odszkodowań z tytułu uszczerbku na zdrowiu.